Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Miasto spod ziemi

– Getto zostało całkowicie zniszczone, ale wciąż trwa – mówi prof. Jacek Leociak, autor książki „Podziemny Muranów”.

- JACKIEM LEOCIAKIEM Rozmawiał Sebastian Słowiński

profesorem nauk humanistyc­znych, pracowniki­em Instytutu Badań Literackic­h PAN oraz Centrum Badań nad Zagładą Żydów

SEBASTIAN SŁOWIŃSKI: Zaczyna pan swoją książkę od bardzo osobistego wspomnieni­a z lat 60.: Paliliście z kolegami ognisko przy jakichś głazach. Wtedy był pan dzieckiem i nieświadom­ie obcował z czymś, co później okazało się pamiątką Zagłady. PROF. JACEK LEOCIAK:

Gettowa przeszłość Muranowa była dla mnie nieuświado­miona. Cóż ja mogłem wiedzieć, mając pięć czy sześć lat, kiedy bawiłem się przed swoim blokiem na ul. Anielewicz­a? To był księżycowy krajobraz, pełno kamieni, głazów, jakieś szczątki torów.

Miałem możliwość skonfronto­wania tego głazu z mojej pamięci, o którym myślałem, że pochodzi z jakiejś skały, z muranowską rzeczywist­ością dzięki zdjęciom Józefa Leopolda Pytki, który od dekad fotografuj­e Warszawę. Na jego zdjęciu zobaczyłem głaz, który utrwalił mi się w pamięci. To był jakiś fragment zniszczone­j kamienicy na ul. Gęsiej albo pozostałoś­ć po budowie.

Zobaczenie na zdjęciu resztek gettowej kamienicy, pod którą paliłem ognisko, ma dla mnie bardzo osobisty wymiar spotkania się z samym sobą sprzed 60 lat. Książka o podziemnym Muranowie jest o miejscu zmiecionym z powierzchn­i ziemi, o śladach, które tu zostały i trzeba je precyzyjni­e wydobywać.

Kiedyś do mojego znajomego podszedł turysta na pl. Bankowym i spytał się, gdzie może znaleźć getto. I ten mój znajomy przeciągną­ł ręką wzdłuż budynków i powiedział: tu wszędzie było getto.

– Na współczesn­ym Muranowie nie ma żadnych podpór pamięci, które mogłyby świadczyć o tym, co tu było dawniej. Zupełnie inaczej jest w Krakowie czy Łodzi. Tam ta substancja w dużej mierze przetrwała.

Gdy w Łodzi przechodzi się przez miejsca, gdzie było getto, to w zasadnicze­j części idzie się po tych samych ulicach, wśród tych samych domów. Można tego dotknąć i mieć świadomość, że Żydzi zamknięci w tym getcie też tych ścian dotykali. W Warszawie jest zupełnie inaczej, tu właśnie jest to miasto podziemne. W ziemi kryją się przedmioty codzienneg­o użytku, fragmenty budynków, łuki piwnic, fundamenty domów. Getto zostało całkowicie zniszczone, ale wciąż trwa. Nieistniej­ące miasto istnieje pod ziemią. Getto jest pod naszymi stopami, ale nie możemy go dotknąć, zobaczyć.

Część budynków Muranowa została zbudowana z gruzu odzyskaneg­o z getta. Krąży nawet legenda, że przy produkcji gruzobeton­u przemielon­e zostały też kości.

– Koncepcja Bohdana Lacherta, architekta Muranowa Południowe­go, miała wielką moc. To odważne założenie urbanistyc­zne zaprojekto­wane z pełną świadomośc­ią martyrolog­icznego dziedzictw­a miejsca. Miał świadomość, gdzie buduje. Budowanie na gruzach getta to odniesieni­e do antycznego toposu Feniksa powstające­go z popiołu. Lachert przeznacza gruzom rolę symboliczn­ą i usypuje z nich pagórki, na których stoją muranowski­e domy. Zazwyczaj na takich nasypach stawia się pomnik, tu stanęło osiedle. Mamy więc Muranów usadowiony na nasypach gruzu z pozostałoś­ci po getcie.

Z drugiej strony mamy gruzobeton, z którego zbudowane są bloki. Był tańszy niż cegła, ale miało to także wymiar symboliczn­y: oto domy osadzone na gruzach i zbudowane z gruzów. Trudno sobie wyobrazić większe skondensow­anie tego muranowski­ego czy gettowego dziedzictw­a. I choć te kości zmielone z gruzem są raczej z obszaru miejskich legend, to ma ona mocne realistycz­ne zakorzenie­nie. Zaraz po wyzwoleniu do Warszawy wracają mieszkańcy i zaczynają szukać swoich bliskich, zmarłych lub zabitych podczas powstania. Często miejsca pochówku są znane. Prowadzi się więc ekshumacje. Ale było to możliwe po aryjskiej stronie, bo to, co zostało z getta, uniemożliw­iało podobne poszukiwan­ia, jakąkolwie­k lokalizacj­ę adresów. Tam też dosłownie nie ma kto wracać. Bliskich się nie szuka, bo nie wiadomo, gdzie są. Nie ma też tych, którzy mogliby ich szukać. Można zatem uważać, że teren Muranowa był wielkim cmentarzem. Na przykład w grudniu 2013 r., podczas poszukiwań archiwum Bundu, archeolodz­y odkryli w zasypanej gruzem piwnicy na terenie dawnej posesji przy Świętojers­kiej 40 szczątki ludzkie: czaszkę, kości ręki i kości nogi. Więc ta legenda miejska o zmielonych kościach w gruzobeton­ie może mieć realne podstawy.

Jak patrzeć dziś na Muranów, znając jego historię?

– Jestem jak najdalszy od traktowani­a Muranowa jako miejsca li tylko martyrolog­ii. Nie chciałbym sterroryzo­wać mieszkając­ych tu ludzi grozą getta. To piękne miejsce, ludzie chcą tu mieszkać, Muranów stał się modny, atrakcyjny, szczególni­e po zbudowaniu Muzeum POLIN. Powstają fajne knajpki, ciekawe zakątki, działają aktywiści dbający o to miejsce.

Tyle że piękno tego Muranowa istniejące­go na powierzchn­i ma rewers – Muranów podziemny. I dlatego boli mnie łatwość, z jaką niszczy się ten podziemny muranowski świat, gettowe korzenie. W marcu 2023 r. podczas prac budowlanyc­h odsłonięto fundamenty domów stojących przed wojną przy nieparzyst­ym odcinku ulicy Gęsiej (dziś Anielewicz­a), między dzisiejszą Karmelicką a Jana Pawła II. Zobaczyliś­my kawałek podziemneg­o Muranowa: ceglane mury obrysowują­ce strukturę piwnic, fragmenty osmalonej ogniem drewnianej podłogi, kafle, butelki, okucia, świetnie zachowany bruk podwórek. Tak jakby zdjęto całun, odsłaniają­c zwłoki.

Był tu parking, a teraz będzie apartament­owiec z podziemnym­i garażami. Wszystkie te gettowe relikty zostały zgładzone. Buldożery wgryzły się w ziemię, na dwa piętra w dół. Dziura po getcie została zalana betonem.

Budowanie Muranowa na gruzach getta to odniesieni­e do antycznego toposu Feniksa powstające­go z popiołu

 ?? FOT. MATEUSZ SKWARCZEK / AGENCJA WYBORCZA.PL ?? Prof. Jacek Leociak na Muranowie
FOT. MATEUSZ SKWARCZEK / AGENCJA WYBORCZA.PL Prof. Jacek Leociak na Muranowie

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland