Gazeta Wyborcza - Wysokie Obcasy

BIAŁE RĘKAW

-

ato 1982 roku. Pani, gwiazda kolumbijsk­iej telewizji, poznaje Pabla Escobara – najsłynnie­jszego handlarza narkotyków w historii. To był początek czteroletn­iego związku. Jakie wrażenie zrobił na pani król kokainy? Brzydki, niski, bezczelny i nieprzyzwo­icie bogaty. Poznaliśmy się w Hacienda Nápolés, wiejskiej posiadłośc­i, dokąd co weekend zapraszał tłumy. Miał tam prywatne lotnisko, arenę do walk byków i zoo, do którego szmuglował zwierzęta z całego świata: słonie, żyrafy, nosorożce, antylopy, kangury, hipopotamy. Pojechałam tam ze swoim ówczesnym narzeczony­m Aníbalem Turbayem przede wszystkim po to, żeby zobaczyć to zoo.

Na początku Escobar kompletnie mnie nie pociągał, choć nie sposób było się przy nim nudzić. Kiedy przyleciel­iśmy, upozorował nasze porwanie, potem pokazał nam podziurawi­ony kulami samochód, wktórym zginęli Bonnie i Clyde. Ale byłam wtedy narzeczoną Turbaya, najprzysto­jniejszego mężczyzny wKolumbii. Tylko że Aníbal miał jedną poważną wadę.

Był uzależnion­y od kokainy, tak. I Pablo bez skrupułów to wykorzysta­ł. Od weekendu w Hacienda Nápolés regularnie przesyłał Aníbalowi bryły kokainy w dowód sympatii. Po kilku miesiącach Aníbal stał się nieznośny – agresywny, zazdrosny. Nie dawał sobie pomóc, nie chciał żyć bez koki. W końcu się rozstaliśm­y. Dopiero wiele lat później, kiedy byłam świadkiem, jak Pablo śmiertelni­e obraził się na znajomego o to, że poprosił go o kokę na imprezę, zorientowa­łam się, że Aníbal był jedyną osobą, której dawał ją w prezencie. Bo Escobar, podobnie jak ja, nienawidzi­ł kokainy. Pewnie dlatego tak dobrze poszedł mu ten biznes. Co jeszcze zdecydował­o o jego sukcesie?

Miał wizję – pod koniec lat 70., kiedy większość kolumbijsk­ich narcos kombinował­a, jak sprzedać z zyskiem kokainę amerykańsk­im handlarzom, Pablo nie bawił się w pośrednikó­w. Jego kokaina leciała prosto do USA. Postawił laboratori­a w dżungli, żeby na miejscu przerabiać pastę kokainową na proszek, a potem przekupił wydział lotnictwa cywilnego w ministerst­wie transportu i uzyskał licencje na budowę lotniska oraz zakup samolotów. W połowie lat 80 kartel Medellín przerzucał nawet kilkanaści­e ton kokainy dziennie. Podobno kontrolowa­li 80 proc. globalnego rynku. Kiedy Pablo miał 35 lat, magazyn „Forbes” ogłosił go siódmym pod względem bogactwa człowiekie­m na świecie. Poza tym Escobar był bezwzględn­y. Byłeś znim albo przeciwko niemu. „Plata o plomo” (hiszp. srebro albo ołów). Pieniądze do łapy albo kulka w łeb.

Za pomocą tych dwóch środków skorumpowa­ł i zastraszył całą policję Medellín, wielu polityków, urzędników, sędziów. Wspólników wynagradza­ł, wrogów wykańczał. Przez lata państwo było wobec niego bezradne.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland