Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Dominacja Koalicji Obywatelskiej dzięki wadom ordynacji
Ponad 60 proc. głosów oddanych w wyborach do rady dzielnicy Wilanów przełożyło się na aż 80 proc. mandatów w radzie dzielnicy. Lokalni aktywiści tak bali się dominacji KO, że wzywali nawet do głosowania na PiS
Wilanów zawsze był bastionem wyborczym Koalicji Obywatelskiej. Ale w wyborach lokalnych, dzielnicowych zawsze bardzo mocny wynik mieli lokalni aktywiści. W tę niedzielę KO zmiażdżyła konkurencję: przy frekwencji przekraczającej 65 proc. dostała aż 63,66 proc. głosów. Pięć lat temu miała tu 45 proc.
To poparcie przełożyło się na aż 17 mandatów w 21-osobowej radzie dzielnicy, czyli 80 proc. mandatów. Pozostałe komitety dostały: PiS – 17,06 proc. (dwa mandaty), Lewica – 11,11 proc.(dwa mandaty), a Trzecia Droga z 8,16 proc. głosów nie będzie mieć żadnego radnego.
Na wyniki wyborów mocno wpłynęło to, że w jednym z czterech okręgów, obejmującym najstarszą część Miasteczka Wilanów, między al. Rzeczypospolitej, al. Wilanowską,
Przyczółkową i Branickiego, uchylone zostały listy Trzeciej Drogi i Lewicy. Z każdej z tych dwóch list w ostatniej chwili wycofało się po jednym kandydacie, przez to listy zrobiły się krótsze, niż ustawowe minimum. W tym okręgu zostały tylko listy KO i PiS.
Tuż przed ciszą wyborczą jedna z najstarszych takich organizacji w tej części dzielnicy, Stowarzyszenie Mieszkańców Miasteczka Wilanów, opublikowało na swoim profilu facebookowym odezwę, by w tych okręgach, gdzie to jest możliwe, głosować na Trzecią Drogę i Lewicę, bo bez głosów z połowy liczącego ponad 20 tys. ludzi Miasteczka Wilanów te komitety mogą mieć kłopot z pokonaniem wyborczego progu.
A o okręgu, gdzie uchylono dwie listy, działacze Stowarzyszenia Mieszkańców Miasteczka Wilanów napisali: „Jesteśmy nawet skłonni zachęcić Państwa do rozważenia wyboru kandydatów z PiS”.
„Wielu z Państwa zdziwi taka sugestia. Jednakże nasze kilkunastoletnie doświadczenia z wilanowskim samorządem i manipulatorskimi, nieetycznymi działaniami lub na styku prawa czynione przez KO, dają nam prawo do takiej opinii. Ubolewamy,
że mieszkańcy Miasteczka Wilanów stają w niedzielę 7 kwietnia przed wielkim dylematem. Wiemy, że w istocie odebrano Państwu pełne prawo wyborcze.” – napisano na profilu SMMW.
Mieszkańcy osiedla nie posłuchali tego wezwania. W tym okręgu, w którym unieważniono te dwie listy, KO dostała aż ponad 86 proc. głosów, a PiS – 13 proc. W efekcie wszystkie pięć mandatów dostępne w tym okręgu przypadły Koalicji Obywatelskiej.
– Przepisy obowiązują wszystkich. Główny problem komitetów, którym uchylono listy, był taki, że nie mieli wystarczająco dużo chętnych na listy i wycofanie się jednej osoby sprawiło, że spadli poniżej minimum. Szukanie winnych powinni zacząć od siebie – wzrusza ramionami Ludwik Rakowski (KO), burmistrz Wilanowa.
Jeden z dwóch mandatów lewicy przypadł Tomaszowi Kuszłejce, b, działaczowi SMMW. – Nie ulega wątpliwości, że gdybyśmy mieli szanse zawalczyć o mandaty w tym okręgu, w którym nasza lista wypadła, wynik mógł być lepszy, to mógł być dodatkowy mandat – mówi „Wyborczej” Kuszłejko. Unieważnienie listy Trzeciej Drogi w gęsto zaludnionej części Miasteczka Wilanów, sprawiło, że o głosy nie mogła walczyć wieloletnia radna Sylwia Wachowska. To przesądziło o tym, że Trzecia Droga nie wzięła udziału w podziale mandatów.
Kuszłejko zaznacza, że nie utożsamia się z wpisem na Facebooku SMMW. Ale przekonuje: – Należy zmienić prawo wyborcze. Unieważnianie całej listy, jeśli wycofa się jeden kandydat jest absurdem, podważającym demokrację. Można przecież pozwolić uzupełnić taką listę, albo pozwolić na krótszą listę. To nie powinno wyglądać tak, jak teraz, to jest krzywdzące – uważa wilanowski radny.
W jednym z czterech okręgów, obejmującym najstarszą część Miasteczka Wilanów, uchylone zostały listy Trzeciej Drogi i Lewicy