Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Kłody pod koła kierowcom na dzikim parkingu
Koło stacji PKP na Białołęce kierowcy lata temu zaanektowali na parking teren pod wiaduktem. Ale korzystając z niego, zagrażają pieszym. Miejscy urzędnicy zapowiadają, że wkrótce zalegalizują te miejsca postojowe i poprawią bezpieczeństwo.
Zmianę na dzikim parkingu przesiadkowym przy PKP Warszawa Płudy nagłośnił we wtorek 16 kwietnia dzielnicowy radny elekt Mateusz Senko (Razem dla Białołęki). Jego znajoma zrobiła zdjęcia dużych kłód drewna, które dzień wcześniej odcięły od drogi samochody zostawione pod wiaduktem na ul. Klasyków. Kierowcy wjechali na parking przez przejście dla pieszych, a więc jak zwykle nieprzepisowo, ale już nie mogli go opuścić.
– Oczywiście taki dojazd na dziki parking nie powinien mieć miejsca – przyznaje radny Senko, ale dodaje: – Pokazuje to, jak bardzo zdesperowani są mieszkańcy, by przesiadać się tu do pociągów. Temat kłód zostawionych na dojeździe budzi lokalnie duże poruszenie. Ludzie zastanawiają się, czyja to inicjatywa.
Parking przy PKP Warszawa Żerań pusty
„Stołeczna” skontaktowała się z rzeczniczką urzędu dzielnicowego, ale Marzena Gawkowska zaprzeczyła, że kłody w tym miejscu, to działanie podjęte przez urzędników. Ale przyznała, że dzielnica zna ten sposób odcinania kierowcom nielegalnego wjazdu na trawniki. Kłody wykorzystała np. na ul. Kaczorowej. – Po wycince drzew albo ich sprzątaniu czasem nie wiadomo, co zrobić z dużymi pniami. Okazuje się, że dobrze sprawdzają się jako zapora na naszych trawnikach, gdzie z czasem kłody mogą się też zamieniać w próchno. Jednak teren pod wiaduktem na ul. Klasyków w Płudach nie podlega dzielnicy – dodała. O tym miejscu piszemy w „Stołecznej” od ponad dekady. W 2012 r. podczas trwającej wtedy szósty rok modernizacji linii PKP Warszawa – Gdańsk kolejarze zlikwidowali na Białołęce przejazdy przez tory – w Płudach i na Choszczówce powstały wiadukty. Ten na ul. Klasyków
ma przystanki autobusowe z bezpośrednimi dojściem na perony pociągów podmiejskich. Wokół nich kierowcy urządzili sobie parking. Nie każdy może dojechać z rozległej dzielnicy autobusem, więc każdego dnia w Płudach stoją dziesiątki samochodów. Zajmują każdy wolny skrawek, nawet w błocie i na wyboistym klepisku. Potem się przesiadają do pociągu i w zaledwie kwadrans są na stacji metra Dworzec Gdański.
W 2016 r. mieszkańcy napisali petycję, by straż miejska odstąpiła od nakładania mandatów za nieprzepisowe parkowanie pod wiaduktem ul. Klasyków. „Jestem w ratuszu sześć tygodni i miałam już trzy spotkania z kolejarzami. Parking w Płudach dałoby się wykonać w tydzień” – mówiła wtedy „Stołecznej” wiceprezydent miasta Renata Kaznowska, która odpowiadała za transport. Po trzech latach przyznała jednak: „To mission impossible. Mamy totalny pat. Kierowcy parkują w strasznych warunkach. Wiem, bo sama jestem mieszkanką Białołęki”. Sprawa rozbijała się o formalne przekazanie gruntu między miastem a rządową spółką PKP
Polskie Linie Kolejowe – ratusz miał się zrzec 12 mln zł odszkodowania.
Radny Senko: – Parking w Płudach jest bardzo potrzebny. W 2022 r. Zarząd Transportu Miejskiego otworzył inny przy sąsiedniej stacji Warszawa Żerań, ale tam nie zatrzymują się wszystkie pociągi, dojazd jest skomplikowany i brakuje łatwego dojścia do peronu. W efekcie w 2023 r. było zajętych średnio 11 proc. miejsc postojowych. Złożyłem nawet projekt do budżetu obywatelskiego, żeby wykorzystać część pustego parkingu jako tor dla rolkarzy.
Przełom przy PKP Warszawa Płudy?
Z informacji nowego radnego wynika, że w sprawie uregulowania sytuacji parkingowej w Płudach od 2022 r. krąży projekt porozumienia między ratuszem a kolejarzami.
Niedawno miejskim urzędnikom udało się zidentyfikować, gdzie ten dokument się aktualnie znajduje. Wygląda, jakby wpadł za jakiś kolejowy kaloryfer.
Marek Chmurski, pełnomocnik ratusza ds. rozwoju infrastruktury kolejowej, uspokaja, że z uregulowaniem statusu gruntów pod parking w Płudach wszystko jest na dobrej drodze. Udało się ustalić m.in., że nikt nikomu nie będzie musiał wypłacać odszkodowań. Zmieniony po zeszłorocznych wyborach parlamentarnych zarząd PKP PLK ma niebawem dostarczyć miastu projekt ostatecznego porozumienia. Wtedy do akcji będzie mógł wkroczyć Zarząd Transportu Miejskiego.
– Po wyjaśnieniu kwestii własności gruntów przy PKP Płudy wykonamy parking tymczasowy, to przyspieszy termin jego otwarcia. Po prostu utwardzimy teren, będą legalne miejsca postojowe pod wiaduktem – zapowiada Tomasz Kunert, rzecznik prasowy ZTM. – Nasze plany zakładały maksymalnie ok. 170 miejsc parkingowych. Ze względu na upływ czasu będą one wymagały weryfikacji m.in. ze względu na kształt obecnego systemu transportowego na Białołęce, liczbę pasażerów, dostępność terenu po ewentualnym porozumieniu z koleją czy planów dotyczących przebudowy linii PKP oraz kosztów.