Gazeta Wyborcza - Wysokie Obcasy
PRZEPRASZAM, GDZIE TU PRZEWIJAK?
Gdy na „czarny protest” przychodzi w jej mieście 400 osób, Ewelina Auguścik łapie za megafon i krzyczy: „Takiego zgromadzenia dawno w tym mieście nie było!”. Dziś jest kandydatką na radną w Jastrzębiu-Zdroju
iespełna 90-tysięczne Jastrzębie-Zdrój położone jest 70km od Katowic, tuż przy czeskiej granicy. Stąd też każdego ranka wyjeżdżają busy z młodymi ludźmi do Karwiny czy Ostrawy. Jadą do pracy. W Jastrzębiu poza kopalniami próżno szukać innych dużych zakładów. To miasto typowo górnicze. Dość młode, bo prawa miejskie ma dopiero od 55 lat. Przez lata do Jastrzębia ściągali ludzie za chlebem. Budowano dla nich duże blokowiska. Z czasem do miasta przyłączono okoliczne sołectwa i dziś Jastrzębie to zlepek bloków i osiedli domków jednorodzinnych. Nie ma tu rynku ani miejsca, które wygląda jak typowe centrum. Nie brakuje za to parków czy zieleńców. Ale też trudno znaleźć miejsce, wktórym spotykaliby się młodzi ludzie.
Ewelina – wtedy jeszcze Nowak – nie wyobrażała sobie życia gdzie indziej. Jej tata także przyjechał tu do pracy w kopalni. Mama zajmowała się trojgiem dzieci w domu. Gdy rodzina przeniosła się niedaleko, do malutkich Pawłowic, Ewelina do ogólniaka dojeżdżała do Jastrzębia. Udzielała się w szkolnym samorządzie, rozdawała pomarańczowe wstążki w czasie rewolucji na Ukrainie, zorganizowała koncert charytatywny, by zebrać pieniądze na aparat dla niedosłyszącej dziewczynki. Niektórzy uważali ją za rozrabiakę. Lubiła gadać na lekcjach, czasem wagarowała.
Bo Ewelina nie lubi siedzieć w miejscu, ciągle ją gdzieś nosi. Po maturze chciała je-
Nchać w świat, najlepiej na studia do Poznania. Ale poznała Kamila, a właściwie Augusta, bo tak wszyscy zwracali się do Kamila Auguścika. Chodzili do tej samej szkoły. Poznali się przez znajomych, którzy zaproponowali wspólny wyjazd stopem w góry. Poruszali się dwójkami – Ewelina zAugustem wylądowali razem w parze. I tak zostało. Ewelina czuła, że znalazła bratnią duszę, z którą nie chce się już rozstawać. Studia więc postanowiła zacząć w Katowicach. Nie dostała się na filologię polską, poszukała więc pracy. Trafiła do magazynu. Nocami pracowała, sortując i przenosząc pakunki z papierem i artykułami drogeryjnymi. Musiała zarobić na studia zaoczne. Wybrała politologię.
Szefie, ja nie będę mieć dzieci!
– Mamo, tato, August zamieszka z nami – oświadcza Ewelina pewnego dnia rodzicom. Jest mile zaskoczona, ponieważ nikt nie protestuje. Wszyscy lubią jej chłopaka. Chce założyć z Eweliną rodzinę, idzie więc do pracy w jastrzębskiej kopalni. Ona znajduje posadę wjednym z saloników telefonii komórkowej. W2010 r. biorą ślub. Najpierw cywilny, żeby jak najszybciej wziąć kredyt na upragnione mieszkanie. Kilka miesięcy później kościelny, na który zapraszają krewnych i znajomych. Ślub niczego w życiu Eweliny nie zmienia. Poza tym, że w dokumentach nie widnieje już nazwisko Nowak, tylko Auguścik. I że wreszcie przeprowadzają się na swoje. Urządzają mieszkanie na dziesiątym piętrze jastrzębskiego wieżowca i adoptują kota. Rudy Franklin staje się członkiem ich nowej rodziny.
– Nie ma obawy, szefie, ja nie będę mieć dzieci – śmieje się Ewelina w pracy, gdy okazuje się, że jej koleżanka jest w ciąży. Dla Eweliny to żart, ale uświadamia sobie, że nigdy o dziecku nie myślała, niczego zAugustem nie planowali. Jak będzie, to będzie, jeśli nie, to nie – myśli Ewelina. Trzy miesiące później jest w ciąży. Staś rodzi się w 2010 r. Kiedy ma trzy miesiące, ojciec zabiera go ze sobą na mecz, choć to już marzec, na dworze mróz. Ale Ewelina nie protestuje. Gdy
Na miasto patrzę przez pryzmat matki. Sprawdzam, czy moje dzieci mają dostępny żłobek, przedszkole, szkołę z ciepłym posiłkiem. Jeśli te warunki są spełnione, jest szansa, że młodzi ludzie z tego miasta nie będą uciekać