Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Czwarta linia wymarzona
Metro na czwartej linii z Tarchomina do Wilanowa ma przewozić najwięcej pasażerów w Warszawie. Za ponad 50 mln zł powstanie dokumentacja całej trasy. Wiemy, od którego odcinka w ratuszu chcieliby zacząć budowę.
Czwarta linia metra będzie mieć 26 km, najwięcej spośród istniejących i planowanych w Warszawie. Przetnie połowę dzielnic – od Białołęki, przez Bielany, Żoliborz, Wolę, Ochotę, Mokotów po Wilanów, zahaczając o Śródmieście i Włochy. Po raz pierwszy niewykluczone są w pełni zautomatyzowane pociągi bez maszynistów. Tak jak w Paryżu, Rzymie czy Kopenhadze.
Taką nowinkę może zarekomendować wykonawca dokumentacji przedprojektowej dla IV linii. W tym tygodniu Metro Warszawskie otworzyło oferty trzech firm, które nieco przewyższają kosztorys (50,9 mln zł). Rywalizacja będzie zacięta, bo kryterium cenowe liczy się tylko w 60 proc.
W przetargu debiutuje spółka Voessing Polska (52,3 mln zł) z doświadczeniami na kilku kontynentach. Tradycyjnie wystartował też Metroprojekt (52,2 mln zł), który jeszcze w PRL zaplanował sprawdzającą się wciąż I linię z Kabat na Młociny (czwarta ma ją odciążyć). Z kolei ILF Consulting Engineers (54,7 mln zł) odpowiada za projekty większości odcinków II linii. Ta firma razem z Metroprojektem za 78 mln zł wykona też do 2027 r. projekt kawałka III linii z Gocławia do stacji przesiadkowej Stadion Narodowy.
CZWARTA LINIA GÓRĄ NAD TRZECIĄ
To akurat odcinek, który według oficjalnych prognoz ratusza będzie mieć najmniej pasażerów w całej sieci metra. Linia M3 przyciągnie najwyżej 6 tys. pasażerów na godzinę i to dopiero po przedłużeniu tuneli pod Wisłą na Mokotów. Dla porównania, w M4 na stacji pl. Zawiszy spodziewanych jest aż 19 tys. osób na godzinę! Więcej niż na I i II linii (docelowo 14-15 tys.). Można więc powiedzieć, że udało się wytyczyć wymarzoną trasę metra, która powstanie zapewne dopiero w latach 30. i 40.
– Zaproponowany przebieg linii M4 powstał na podstawie analiz wielokryterialnych i wydaje się, że firma ILF ustaliła dla niej optymalny korytarz – ocenia Bartosz Rozbiewski, który po odejściu architektki miasta Marleny Happach, stanął na czele Biura Architektury i Planowania Przestrzennego w ratuszu.
Docelową sieć metra urzędnicy ogłosili w 2023 r. i „czwórka” od razu zebrała przychylne opinie. Urbanista Leszek Wiśniewski z Politechniki Warszawskiej chwalił w rozmowie ze „Stołeczną”, że zapewni połączenie odległych dzielnic mieszkaniowych (Tarchomina i Wilanowa) z kwartałami biurowców na Służewcu i Woli. A poza tym odciąży tramwaje na ul. Grójeckiej, pozwoli stworzyć ruchliwe węzły przesiadkowe z pociągami na linii średnicowej (Ochota) czy na istniejących już stacjach metra: Wilanowska, Rondo Daszyńskiego i Marymont.
To dlatego w niedawnej kampanii wyborczej kandydatka lewicy i ruchów miejskich na prezydentkę Warszawy Magdalena Biejat deklarowała, że zatrzyma przygotowania do budowy nieudanej III linii metra, a skoncentruje się na czwartej. Wtedy prezydent miasta Rafał Trzaskowski ogłosił, że prace będą się toczyły równolegle. W marcu radni przyznali pierwsze pieniądze na M4, a urzędnicy ogłosili przetarg. Wykonawca dokumentacji przedprojektowej przeanalizuje przebieg tuneli i lokalizację stacji, określi miejsca problematyczne, sporządzi dokumentację hydro- i geologiczną.
PROPOZYCJE POPRAWEK
Anna Bartoń, rzeczniczka Metra Warszawskiego, przyznaje, że są jeszcze możliwe niewielkie korekty trasy czy umiejscowienia stacji, jeśli np. będą kolidować z podziemnymi instalacjami czy zagrażać budynkom albo przyrodzie. – Dodatkowo każda z naszych linii, może poza pierwszą w Kabatach, jest przystosowana do ewentualnego wydłużenia w przyszłości. Druga do Ursusa i z Bródna na Marymont, a pierwsza z Młocin. Także planowana M4 z Tarchomina na północ czy z Wilanowa na południe – wylicza Anna Bartoń. Czy kiedyś zatem możliwe byłoby pociągnięcie niektórych kursów metra aż do Powsina czy nawet do Konstancina-Jeziorny? Może i odcinkiem naziemnym? Dziś trudno sobie wyobrazić takie rozwiązanie w Warszawie.
Na Tarchominie skupia się uwaga nowego radnego dzielnicowego Mateusza Senki (Razem dla Białołęki), bo ostatnia stacja M4 wypada przy wjeździe na to osiedle: – Jeśli spojrzy się na tempo rozwoju tej części miasta, tunele metra powinny powstać zgodnie z analizowanym przez biuro architektury wariantem przez Tarchomin i Nowodwory aż do Winnicy – uważa.
Takiego przedłużenia w przyszłości w miarę rozbudowy osiedli i planowanego węzła przesiadkowego P+R Winnica u zbiegu ul. Modlińskiej i Światowida nie wyklucza dyrektor Rozbiewski. Teraz jednak uważa, że metro kanibalizowałoby tam dobrze działającą linię tramwajową.
– Metro jest ważne, ale nie może nam przesłaniać konieczności budowy linii tramwajowych na Gocławiu, Białołęce czy na Nowym Świecie –mówi Marcin Chlewicki, wiceprzewodniczący Miasto Jest Nasze i ekspert
transportowy tego stowarzyszenia. Żałuje, że ratusz, który organizuje konsultacje społeczne na różne tematy (aktualnie np. w sprawie zakazu sprzedaży alkoholu nocą) nie zrobił tego w przypadku docelowej sieci metra.
Zaproponowaną końcówkę IV linii na Tarchominie Chlewicki uważa akurat za sensowną. Zwraca za to uwagę na inne miejsca, w których M4 można by skorygować. Zamiast wzdłuż cmentarzy przy Okopowej według społecznika z MJN warto wydrążyć tunele pod zachodnią częścią Muranowa ze stacją na wysokości ul. Anielewicza. Koniecznie należałoby zadbać o jak najwygodniejsze przesiadki do innych linii metra na Marymoncie i rondzie Daszyńskiego, a także do pociągów podmiejskich przy pl. Zawiszy podczas planowanej modernizacji linii średnicowej PKP. W tych miejscach stacje M4 są odsunięte od węzłów przesiadkowych.
– Najdziwniejszy jest przebieg M4 w rejonie Służewca i al. Żwirki i Wigury. W całej
Warszawie mamy jak na lekarstwo stacji przesiadkowych do kolei, a tu zaplanowano aż dwie obok siebie – dziwi się Marcin Chlewicki. – Zabudowywany obecnie intensywnie rejon „pod skocznią” na Mokotowie należy do najgorzej skomunikowanych w centralnych dzielnicach, więc przydałoby się tam odgiąć tunele M4. Dzięki temu nie dublowałyby też linii tramwajowej planowanej w al. Wilanowskiej. Przydałoby się tez wpuścić nową linię metra w głąb nowych osiedli na Żoliborzu na zachód od ul. ks. Popiełuszki – postuluje.
– Nie należy się spodziewać wielkich odstępstw od wyznaczonego korytarza linii M4 – mówi na to dyrektor Rozbiewski. – Zbadaliśmy łącznie 710 km linii metra i tramwajów, udało się określić, gdzie powinny powstać, a gdzie nie. To wielka macierz przeliczona pod kątem wielkości przewozów i przyszłego rozwoju miasta.
Urzędnik dodaje, że sprawdzono, jak wypadłyby przewozy na linii M4, gdyby prowadziła przez nowe mokotowskie osiedla „pod skocznią” między al. Sikorskiego a skarpą. – I taka trasa słabo się uzasadniała. Tam docelowo powinny wystarczyć autobusy – przekonuje, choć na razie żadna z ulic tego ogromnego kwartału nie jest przystosowana dla komunikacji publicznej.
Bartosz Rozbiewski zapowiada za to korektę w obrębie węzła Wilanowska. Okazało się, że stacja M4 miałaby się znaleźć pod cennym terenem, który ratusz zaoferował deweloperowi w zamian za grunt pod pierwszą szkołę podstawową na Zawadach za pałacem w Wilanowie. – Bez pogorszenia przesiadek do I linii dla stacji M4 przeznaczymy obecną pętlę autobusową w węźle Wilanowska – zapowiada dyrektor Rozbiewski.
Według niego okaże się jeszcze, gdzie znajdzie się jedna ze stacji żoliborskich M4. To zależy od tego, czy powstanie dodatkowy przystanek PKP na linii obwodowej w niewielkiej odległości (ok. 800 m) od sąsiednich na Powązkach i Dworcu Gdańskim. Na razie planiści szykują stację M4 Plac Grunwaldzki z północnym wyjściem w okolicy al. Wojska Polskiego i południowym koło torów kolejowych.
KOLEJNOŚĆ BUDOWY
A od którego odcinka powinna się zacząć budowa M4. To aż 23 stacji i osiem z torami odstawczymi dla pociągów. – Eksperci wskazywali nam, że początkowo należałoby wydrążyć tunele między stacjami Wilanowska a Rondo Daszyńskiego – odpowiada dyrektor Rozbiewski.
To odciążyłoby I linię metra i węzeł przesiadkowy na stacji Świętokrzyska. Czas przejazdu z Wilanowa do pl. Zawiszy skróciłby się z 36 do 25 minut. A poza tym pociągi na linii M4 mogłyby być obsługiwane przez istniejącą już bazę „jedynki” na Kabatach dzięki tunelowemu łącznikowi przy stacji Wilanowska. Docelowe zaplecze M4 z nową centralną dyspozytornią zaplanowano przy ul. Spedycyjnej na Białołęce. Bartosz Rozbiewski: – Wszystkie szczegóły i kolejność budowy określi wykonawca dokumentacji przedprojektowej, ale już pierwszy odcinek metra M4 zapewni w Warszawie nowe i bezpośrednie relacje.
Zbadaliśmy łącznie 710 km linii metra i tramwajów, udało się określić, gdzie powinny powstać, a gdzie nie
BARTOSZ ROZBIEWSKI Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego