Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Tramwaje stoją w długich korkach
Pasażerowie tramwajów jeżdżący ul. Broniewskiego irytują się coraz dłuższym przejazdem na wysokości Trasy AK. Sygnalizacją świetlną nie zarządza tu miasto, lecz Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Brak zielonej fali doskwiera też na innych lini
Ulicą Broniewskiego na Żoliborzu i Bielanach kursują tramwaje czterech linii: 22, 28, 33 i 35. Według rozkładu odjazdy w godzinach szczytu następują niemal jeden za drugim. Np. z przystanku Park Olszyna w kierunku Śródmieścia o godz. 7.26, 7.27, 7.29, 7.30, 7.31... Tyle że to tylko teoria, bo w tym miejscu na torach często powstają korki. Motorniczowie muszą czekać, aż zwolni się miejsce na przystanku i na zielone światło.
W tej sprawie interweniuje nasza czytelniczka Justyna Grzesiewska: „W godzinach szczytu przed przystankiem Park Olszyna w stronę centrum tworzą się niebotyczne korki tramwajowe. Jadąc do pracy, regularnie spędzam tam nawet ok. 15 minut. Tyle czeka się na podjazd tramwaju na odpowiedni przystanek – pomiędzy ul. Romaszewskiego a Parkiem Olszyna. Wydłuża to podróż z Bielan do Śródmieścia aż dwukrotnie z 15/20 do 30/35 minut. Jest to niezwykle uciążliwe i zniechęcające do korzystania z komunikacji miejskiej.”.
Wspomnienia po zielonej fali dla tramwajów
O wyjaśnienia zwróciliśmy się do Macieja Dutkiewicza, rzecznika Tramwajów Warszawskich. Jeszcze kilka lat temu spółka ta chwaliła się wprowadzaniem zielonej fali na kolejnych trasach i podawała szczegółowe wyliczenia oszczędności. Zresztą nie tylko czasowych. Np. na równoległej do ul. Broniewskiego linii przez ul. Marymoncką po zainstalowaniu priorytetu sygnalizacyjnego dla tramwajów w 2020 r. o 13 proc. spadło zużycie prądu, a roczne wydatki na energię elektryczną tylko na tym odcinku – o 67 tys. zł.
Do włączania zielonej fali tramwajarze zaczęli też wykorzystywać satelitarny system GPS. To z kolei zmniejszyło koszty nawet o 50100 tys. zł w zależności od skrzyżowania. Aż trzy czwarte z nich miało zostać objętych priorytetami w ruchu tramwajowym do końca 2021 r. – tak planował prezes spółki Wojciech Bartelski. Według niego dotychczasowe działania pozwoliły odzyskać 29 tramwajów i aż 90 etatów motorniczych. A to dlatego, że np. na trasie między Żeraniem Wschodnim a Dworcem Wileńskim prędkość przejazdu wzrosła o 15 proc. Z kolei na długiej linii 17 z Tarchomina i Nowodworów na Służewiec udało się uszczknąć aż dziewięć minut.
Ta ostatnia informacja jest już jednak nieaktualna, bo z powodu pogarszającego się stanu torowisk przybywa odcinków, na których tramwaje muszą zwalniać do 1020 km na godz. „Siedemnastka” tak bardzo wlecze się m.in. na wiadukcie nad torami PKP między pl. Grunwaldzkim a dawnym rondem Babka, że Zarząd Transportu Miejskiego wydłużył czas przejazdu w rozkładzie. Tak jak pięciu innym liniom, także tym z ul. Broniewskiego. Żeby naprawić torowisko, ruch na tym kluczowym odcinku musi zostać wstrzymany na dłużej.
Przepychanki między Tramwajami Warszawskimi a GDDKiA
Maciej Dutkiewicz przekonuje, że za problemy z przejazdem ul. Broniewskiego
przy Trasie AK odpowiada podlegająca rządowi Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Bo to ona zarządza trasą ekspresową S8, która wiedzie przez wiadukty nad torami tramwajowymi i węzeł drogowy na styku Żoliborza i Bielan. Rzecznik Tramwajów Warszawskich twierdzi jednak, że aż 15-minutowe opóźnienia w tym miejscu wydają mu się przesadą. Chodzi o jednak o dłuższy odcinek aż do Włościańskiej, na którym jedna z jezdni ul. Broniewskiego dwukrotnie przecina torowisko i w tym miejscach działa dodatkowo sygnalizacja świetlna.
Rzeczniczka mazowieckiego oddziału GDDKiA Małgorzata Tarnowska potwierdziła, że to ta jednostka zawiaduje sygnalizatorami u zbiegu Trasy AK i ul. Broniewskiego. Dopiero od nas dowiedziała się, że tramwaje czekają tu w coraz dłuższych korkach. – Przekażę
to naszemu wykonawcy – zapowiddziała. Po kilku godzinach dodała: – Stwierdził uszkodzoną pętlę indukcyjną w torowisku. Została naprawiona w piątek, 12 kwietnia.
Niestety, w poniedziałek, 15 kwietnia przed godz. 8 na ul. Broniewskiego przed przystankiem Park Olszyna znowu zastaliśmy aż cztery tramwaje w korku.
Podobne sygnały o zatorach tramwajowych dostajemy też z innych części Warszawy. Regularnie z ul. Grójeckiej przed pl. Zawiszy czy z ul. Puławskiej między pl. Unii Lubelskiej a Rakowiecką. W tym ostatnim miejscu ruch na torach wrócił po rocznej przerwie we wrześniu i znowu tramwaje zatrzymują się między przystankami na czerwonym świetle. Maciej Dutkiewicz twierdzi, że zielona fala będzie tu wprowadzona po podłączeniu nowej trasy tramwajowej przez ul. Goworka na Sielce, Stegny i do Miasteczka Wilanów (koniec prac przesunięto po wakacjach 2024 r.) i na ul. Rakowieckiej do al. Niepodległości w 2025 r.
W godzinach szczytu przed przystankiem Park Olszyna w stronę centrum tworzą się niebotyczne korki tramwajowe. Jadąc do pracy, regularnie spędzam tam nawet ok. 15 minut. Wydłuża to podróż z Bielan do Śródmieścia aż dwukrotnie
CZYTELNICZKA