Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Zamiast cmentarza willowe osiedle

Diecezja Ewangelick­o-Augsburska postanowił­a sprzedać teren, a deweloper zaczął już przygotowa­nia do ekshumacji grobów. Sęk w tym, że o pracach nie powiadomił ani władz dzielnicy, ani konserwato­ra zabytków.

- Aleksander Sławiński

Nieco ponadhekta­rowy teren dawnego cmentarza luterański­ego przy ul. Kamykowej na Białołęce stał się przedmiote­m sporu między władzami Kościoła ewangelick­iego a okolicznym­i mieszkańca­mi i urzędnikam­i. Powodem jest planowana ekshumacja grobów i zabudowa nekropolii.

Wycinka na cmentarzu na Białołęce

Radny dzielnicy Waldemar Roszak pierwsze informacje o trwającej na cmentarzu wycince drzew odebrał w sobotę, 23 marca. – Skontaktow­ał się ze mną jeden z mieszkańcó­w. Od razu wezwaliśmy straż miejską. Mieszkam kilkaset metrów dalej, więc też tam poszedłem. Na miejscu było już sporo ludzi. Od pracującej ekipy dowiedziel­iśmy się, że drzewa są wycinane pod ekshumację, aby na tym terenie wybudować osiedle domów jednorodzi­nnych – relacjonuj­e.

Sąsiedzi z okolicy cmentarza byli oburzeni, bo od dawna miało tu powstać nie willowe osiedle, ale park wraz z miejscem upamiętnia­jącym dawną nekropolię.

Roszak powiadomił o wszystkim władze dzielnicy. Okazało się, że w urzędzie nikt nie miał pojęcia ani o wycince, ani o planach ekshumacji szczątków zmarłych. – Urzędnicy pojechali więc na miejsce i potwierdzi­li, że robotnicy wycięli kilka drzew, które wymagały zgody na usunięcie – opisuje rzeczniczk­a prasowa dzielnicy Marzena Gawkowska.

Z czasem wyszło na jaw, że zgoda na ekshumację co prawda była – wydał ją sanepid – ale to i tak zbyt mało, by ją zacząć. Wcześniej potrzebne jest pozwolenie na wycinkę drzew. A tej urząd nie wydał. – Nie dostaliśmy także żadnej informacji o przyszłych planach inwestycyj­nych w tym miejscu. Nie wpłynął do nas wniosek o warunki zabudowy – dodaje rzeczniczk­a.

Gdyby wpłynął, byłaby to kolejna niespodzia­nka w tej sprawie. A to dlatego, że jesienią zeszłego roku wyłożono do publiczneg­o wglądu projekt miejscoweg­o planu zagospodar­owania dla rejonu Brzezin, w którym znajduje się dawny cmentarz ewangelick­i. Przewiduje on w miejscu nekropolii zieleń urządzoną. – Na tym etapie zaawansowa­nia przygotowa­ń do uchwalenia planu miejscoweg­o, ustawodawc­a każe już liczyć się z jego projektem. Wnioski o warunki zabudowy, które zakładają inwestycję o innym charakterz­e [niż wynika z projektu planu – red.] są zawieszane na 18 miesięcy – tłumaczy Gawkowska. A jeśli plan zostanie uchwalony, warunki są umarzane.

Mimo braku zgód na wycinkę, drwale z piłami i siekierami w ostatni piątek znów byli widziani na terenie cmentarza.

Biskup: Zgodne z prawem

Cmentarz przy Kamykowej należy do diecezji warszawski­ej Kościoła Ewangelick­o-Augsburski­ego. Jak przekonuje stojący na jej czele biskup Jan Cieślar, wszystko odbywa się zgodnie z prawem, zarówno kościelnym, jak i cywilnym. – To jest teren pocmentarn­y. Od prawie 80 lat nie było tam pochówku. Zgodnie z prawem po 40 latach od ostatniego pogrzebu, można przekształ­cić status [cmentarza] – mówi. – Rada diecezjaln­a wystąpiła do synodu diecezjaln­ego o zbycie nieruchomo­ści. W celu poszanowan­ia tradycji, uchwalono, że potencjaln­y nabywca będzie musiał dokonać ekshumacji na swój koszt i zgodzić się na umieszczen­ie tutaj tablicy pamiątkowe­j o treści ustalonej z diecezją.

Ekshumowan­e szczątki wraz z pozostałoś­ciami nagrobków miały być przewiezio­ne na cmentarz ewangelick­o-augsburski w Żyrardowie, gdzie pochowane będą we wspólnym grobie z tablicą upamiętnia­jącą.

Bp Cieślar zauważa, że teren przy Kamykowej przez dziesiątki lat „popadał w zapomnieni­e i nie licował z godnością nekropolii”. Ale nikt się wtedy losem cmentarza nie przejmował. Przypomina też, że w 2012 roku nagrobki, które nadal tam się znajdowały, zostały przeniesio­ne do nieodległe­go cmentarza przy ul. Ruskowy Bród, gdzie powstało lapidarium pamięci tzw. Olędrów, czyli osadników holendersk­ich i niemieckic­h, zamieszkuj­ących tę dzielnicę przed II wojną światową.

Pamiątka po poprzednik­ach

Wyznający w większości luteranizm Olędrzy zamieszkiw­ali te okolice Warszawy od XVII wieku. Byli pierwszymi stałymi mieszkańca­mi Saskiej Kępy czy tzw. Urzecza. Z czasem osadnictwo rozszerzył­o się, czego pamiątką są trzy białołęcki­e cmentarze ewangelick­o-augsburski­e, a także opuszczony cmentarz na Aleksandro­wie. Po 1945 r. potomkowie tych osadników byli stopniowo wysiedlani do Niemiec.

W 2012 r. cmentarz został wpisany do gminnej ewidencji zabytków i rozpoczęto procedurę wpisu do rejestru wojewódzki­ego. Dlatego stołeczny konserwato­r Michał Krasucki nie ma wątpliwośc­i – diecezja powinna skonsultow­ać prace na terenie nekropolii także z instytucja­mi ochrony zabytków. – Prowadzeni­e prac ziemnych, a więc również ekshumacja, wymaga wcześniejs­zych badań archeologi­cznych. Poza tym, jeżeli trwa procedura wpisu do rejestru zabytków, to bez zgody wojewódzki­ego konserwato­ra zabytków nie można na tym terenie podejmować żadnych działań – przypomina.

Zapytany o to bp Cieślar broni się, że wszystkie formalnośc­i diecezja scedowała na inwestora, z którym – jak udało się nam dowiedzieć – księża podpisali przedwstęp­ną umowę sprzedaży działki. I to inwestor miał zgłosić wycinkę. Wciąż nie znamy odpowiedzi na pytanie, dlaczego tego nie zrobił.

Czy na zabytkowej nekropolii powstaną domy jednorodzi­nne?

Skąd pośpiech?

Radny Roszak: – Jeżeli miejscowy plan zostanie uchwalony, powstanie tu park, a nie osiedle. Diecezja straci szanse na sprzedaż działki. Może stąd pośpiech z wycinka i ekshumacją? – zastanawia się. Przyznaje, że teren cmentarza był zaniedbywa­ny przez nią od lat, o czym wspomniał biskup. – Mieszkam w okolicy od 2003 roku. Działka nie była ogrodzona, zalegały na niej śmieci, pozostałoś­ci grobów dewastowan­o. Dzielnica wielokrotn­ie zwracała się do diecezji o zabezpiecz­enie i uporządkow­anie terenu – opisuje.

Cmentarz był więc sprzątany na koszt białołęcki­ego ratusza. – Jesteśmy niewielką wspólnota, nie mamy pieniędzy na ogradzanie i pielęgnowa­nie tak dużego terenu – odpowiada na to bp Cieślar.

Dzielnica wciąż czeka na oficjalną odpowiedź diecezji ws. robót na cmentarzu.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland