Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Lider Polski samorządowej
Według pierwszych powyborczych sondaży Rafał Trzaskowski zmiażdżył konkurencję, uzyskując niemal 60 proc. poparcia. W sztabie euforia, mimo że w sejmikach wojewódzkich wynik korzystniejszy jest dla PiS.
W sztabie Koalicji Obywatelskiej, który swój wieczór wyborczy zorganizował w gmachu Muzeum Etnograficznego przy ul. Kredytowej, pozytywne nastawienie przed ogłoszeniem pierwszych sondażowych wyników wyborów samorządowych czuć było już przed godz. 21. Członkowie KO czuli się pewni, jeśli chodzi o wynik Rafała Trzaskowskiego w Warszawie. – Będzie zwycięstwo w pierwszej turze, mimo że kampania była o wiele spokojniejsza – zapowiadał poseł Arkadiusz Myrcha.
Po tradycyjnym odliczaniu, gdy na telebimie ukazały się pierwsze sondaże exit poll, dało się usłyszeć wielki okrzyk radości. Zebrani skandowali: „Rafał! Rafał!”. Bo sukces Rafała Trzaskowskiego w Warszawie jest tym największym i najbardziej widocznym dla sztabowców KO. Jest już praktycznie pewne, że wygra w pierwszej turze. Według exit poll ten wynik to prawie 60 proc. Gorzej w przypadku sejmików wojewódzkich – tam nieznacznie wygrał PiS (33,7 proc.) przed KO (31,9 proc.)
– Rafał Trzaskowski potwierdził, że jest liderem Polski samorządowej, uzyskując fantastyczny wynik – ze sceny w sztabie powiedział lider KO Donald Tusk.
W przemówieniu Rafał Trzaskowski podziękował Donaldowi Tuskowi i przypomniał, że za chwilę zaczyna się kolejna kampania wyborcza, tym razem do Parlamentu
Europejskiego. – Przed nami praca, żeby demokracja w Polsce była silna. Musimy mieć pewność, że populiści nie powrócą do władzy, musimy wygrywać kolejne wybory. Jestem przekonana, że cała Polska jest tolerancyjna, otwarta – mówił Trzaskowski. Dodał, że kandydaci KO walczyli od rana do wieczora. – Wielkie podziękowania dla wolontariuszy, którzy z nami pracowali.
Trzaskowski wymienił nazwisko Wioletty Paprockiej, która stała na czele sztabu wyborczego KO. – Dziękuję także Michałowi Marcinkiewiczowi i Dorocie Łobodzie, którzy pracowali ze mną w Warszawie – mówił prezydent Warszawy.
Podziękował też żonie Małgorzacie i zapewnił, że wraca na swoje miejsce „przy kuchni”, co było żartobliwym nawiązaniem do nieudanego spotu z ostatnich dni kampanii.