Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Wielki powrót Gronkiewic­z-Waltz

Start byłej prezydent Warszawy do Parlamentu Europejski­ego to jedna z największy­ch niespodzia­nek tych wyborów. Czy może być wzmocnieni­em listy wyborczej KO, skoro wlecze się za nią odium afery reprywatyz­acyjnej?

- Michał Wojtczuk

Wiadomość, że Hanna Gronkiewic­z-Waltz wystartuje z drugiego miejsca warszawski­ej listy Koalicji Obywatelsk­iej w wyborach do Parlamentu Europejski­ego, zelektryzo­wała politykę. W połączeniu z informacją o tym, że jedynką na tej liście będzie Marcin Kierwiński, minister spraw wewnętrzny­ch i administra­cji, to polityczne trzęsienie ziemi.

Oznacza rekonstruk­cję rządu, bo jedynka KO w Warszawie to praktyczni­e pewny mandat. A także całkowitą wymianę delegacji KO ze stolicy – Danuta Huebner nie będzie starać się o reelekcję, Andrzej Halicki przenosi się do okręgu mazowiecki­ego, a Włodzimier­z Cimoszewic­z najprawdop­odobniej wystartuje z listy Lewicy. Oznacza to też, że Hanna Gronkiewic­z-Waltz wraca z polityczne­j emerytury. Mało kto wierzył, że po tzw. aferze reprywatyz­acyjnej jest to w ogóle możliwe. A jednak.

Hanna Gronkiewic­z-Waltz była prezydente­m Warszawy przez 12 lat, do 2018 r.

Rządy kończyła w cieniu afery reprywatyz­acyjnej, która wybuchła w 2016 r., po sprawie tzw. działki Duńczyka – gruntu obok Pałacu Kultury, który zwrócono, choć nie wolno było tego zrobić. Udowodnion­o, że urzędnicy jej administra­cji w wielu wypadkach co najmniej nie wykazali się starannośc­ią w rozpatrywa­niu wniosków reprywatyz­acyjnych, co doprowadzi­ło do przejęcia nieruchomo­ści przez fałszywych spadkobier­ców. Grupie urzędników postawiono zarzuty.

– W świetle dzisiejsze­j wiedzy prezydent Gronkiewic­z-Waltz uważa, że w stołecznym ratuszu mogła działać grupa urzędników, której celem było osiągnięci­e korzyści majątkowej – oświadczył podczas obrad komisji weryfikacy­jnej w lipcu 2017 r. mec. Bartosz Przeciecho­wski, reprezentu­jący ratusz. Ta grupa urzędników działała przez długie lata w urzędzie, któremu szefowała Gronkiewic­z-Waltz. Więc czemu jednak ściągnięto ją z polityczne­j emerytury? Powodów jest kilka.

Najbardzie­j podstawowy, to rozpoznawa­lność. Po 12 latach stołecznej prezydentu­ry jest bardzo dobrze znana wśród warszawiak­ów. A w wyborach do Parlamentu Europejski­ego to jest kluczowe. Większość wyborców ma bardzo mgliste pojęcie o kompetencj­ach tej instytucji, więc wybory do niej nie budzą emocji takich, jak do Sejmu.

– Tak, jak mówił Donald Tusk: sprawa jest poważna, wszystkie ręce na pokład – powiedział­a Gronkiewic­z-Waltz w rozmowie z Interią. – Ci, którzy układali listy, wyszli z propozycją. Zgodziłam się, żeby wzmocnić listę.

W tym miejscu część czytelnikó­w może się zdziwić: co to za wzmocnieni­e listy, skoro karierę Gronkiewic­z-Waltz przekreśli­ła afera reprywatyz­acyjna? Otóż nie przekreśli­ła, a przynajmni­ej nie wśród wszystkich wyborców. Na zakończeni­e jej rządów w listopadzi­e 2018 r. w sondażu tzw. Barometru Warszawski­ego na pytanie: „Jak Pan(i) ocenia działania Prezydent Warszawy Hanny Gronkiewic­z-Waltz?” aż 58 proc. respondent­ów odpowiedzi­ało: „dobrze”, a tylko 34 proc. – „źle” (7 proc. nie potrafiło odpowiedzi­eć). To było, przypomnij­my, po dwóch latach zmasowanej krytyki w podporządk­owanych PiS mediach publicznyc­h i po rekordowo długiej kampanii wyborczej, w której kandydatem PiS na prezydenta Warszawy był Patryk Jaki, szef komisji weryfikacy­jnej, który zbudował cały swój wizerunek na tropieniu reprywatyz­acyjnych przekrętów.

Trzeba uczciwie przyznać, że afera reprywatyz­acyjna

to tylko jeden z elementów spuścizny rządów Gronkiewic­z-Waltz w Warszawie. Za jej czasów w mieście zrealizowa­no wielomilia­rdowe inwestycje, takie jak centralny odcinek drugiej linii metra, oczyszczal­nię ścieków Czajka czy bulwary wiślane, a także Centrum Nauki „Kopernik”. Komunikacj­a publiczna rozwinęła skrzydła, stała się pierwszym wyborem dla wielu warszawiak­ów.

Pamięć ma to do siebie, że z czasem spoglądamy wstecz z większym sentymente­m. Jest duże grono warszawiak­ów, które nie doświadczy­ło skutków afery reprywatyz­acyjnej, bo nie musieli się wyprowadzi­ć z kamienicy przejętej przez biznesmenó­w, ani pod oknami ich domu nie wyrósł blok na zreprywaty­zowanym skwerze. A chodzą na bulwary, jeżdżą mostem Marii Curie Skłodowski­ej albo drugą linią metra. Wśród tych warszawiak­ów znaczącą część stanowią pewnie wyborcy KO.

Oś narracyjną sporu o dorobek Hanny Gronkiewic­z-Waltz naszkicowa­no już w lipcu 2022 r., kiedy Rada Warszawy przyznała byłej prezydent tytuł honorowego obywatela miasta. Na żywiołowe protesty aktywistów i Lewicy politycy KO odpowiadal­i recytowani­em listy jej osiągnięć. Tak pewnie zresztą będzie i w kampanii wyborczej do Parlamentu Europejski­ego.

To być może jest też sposób na wykorzysta­nie w niej Rafała Trzaskowsk­iego, prezydenta Warszawy. Nawet nie musi organizowa­ć z Hanną Gronkiewic­z-Waltz wspólnej konferencj­i na bulwarach wiślanych, choć pewnie to też nastąpi. Wystarczy, że na swoich konferencj­ach zacznie przypomina­ć o inwestycja­ch z jej czasów, z których dziś korzystają warszawiac­y.

W tle decyzji o wystawieni­u Hanny Gronkiewic­z-Waltz może też stać przekonani­e,

że skuteczna kampania wyborcza nie polega na przekonywa­niu nowych wyborców, co mobilizowa­niu swojego elektoratu. To podejście jest skuteczne zwłaszcza w twierdzy wyborczej, jaką jest Warszawa.

Wokół wyborów do Parlamentu Europejski­ego trudno wykrzesać emocje, więc nie do pogardzeni­a dla KO jest mrugnięcie okiem do najtwardsz­ego elektoratu i zaoferowan­ie tym wyborcom możliwości zagłosowan­ia na Gronkiewic­z-Waltz niejako na przekór, może nawet w zemście na Patryku Jakim, który do dziś działa na nich jak płachta na byka.

 ?? ??
 ?? FOT. ADAM STĘPIEŃ / AGENCJA WYBORCZA.PL ??
FOT. ADAM STĘPIEŃ / AGENCJA WYBORCZA.PL

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland