Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Dariusz Walichnowski, transfer z Pomorza
Paweł Dzierżak nie jest już komendantem Stołecznej Komendy Policji. Na stanowisku zastąpi go Dariusza Walichnowskiego, który przez ostatni rok był komendantem wojewódzkim pomorskiej policji.
Pierwszą informację o dymisji Pawła Dzierżaka w piątek opublikował serwis RMF FM. Potwierdziły ją także źródła „Wyborczej”.
Dzierżak kierował warszawską policją od stycznia 2021 r., po pierwszej fali Strajków Kobiet. Szybko dał się poznać od najgorszej strony, skutecznie tłumiąc kobiece protesty i trzymając manifestujących godzinami w kordonach.
To za jego kadencji wysyłano też policjantów do pilnowania domu Jarosława Kaczyńśkiego oraz do walki z Lotną Brygadą Opozycji w trakcie miesięcznic smoleńskich. Funkcjonariusze nie tylko zabierali aktywistom megafony, ale też ganiali ich po Ogrodzie Saskim i ściągali z drzew. Do historii przejdzie sytuacja ze stycznia ubiegłego roku, gdy mundurowi ze strażackiego wysięgnika podglądali aktywistów w mieszkaniu.
Policjanci wskazują jednak jeszcze jeden powód. – Paweł Dzierżak ma prawie 34 lata służby, a w policji to dużo. Każdy, kto przekracza 30 lat wysługi, liczy się z tym, że można mu podziękować każdego dnia – mówi nam policjant z KSP.
Wczoraj w Pałacu Mostowskich na nowego komendanta powołany został 54-letni inspektor Dariusz Walichnowski, który przez ostatni rok był komendantem wojewódzkim pomorskiej policji.
Walichnowski trafił do Gdańska z województwa łódzkiego, gdzie od kwietnia 2022 r. był komendantem powiatowym w Kutnie. Kilka lat wcześniej inspektor był znacznie wyżej w strukturach policji, ale stracił posadę w atmosferze skandalu.
W latach 2016-2017 był zastępcą komendanta wojewódzkiego w Łodzi. Latem 2017 r. w powiecie kutnowskim starły się ze sobą dwie grupy kiboli, Stali Stalowa Wola i Górnika Zabrze. Kilkuset mężczyzn rozpoczęło regularną walkę na pałki i noże, blokując przejazd autostradą nad morze. Wybuchł skandal, a obrazki z zadymy pokazywały wszystkie telewizje. Policjantom zarzucano, że wiedząc o przejazdach na mecz, nie zabezpieczyli odpowiednio trasy i dopuścili do walki pseudokibiców. Po tym wydarzeniu Walichnowski został zdymisjonowany.