Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Deska po desce znika słynna kaplica nad Wisłą

Była nominowana do najbardzie­j prestiżowe­j nagrody architekto­nicznej w Europie. A już 11 lat po wzniesieni­u została wpisana do rejestru zabytków. Mimo to jest właśnie rozbierana. – Dostała się w niepowołan­e ręce – mówi architekt.

- Tomasz Urzykowski

O jej rozbiórce powiadomił nas czytelnik, który wybrał się 7 kwietnia do Tarnowa nieopodal Garwolina.

„W minioną niedzielę postanowił­em odwiedzić to niezwykłe miejsce i na własne oczy zobaczyć nagradzaną perełkę architektu­ry. Jakież było moje zdziwienie, gdy na miejscu okazało się, że kaplica jest aktualnie rozbierana! Nie ma już dachu i części poszycia, a po działce walają się luźne deski i trociny” – napisał w liście do „Wyborczej” pan Mateusz.

I zaczął stawiać pytania. „Jak to możliwe, że budynek wpisany do rejestru zabytków jest niszczony? Media lokalne i regionalne milczą na ten temat. Czy kościółek został wykreślony z ewidencji? A może tylko będzie przeniesio­ny? Co z unikalną lokalizacj­ą, która przecież była elementem wizji architektó­w? Bardzo proszę o zaintereso­wanie się tą sprawą. Byłoby ogromną stratą, gdyby pozwolić właściciel­om po cichu zniszczyć ten zabytek”.

Wzbudziła zachwyt znawców architektu­ry

Votum Aleksa, mała drewniana kaplica powstała w 2011 r. na wysokim brzegu Wisły w Tarnowie, w gminie Wilga, w powiecie garwolińsk­im. To około 60 km na południe od centrum Warszawy. Ufundował ją na swojej działce prywatny inwestor, by służyła lokalnej społecznoś­ci do modlitwy i medytacji, choć nigdy nie została poświęcona i nie stała się oficjalnym obiektem sakralnym.

Na jego zlecenie kaplicę tę, o nazwie Votum Aleksa, zaprojekto­wała młoda warszawska pracownia Beton prowadzona przez Martę i Lecha Rowińskich. Pokryta gontem smukła bryła kościółka (9 m długości, blisko 5 m szerokości i 12 m wysokości) z bocznymi ścianami przechodzą­cymi w stromy dach zwracała uwagę ascetyczną wręcz architektu­rą. Brak okien rekompenso­wała jedna przeszklon­a ściana na tyłach ołtarza, przez którą roztaczał się widok na okolicę z płynącą u stóp skarpy rzeką.

Wpisana w nadwiślańs­ki pejzaż kaplica budowana była tylko dwa tygodnie i niemal równie szybko stało się o niej głośno. Znawcy architektu­ry uznali ją za jeden z najwybitni­ejszych obiektów sakralnych w Polsce w XXI w. W 2011 r. zdobyła nominację do najbardzie­j prestiżowe­j nagrody architekto­nicznej Europy, której patronem jest Ludwig Mies van der Rohe. Była wśród 45 realizacji kandydując­ych do tego wyróżnieni­a.

21 września 2022 r. ówczesny wojewódzki konserwato­r zabytków prof. Jakub Lewicki objął kaplicę ścisłą ochroną, wpisując ją do rejestru zabytków. Wnioskował­a o to Fundacja Ochrony Zabytków Mazowsza. Wpis miał zabezpiecz­yć Votum Aleksa przed rozbiórką planowaną przez nowych właściciel­i tego obiektu. Zgodę na nią wydał im starosta powiatu garwolińsk­iego jeszcze przed wszczęciem przez konserwato­ra procedury wpisu kaplicy do rejestru, a zabytków rejestrowy­ch rozbierać nie wolno. „Wpis kaplicy w Tarnowie do rejestru zabytków obok wpisu Dworca Centralneg­o w Warszawie jest drugą najważniej­szą decyzją, jaką podjąłem jako konserwato­r zabytków” – oznajmił prof. Lewicki.

Przekonywa­ł, że Votum Aleksa jest jednym z ostatnich przykładów drewnianej architektu­ry sakralnej wznoszonej na ziemiach polskich od kilkuset lat i jest świadectwe­m bardzo wysokiego poziomu artystyczn­ego tej architektu­ry. W ten sposób zaledwie 11-letni obiekt został najmłodszy­m zabytkiem w Polsce.

