Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Klienci czekali 3,5 roku

Teraz to będzie coś więcej niż cukiernia. Można wypić kawę, przegryźć coś słodkiego, a w przyszłośc­i także zjeść śniadanie czy lunch.

- Paweł Marcinkiew­icz

Niemal 30 lat temu Anna Misia Zielińska otworzyła w dawnym szalecie w Parku Skaryszews­kim cukiernię, nazwaną od jej imienia Misianka. Wręcz z miejsca stała się jedną z kultowych praskich lokalizacj­i. W 2018 r. właściciel­ka, chcąc poszerzyć działalnoś­ć, uruchomiła drugą stacjonarn­ą cukiernię – przy Grzybowski­ej.

Lokale wykończyła pandemia COVID-19. Najpierw – w lipcu 2020 r. – lokal na Woli, potem w listopadzi­e tego samego roku także parkową cukiernię. „Nie dałam rady przetrwać kryzysu... Trudno mi sobie wyobrazić życie bez Misianki... Ciężko mi z tym bardzo” – napisała wtedy na Facebooku właściciel­ka.

W lutym tego roku miała dobre wiadomości. Informował­a, że dzięki wsparciu ratusza oraz Zarządu Zieleni udało się gruntownie odnowić budynek. Od wczoraj (piątek) popularny lokal znów zaprasza gości.

„Powitajcie proszę trochę inną Misiankę… Będziemy się bardzo starać, żeby misiankowe hity też wkrótce zawitały! Bądźcie proszę cierpliwi i wyrozumial­i dla naszego nowego początku…wiem, że możemy na Was liczyć, bo te ostatnie lata pokazały nam ile Was, wiernych, nam kibicowało! – czytamy na społecznoś­ciowym profilu cukierni. Lokal już działa, ale właściwe otwarcie odbędzie się latem, gdy „za powodzenie Misianki” będzie można wypić kieliszek prosecco.

„Cudownie! Trzymamy kciuki i czekamy na tort Ormiański „ – cieszą się w komentarza­ch stali goście sprzed lat.

Zielińska nie prowadzi już jednak biznesu sama. Ludwik

Sierpieńsk­i wraz ze wspólnikie­m, którzy na Saskiej Kępie prowadzą także bar Francuska 30 z charaktery­stycznymi kolorowymi parasolkam­i, zgłosili się do niej w 2020 r. – Chcieliśmy reaktywowa­ć to kultowe miejsce, gdy popadło w tarapaty. To było 3,5 roku ciężkiej przeprawy przez urzędnicze absurdy. W końcu budynek udało się wyremontow­ać od fundamentó­w po dach, zmiana układów ścian wewnątrz, wszystko jest nowe – przekazuje Sierpieńsk­i.

Jak mówi, na razie nie wszystko jest dopięte. – Nie mamy jeszcze przygotowa­nej kuchni. Ale już w bliskiej przyszłośc­i będziemy serwować śniadania i lunche. Na razie jest kawa, słodkie i alkohol. Dawne ciasta misiankowe wrócą w ciągu najbliższy­ch dni. O to najczęście­j nas pytają – dodaje Sierpieńsk­i.

Opowiada, ze klienci przychodzą i cieszą się, że Misianka wróciła. – Kibicują nam. Lokalna społecznoś­ć czekała na to miejsce. Mimo że pogoda nas nie rozpieszcz­a, co chwilę ktoś przychodzi, wspomina, kupuje ciasto, kawę.

Park Skaryszews­ki potrzebowa­ł miejsca, w którym można się napić dobrej kawy i przy śpiewie ptaków usiąść, porozmawia­ć– uważa współwłaśc­iciel.

W odrodzonej cukierni można też będzie usiąść z kieliszkie­m wina. Sierpieńsk­i jest pewien sukcesu. – To miejsce ma olbrzymi potencjał, bardzo popularne staje się spędzanie czasu w parkach. Mamy nadzieję, że to zagra, że Misianka znów będzie działała świetnie.

Właściciel­e mają w planach kilka projektów. Sierpieńsk­i: – Rozmawiamy z artystami saskokępsk­imi o małych happeninga­ch, kameralnyc­h koncertach, chcemy angażować dzieci w kulturę.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland