Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Strach przed zwolnieniami
Pracę ma stracić około 1000 osób. Taką decyzję podjęła firma Eurocash, zaopatrująca sieci handlowe i gastronomię. Dostawcy i kierowcy drżą o zatrudnienie.
Firma liczy na oszczędności rzędu 200 mln zł. Jak czytamy w oświadczeniu Eurocash, redukcja etatów ma związek ze zwiększeniem efektywności i konkurencyjności na rynku, a także z podwyższeniem płacy minimalnej. Co ciekawe, 40 osób ma stracić zatrudnienie w związku z automatyzacją procesów pracy.
Najbardziej zagrożeni czują się pracownicy niższego szczebla: dostawcy, kierowcy, spedytorzy. W sektorze logistycznym firmy zatrudnionych jest 3,5 tys. osób odpowiedzialnych za dostarczenie towarów do 24 tys. klientów. Doniesienia o restrukturyzacji sprawiły, że nie są pewni przyszłości. Pan Mariusz pracuje w Eurocashu od kilkunastu lat. Dostarcza towary do warszawskich barów i restauracji. – O wszystkim dowiadujemy się z mediów – mówi. Obawia się, że będzie miał problem ze znalezieniem nowej pracy. Nadal spłaca kredyt na mieszkanie. – Wszędzie słyszy się o zwolnieniach. Koledzy z innych firm opowiadają, że u nich też nie jest kolorowo. Ciężko się będzie przebranżowić po tylu latach, a rachunki trzeba płacić – mówi.
W 2023 r. Eurocash połączył dwie ze swoich jednostek: Eurocash Dystrybucja, zajmującą się dystrybuowaniem hurtowym produktów, i Eurocash Cash&Carry (w jej skład wchodzą hurtownie, gdzie zaopatrują się przedsiębiorcy z branży spożywczej). Paweł Surówka, prezes giganta spożywczego mającego siedzibę w podwarszawskich Komornikach, mówił wtedy: – Połączenie spółek Dystrybucja i Cash&Carry w jeden biznes pozwoliło nam istotnie uprościć procesy i poprawić efektywność. Od teraz oferujemy naszym klientom, w ramach jednej umowy, zakupy w najtańszych w kraju halach i zakupy z dowozem z najlepszym na rynku serwisem.
To połączenie rodzi jednak obawy pracowników. – W firmie zaszło wiele zmian, bo technologia poszła do przodu. Mamy coraz krótsze trasy. Cały czas czytamy, że zyski są wyższe, a mimo to mają być zwolnienia. Dlaczego? – pyta pan Paweł, kierowca wożący towar do sklepów spożywczych. Część dostaw realizują dla Eurocash firmy zewnętrzne. Według pana Pawła oni są bezpieczni: – Łatwiej zwolnić kilku szeregowych pracowników niż podwykonawcę, który pewnie jest tańszy i ma własną flotę aut. Odpada kilka kosztów stałych.
Nastroje wśród pracowników stara się uspokajać rzecznik spółki Jan Domański. – Tam, gdzie to możliwe, pracownicy dostaną propozycję zatrudnienia w oddziałach zintegrowanego hurtu – mówi „Wyborczej”.
Grupa Eurocash jest największym polskim, hurtowym dystrybutorem produktów spożywczych. W jego skład wchodzą spółki Eurocash Dystrybucja, Eurocash Cash&Carry, Eurocash Serwis, Eurocash Gastronomia oraz sieci sklepów Abc, Groszek, Euro Sklep, sieć handlowa Lewiatan, Delikatesy Centrum, czy Duży Ben. W tej grupie działa 178 hurtowni spożywczych oraz 15 504 sklepów. Eurocash jest liderem dostaw do gastronomii. Spółka jest notowana na giełdzie od 2005 r.