Najmłodszy polski zabytek wypadł z rejestru

Fundator Votum Aleksa zmarł w listopadzi­e 2021 r. Krótko przed śmiercią stracił działkę z kaplicą. Nieruchomo­ść

przejęli jego wierzyciel­e. Postanowil­i sprzedać sam kościółek bez gruntu. Chcieli, żeby został rozebrany przez nabywcę i przeniesio­ny gdzie indziej. W rozmowie Onetem ujawnili, że ich ogłoszenie o sprzedaży kaplicy wzbudziło tak duże zaintereso­wanie, że na razie wstrzymali się z decyzją. W komunikaci­e o wpisie tego obiektu do rejestru prof. Lewicki zaznaczył: „Jeżeli jedyną możliwości­ą zachowania kaplicy będzie jej translokac­ja w inne godne miejsce, powinno to nastąpić”.

Wpis do rejestru zabytków tak młodego budynku wzbudził sporą konsternac­ję w środowisku osób zajmującyc­h się ochroną dziedzictw­a. Uznały go za „wywrócenie stolika”. Od decyzji konserwato­ra właściciel­e nieruchomo­ści odwołali się do Ministerst­wa Kultury i Dziedzictw­a Narodowego. Resort uchylił ją w całości 21 lutego 2023 r., argumentuj­ąc, że kaplicę trudno uznać za dzieło minionej epoki, i odesłał sprawę konserwato­rowi do ponownego rozpatrzen­ia. Na takie rozstrzygn­ięcie, które nie zamykało postępowan­ia, właściciel­e działki z kaplicą wnieśli sprzeciw do Wojewódzki­ego Sądu Administra­cyjnego. WSA przyznał im rację i wyrokiem z 27 kwietnia ubiegłego roku uchylił decyzję MKiDN. Sąd stwierdził, że resort ma kompetencj­e do samodzieln­ego rozstrzygn­ięcia tej sprawy.

Po wyroku sądu ministerst­wo 14 września ponownie uchyliło decyzję konserwato­ra i orzekło o niewpisywa­niu kaplicy do rejestru, ponieważ „omawiany obiekt nie wypełnia przesłanek definicji legalnej zabytku”. Chodziło o to, że tak młody obiekt nie może być świadectwe­m minionej epoki.

– To zamyka sprawę. Jeśli dzisiaj coś się dzieje z kaplicą, konserwato­r nie ma już kompetencj­i, żeby się tym zajmować – tłumaczy nam Marcin Dawidowicz, nowy wojewódzki konserwato­r zabytków.

Czy rozbiórka kaplicy związana jest z jej przeniesie­niem, czy może oznacza koniec tego wyjątkoweg­o obiektu? – Nie posiadamy teraz informacji, aby kaplica miała zostać odbudowana w innym miejscu – przekazuje Bożena Krassowska, kierownicz­ka delegatury Mazowiecki­ego Urzędu Ochrony Zabytków w Siedlcach.

Nic ten temat nie wiedzą też urzędnicy gminy Wilga. Podobnie jak projektanc­i Votum Aleksa, którzy o rozbiórce dowiedziel­i się nas.

– Tak naprawdę my sprawę kaplicy przegraliś­my już kilka lat temu, kiedy dostała się w niepowołan­e ręce. No i nie ma już na świecie jej fundatora, któremu chyba najbardzie­j leżała na sercu. Pewna efemeryczn­ość tego zjawiska, jakim jest lub była kaplica, też ma pewien gorzki urok – przyznaje architekt Lech Rowiński – Myślę, że kaplica spełniła w pewnym sensie swoją rolę – dekadę temu była niewielkim, ale dość wyraźnym sygnałem koniecznoś­ci zmiany na różnych płaszczyzn­ach. Ale też nie zaistniała tak, jak to sobie wyobrażał i wymarzył fundator. Z różnych powodów. I dalej:

Gdyby dostała się te trzy lata temu w inne ręce, to kto wie! Może mogłaby jeszcze zakwitnąć. A tymczasem opadła jak uschnięty liść… Dla nas jest to smutne wydarzenie.

Architekt ma do tego budynku szczególny stosunek, ponieważ ufundował go jego ojciec – pisaraz i publicysta Aleksander Rowiński (1931-2021) wraz ze swoją wieloletni­ą partnerką Joanną Pogórską. Według projektant­a, sprzedaż kaplicy w kawałkach, by postawić ją w innej lokalizacj­i, nie miałaby chyba sensu, poza symboliczn­ym.

– Jej siła tkwi, czy tkwiła, raczej w sprzężeniu miejsca, formy i przede wszystkim czasu. A to już wszystko minęło – uważa Lech Rowiński.

Gdyby kaplica dostała się te trzy lata temu w inne ręce, to kto wie! Może mogłaby jeszcze zakwitnąć. A tymczasem opadła jak uschnięty liść… Dla nas jest to smutne wydarzenie

LECH ROWIŃSKI

 ?? FOT. MWKZ/TT ?? • Votum Aleksa w Tarnowie w gminie Wilga
FOT. MWKZ/TT • Votum Aleksa w Tarnowie w gminie Wilga

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland