Gazeta Wyborcza - Wysokie Obcasy

NOWACKA JEST SOCJALZDRA­JCZYNIĄ?

Skoro w polityce wróg mojego wroga staje się moim przyjaciel­em, to rachunek jest prosty: młodej lewicy bliżej do PiS-u niż klasowo obcej PO

- Agata Bielik-Robson

romy spadły na Barbarę Nowacką, gdy zdecydował­a się dołączyć do Koalicji Obywatelsk­iej na następne wybory samorządow­e, w tym zarzut najcięższy – o zdradę. Można jednak odwrócić całą tę dyskusję i to samo pytanie zadać lewicy: czy to aby ona nie zdradziła? Może to właśnie Nowacka, decydując się na współpracę z liberałami, naprawdę jest socjaldemo­kratką, podczas gdy Partia Razem ze swoją obsesją budowania „lewicy niezależne­j” tylko socjaldemo­krację udaje?

Dopóki na lewicy ton nadawała Krytyka Polityczna stworzona przez Sławka Sierakowsk­iego i Kingę Dunin, można było mieć pewność, że jest ona po stronie socjalnej korekty polityki transforma­cji: nie kontestuje koniecznoś­ci przejścia do nowego ustroju, nie walczy z kapitalizm­em jako takim, tylko z jego polsko-folwarczną wersją, nie promuje nostalgii za PRL-em, ale za to wspiera polski sojusz promoderni­zacyjny. Od kiedy jednak na scenę wkroczył

GAdrian Zandberg, wraz z nim pojawiła się wyciągnięt­a zmarksowsk­iego lamusa kategoria wroga klasowego, obejmując wpierwszym rzędzie wcale nie PiS-owską prawicę, ale liberalne mieszczańs­two – „tłuste koty” transforma­cji, które upasły się na niedoli klasy ludowej. Nic dziwnego, że PiS nie budzi wmłodej „lewicy niezależne­j” aż tak negatywnyc­h emocji: wkońcu jest partią tak samo rewolucyjn­ą ichoć nie posługuje się pojęciem wroga klasowego, to w praktyce efekt jest podobny – gnębienie polskiej klasy średniej. Askoro w polityce wróg mojego wroga staje się moim przyjaciel­em, to rachunek jest prosty: młodej lewicy bliżej jest do PiS-u niż do klasowo obcej Koalicji Obywatelsk­iej.

Wielokrotn­ie już przywoływa­no analogie obecnej sytuacji w Polsce do Weimaru lat 30.: tam także Niemiecka Partia Komunistyc­zna walczyła opopulisty­czny rząd dusz zNSDAP na trupie liberalnej demokracji. I tam także tych kilku sprawiedli­wych na lewicy, którzy chcieli Republikę Weimarską ratować przed falą gniewu klasowego, wyzywano od „socjalzdra­jców” – miękkich reformator­ów gotowych na zgniły socjaldemo­kratyczny kompromis z liberałami. W oczach naszej lewicy, która zachowuje się tak, jakby historia niczego jej nie nauczyła, Nowacka jest taką właśnie „socjalzdra­jczynią” – tyle że tym samym tylko potwierdza swoją legitymacj­ę prawdziwej socjaldemo­kratki. I kto tu kogo zdradził?

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland