Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Demontują ściany z kortenu
Ze stacji metra Plac Wilsona znikły duże fragmenty ścian z charakterystycznej perforowanej blachy kortenowskiej. Zbulwersowało to żoliborską radną Donatę Rapacką: – Przecież to najładniejsza stacja w Warszawie, która miała starannie przemyślany wystrój!
Warszawiacy przez długie lata wskazywali stację Plac Wilsona jako ulubioną w metrze. Otwarto ją w 2005 r. Trzy lata później uczestnicy międzynarodowej konferencji „Metrorail” w Kopenhadze uznali ją nawet za najładniejszą na świecie spośród oddanych w poprzednich latach. W 2014 r. z zachwytu nie posiadali się też dziennikarze CNN, zaliczając stację Plac Wilsona do światowej czołówki 11 najlepszych podziemnych przystanków metra: „Sowieci potrafią budować niezwykłe stacje, ale Polacy w 2005 roku udowodnili, że i oni potrafią pięknie projektować. Choć jest też możliwość, że stację imienia prezydenta Stanów Zjednoczonych skonstruowali kosmici”.
Architekt Andrzej Chołdzyński wymyślił nad peronem „nieboskłon Żoliborza”, czyli eliptyczną kopułę podświetlaną w różnych kolorach w zależności od pory dnia. Ściany za torami zlecił obłożyć perforowaną blachą z kortenu. Po kilku miesiącach niektórzy pasażerowie dziwili się, że tak szybko rdzewieje, ale był to zamierzony efekt artystyczny.
Teraz na ścianach zatorowych zieją dziury. Znikły stamtąd duże fragmenty kortenu. Z oburzenia nie posiada się radna Donata Rapacka (Trzecia Droga), która w niedawnych wyborach samorządowych odnowiła mandat na Żoliborzu: – Jak to możliwe, że psuty jest wystrój stacji, którą warszawiacy, i nie tylko, uznawali za najładniejszą w metrze? Czy już naprawdę wszystko trzeba wpisywać do rejestru zabytków, żeby zapewnić ochronę dziełom artystycznym? – pyta.
W taki właśnie sposób w grudniu 2023 r. udało się uratować przed oszpeceniem stacje metra Ursynów i Służew otwarte zaledwie 28 lat wcześniej. Na ceramicznych okładzinach ścian urzędnicy zaplanowali bowiem w 2022 r. nośniki reklamowe, które – gdyby nie wpis do rejestru zabytków – zaburzyłyby mozaikarski wystrój wymyślony pod koniec PRL.
Niedotrzymane obietnice
Półtora roku temu wybuchł duży skandal, gdy okazało się, że ściany kolejnych stacji pokrywają się wielkimi nośnikami reklamowymi. Nasi
czytelnicy skarżyli się, że „trwa dewastacja pierwszej linii metra”. Narzekali, że reklamy zasłaniają charakterystyczny granatowy pasek z nazwami stacji metra. Ogromne nośniki stanęły też między torami na stacji Centrum. Warszawiacy alarmowali, że razi ich światło z reklam. W tej sprawie interweniował rzecznik praw obywatelskich. Prezydent miasta Rafał Trzaskowski polecił wstrzymanie montażu reklam, ich inwentaryzację i kontrolę decyzji urzędników. Okazało się bowiem, że firma reklamowa Stroer i Metro Warszawskie nie trzymały się wszystkich ustaleń. Sygnalizował to Zarząd Transportu Miejskiego.
W maju 2023 r. wiceprezydentka miasta Renata Kaznowska, dyrektorka ZTM Katarzyna Strzegowska i prezes Metra Jerzy Lejk ogłosili na stacji Świętokrzyska zmiany: „Do pierwotnej koncepcji zostały wprowadzone zmiany, dzięki którym będzie możliwe zachowanie estetyki i unikatowego charakteru każdej stacji”. Liczba nośników reklamowych, które powinny być zmniejszone, miała spaść o 50. Pracę stracili odpowiedzialny za reklamę i najem pomieszczeń Grzegorz Popielarz i Piotr Michalski, który w zarządzie Metra Warszawskiego zajmował się kwestiami ekonomicznymi i finansowymi.
Szybko jednak okazało się, że nie wszystkie zalecenia są dotrzymywane. Nowe nośniki m.in. nadal zasłaniają pasek z nazwami stacji, a poza tym nie są umieszczane „na skrajnych częściach ścian zatorowych”, blisko końca peronów, „aby nie zakłócać systemu informacji pasażerskiej”. Skutek jest taki, że jeśli ktoś wyjrzy przez okno zatłoczonego pociągu akurat na wysokości reklamy, nie dowie się tak jak dawniej, na jakiej stacji się znajduje.
Ile reklam na stacji metra Plac Wilsona?
O wyjaśnienia w sprawie najnowszych zmian na stacji Plac Wilsona „Stołeczna” zwróciła się do rzeczniczki Metra Anny Bartoń. – Aktualne prace realizowane są w oparciu o szczegółowe wytyczne, dotyczące modernizacji systemu reklamowego na I linii metra, uzgodnione przez przedstawicieli m.st. Warszawy, Metra Warszawskiego, ZTM oraz Biura Architektury i Planowania Przestrzennego w maju 2023 r. – zapewniła. Zapowiedziała tu 12 podświetlanych modułów reklamowych, po sześć na każdej ścianie symetrycznie względem długości peronu.
– Szczegółowe wytyczne zostały przekazane do operatora reklamy w formie załącznika do umowy najmu. Prace wykonywane są na jego koszt i zostaną odebrane przez Metro Warszawskie wyłącznie pod warunkiem spełnienia powyższych założeń – zastrzega Anna Bartoń. Nie poznaliśmy jednak odpowiedzi na pytanie, czy zmiany wystroju stacji Plac Wilsona zostały uzgodnione z jej projektantem arch. Andrzejem Chołdzyńskim.
Przed weekendem do „Stołecznej” dotarł zaś list w tej sprawie od naszego czytelnika pana Tymoteusza: „De facto zaczęła się dewastacja stacji metra Plac Wilsona – zapewne pod hasłem kolejnej reklamozy. Jak ma się to do obietnic Metra Warszawskiego o >nieingerowaniu w wystrój stacji<, a jak do nowych zasad umieszczania reklam. Szczególnie: >zakazu montażu reklam w środkowej części ścian zatorowych<, >dopuszczenia montażu nośników tylko na skrajnych fragmentach ścian zatorowych i wyłącznie w sposób zachowujący czytelność pasków z nazwą stacji<, >dostosowania maksymalnych dopuszczalnych wymiarów do estetyki poszczególnych stacji< (!!!). Albo: >Montowane obecnie nośniki reklamowe nie wpłyną negatywnie na wygląd stacji<. Dlaczego do dewastacji wybrano jedną z najbardziej spójnych, jeśli chodzi o wystrój, stacji, którą samo Metro lubi się chwalić jako zdobywcy nagród za wygląd? Dlaczego obiecano >redukcję< powierzchni reklam, a dzieje się coś całkiem odwrotnego?”.
Metro zapowiada, że wyrwy po kortenie wypełni 12 podświetlanymi modułami reklamowymi. Ma być po sześć modulów na każdej ścianie