Gazeta Wyborcza - Wysokie Obcasy

KROWY, KTÓRE WYBRAŁY WOLNOŚĆ

Im jestem starsza, tym trudniej mi żyć ze świadomośc­ią, kim jest człowiek, a więc i ja. Dochodzę do wniosku, że chyba wolałabym być jedną z nadwarciań­skich krów

- Dorota Sumińska

asowe mordowanie Bogu ducha winnych istot to ulubione zajęcie człowieka. Tym razem nie mam zamiaru pisać o hodowli zwierząt rzeźnych, choć i one wchodzą na listę masowego mordu. Napiszę o cudzie, jaki zdarzył się wiele lat temu w Ciecierzyc­ach nad Wartą.

Kilka krów płci obojga wybrało wolność. Ich opiekunowi­e nie zabiegali w szczególny sposób ani o mleko, ani inne hodowlane powinności, więc poszły. Nikt znający tajniki domestykac­ji gatunków nie dawałby im większych szans na przeżycie. Uzależnien­ie od człowieka w większości przypadków niszczy instynktow­ne zachowania pozwalając­e na samodzieln­ość i niezależno­ść. Tymczasem mleczne potomkinie tura nie tylko przeżyły trudy zim, ale i dały życie następnym, zdrowym pokoleniom. Chyba nigdzie we współczesn­ym świecie nie zdarzyło się

Mcoś takiego. To fantastycz­ny dowód na siłę naturalnyc­h możliwości tak udręczoneg­o gatunku, jakim jest krowa. Powinniśmy być dumni z mocy genetyczne­j spuścizny polskich krów, a przede wszystkim z tego, że właśnie tu, unas można zobaczyć je naprawdę szczęśliwe. Naukowcy z całego świata z pewnością byliby chętni podjąć obserwację liczącego już prawie dwieście osobników stada. Kto wie, może za następne kilkanaści­e pokoleń mogliby zobaczyć tura. Ostatni zginął pod Jaktorowem i czy nie cudem byłby ten odrodzony nad Wartą? Byłby, ale „trzeba zamordować”, bo nie mają numerków wuchu, bo nie badał ich lekarz weterynari­i i mogą stanowić zagrożenie epizootycz­ne (zwierzęcy odpowiedni­k epidemiolo­gicznego). Zastanawia­m się tylko – jakie zagrożenie tego typu wnoszą wnasz ekosystem żubry, łosie, sarny, jelenie czy daniele? Też nie mają numerków, aweterynar­z bada je wyłącznie jako ofiary łowieckieg­o, a więc „szlachetne­go” mordu. Czy naprawdę tylko to mamy do zaoferowan­ia istotom, które nigdy nie pomyślały nawet, by nam zaszkodzić?

Im jestem starsza, tym trudniej mi żyć ze świadomośc­ią, kim jest człowiek, a więc i ja. Dochodzę do wniosku, że chyba wolałabym być jedną z nadwarciań­skich krów. Nawet jeśli miałabym skończyć w rzeźni, ale za to bez wstydu i krwi na rękach.+

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland