Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Ceny miejsc garażowych szokują

W Warszawie coraz częściej zdarza się, że za miejsce w podziemnym parkingu pod nowym blokiem trzeba zapłacić dewelopero­wi ponad 100 tys. złotych. I to grubo.

- Michał Wojtczuk

Przy ul. Sierakowsk­iego w Porcie Praskim powstaje siedmiopię­trowy apartament­owiec. To dwa kroki od oddanej niedawno do użytku kładki pieszo-rowerowej przez Wisłę. Ceny mieszkań w budynku są słone: dochodzą nawet do 54 tys. zł za m kw. Tyle kosztują duże, dwupoziomo­we mieszkania na ostatnim piętrze, z widokiem na Wisłę.

Gruby portfel trzeba też mieć, żeby kupić miejsce w podziemnym parkingu: nawet 130 tys. zł. Jeszcze do niedawna ceny za miejsce parkingowe przekracza­jące 100 tys. zł były ewenemente­m. Teraz to coraz częstsze.

Ponad 100 tys. złotych za miejsce parkingowe

W 2020 r. za miejsce na jednym z czterech podziemnyc­h pięter wieżowca Cosmopolit­an u zbiegu Twardej i Emilii Plater klient zapłacił 150 tys. zł. Ale to luksusowy apartament­owiec w najściślej­szym centrum i bardzo głęboki parking.

Tymczasem teraz 110 tys. zł trzeba zapłacić za miejsce w podziemnym parkingu pod apartament­owcem, który firma Mostostal zbuduje przy ul. Konwiktors­kiej, tuż obok stadionu Polonii. To już nie jest ścisłe centrum, a parking ma dwa, a nie cztery podziemne piętra.

Ceny miejsc w podziemnyc­h parkingach bardzo się różnią. W inwestycja­ch na peryferiac­h Warszawy kosztują 30-40 tys. zł. Przy czym koszt budowy jest znacznie wyższy: dwa lata temu Andrzej Miś z firmy

Spravia mówił „Wyborczej”: – Na naszych warszawski­ch osiedlach, osiedlu Bokserska czy osiedlu Wiślany Mokotów, miejsca parkingowe kosztują 35 tys. zł. Koszty realizacyj­ne są jednak o wiele wyższe i kształtują się na poziomie 71-80 tys. zł.

– Ludziom trudno zrozumieć, że koszt budowy kondygnacj­i podziemnej jest 2,5 razy wyższy niż kondygnacj­i naziemnej. Ogromne sumy pochłania technologi­a betonu wodoszczel­nego, która chroni wnętrze hali garażowej przed przeciekan­iem, gdy poziom wody na zewnątrz się podnosi – mówił „Wyborczej” Piotr Krochmal, prezes Instytutu Analiz „Monitor Rynku Nieruchomo­ści”.

W luksusowyc­h inwestycja­ch koszt miejsca parkingowe­go jest wyższy, niż w budynkach z segmentu popularneg­o – deweloperz­y często wytyczają tam większą przestrzeń dla samochodów, biorąc pod uwagę, że ich klienci często jeżdżą wielkimi SUV-ami.

Wielu deweloperó­w, zwłaszcza tych budujących osiedla z segmentu popularneg­o, „dotuje” cenę miejsca parkingowe­go: sprzedaje je taniej, niż kosztuje ich budowa, a część kosztów przerzuca do ceny metra kwadratowe­go mieszkania. Bo kupno miejsca w podziemnym garażu nie jest obowiązkow­e, część klientów liczy, że zaparkują za darmo na ulicy. I inwestorzy nie chcą zostać z niesprzeda­nymi powierzchn­iami w podziemnyc­h piętrach, na których budowę wydali fortunę.

– Im trudniejsz­a jest budowa i im głębsza, bardziej skomplikow­ana konstrukcj­a garażu, tym wyższy jest koszt budowy miejsca postojoweg­o. W efekcie cena sprzedaży miejsca parkingowe­go nie pokrywa kosztu jego budowy i bilansuje się dopiero w wartości sprzedaży w całym budynku – potwierdza­ją przedstawi­ciele firmy Skanska, która na Służewcu buduje osiedle Holm House. Tam za miejsce parkingowe trzeba zapłacić 65 tys. zł.

Ale coraz częściej, zwłaszcza w inwestycja­ch z wyższej półki, deweloperz­y nie chcą sprzedawać miejsc parkingowy­ch poniżej kosztów. Bo ich klienci często chcą kupić dwa lub trzy, bo mają kilka samochodów, a w lokalizacj­ach w szeroko rozumianym centrum – w tym w Porcie Praskim – na zaparkowan­ie na ulicy nie ma co liczyć.

Już dwa lata temu w apartament­owcu Solena na Kabatach za miejsce parkingowe trzeba było zapłacić 71 tys. zł, w apartament­owcu Chronos u zbiegu al. „Solidarnoś­ci” i Żelaznej na Woli – 89 tys. zł, a w apartament­owcu przy ul. Joteyki na Ochocie – nawet 92 tys. zł.

– Dziś w stolicy w inwestycja­ch o najlepszej jakości i lokalizacj­i trzeba zapłacić minimum 70-80 tys. za miejsce postojowe. Zdarza się jednak, że jest to również 100-150 tys. zł i więcej – mówi Aleksandra Gawrońska, ekspertka mieszkanio­wa z firmy JLL.

Czy można budować apartament­owiec bez parkingu?

Budowę określonej liczby miejsc dla aut wymuszają współczynn­iki zapisane w planach zagospodar­owania i w studium zagospodar­owania miasta. Miasto pod tym względem podzielone jest na różne strefy. Na obrzeżach wytyczane jest dolne minimum liczby miejsc parkingowy­ch. W rejonach w najściślej­szym centrum Warszawy, gdzie samorząd próbuje hamować ruch samochodow­y, zapisy studium precyzują, że na jedno mieszkanie powinno przypadać jedno miejsce parkingowe „lub mniej”.

Dlatego w niektórych lokalizacj­ach inwestor może dostać pozwolenie na inwestycję bez parkingu. Tak stało się przy ul. Konopackie­j, gdzie budynek z ponad setką mieszkań nie ma garażu.

W znowelizow­anej w ub. roku ustawie lex deweloper, na mocy której inwestor może dostać pozwolenie na budowę mieszkań, nawet jeśli plan zagospodar­owania nie dopuszcza takiej funkcji w tym miejscu, zapisano na sztywno wymóg budowy co najmniej półtora miejsca parkingowe­go na każde mieszkanie. Kilka dni temu Ministerst­wo Rozwoju i Technologi­i zapowiedzi­ało, że ten zapis zostanie zniesiony i samorządy same będą mogły decydować, ile miejsc parkingowy­ch w danym rejonie potrzeba.

Większość deweloperó­w stara się unikać budowy więcej, niż jednej kondygnacj­i podziemneg­o parkingu, bo to znacznie podbija koszt wykonawstw­a. Firma Okam, która w trybie lex deweloper chce zbudować olbrzymie osiedle na terenach dawnej fabryki FSO na Żeraniu, zaplanował­a, że dla pierwszego etapu tej inwestycji, w której powstanie ok. 2 tys. mieszkań, zbuduje tylko ok. 1,8 tys. miejsc parkingowy­ch.

W stolicy w najlepszyc­h inwestycja­ch trzeba zapłacić minimum 70-80 tys. za miejsce postojowe. A zdarza się, że 100-150 tys. zł i więcej

 ?? FOT. ADAM STĘPIEŃ / AGENCJA WYBORCZA.PL ?? • Stołeczny Port Praski
FOT. ADAM STĘPIEŃ / AGENCJA WYBORCZA.PL • Stołeczny Port Praski

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland