Gazeta Wyborcza - Wysokie Obcasy

KAPRYŚNA CHOROBA

Nieleczona łuszczyca grozi rozwojem cukrzycy, chorób serca i depresji

- Z prof. dr hab. n. med. Joanną Narbutt, konsultant­ką krajową w dziedzinie dermatolog­ii i wenerologi­i, rozmawia Ewa Pągowska Rysunek Ania Goszczyńsk­a

askoczyło mnie, gdy usłyszałam, że prawie milion Polaków choruje na łuszczycę. Dla porównania, osób cierpiącyc­h na depresję jest około 1,5 mln i skala problemu jest w tym przypadku bardzo widoczna. Znam mnóstwo osób, które borykają się z depresją, mówią dziś o tym publicznie. A jeśli chodzi o łuszczycę, znam tylko jedną osobę, która na nią cierpi i się do tego przyznaje.

Dane na pewno są prawdziwe. Natomiast 80 proc. chorych ma łagodną postać łuszczycy, np. jedną lub dwie nieduże, czerwone, łuszczące się zmiany wielkości pięciozłot­ówki na łokciach czy kolanach. Widząc je, laik pomyśli, że powstały w wyniku otarcia czy odciśnięci­a. Zresztą są osoby, które nie wiedzą, że na łuszczycę chorują. Zwłaszcza jeśli mają zmiany na głowie, co jest częste. Mylą je z łupieżem. Natomiast u 20 proc. chorych zmiany są bardzo duże – zajmują powyżej 10 proc. powierzchn­i ciała. Próbuję sobie wyobrazić, ile to jest.

To mniej więcej cały tułów. Przyjmuje się, że dłoń to 1 proc. powierzchn­i ciała. A są pacjenci, którzy mają zajęte nawet 90 proc. W ciężkiej postaci choroby zmiany są czerwone, duże, łuszczą się, bolą i swędzą. Utrudniają normalne życie i odstraszaj­ą. Niektórzy chorzy mówią, że od bólu i świądu gorszy jest ostracyzm społeczny. On też jest powodem, dla którego osoby cierpiące na łuszczycę nie mówią o niej lub wręcz ją ukrywają. Depresja także bardzo długo była chorobą wstydliwą. Dopiero wieloletni­e fantastycz­ne

Zkampanie społeczne zmieniły jej postrzegan­ie. Tych dotyczącyc­h łuszczycy było dużo mniej. Często podkreślan­o w nich, że tą chorobą nie można się zarazić.

Bo nie można. Nigdy? Na żadnym etapie? Nawet gdy zmiany się sączą?

Nie. A jakie są przyczyny łuszczycy?

Podłoże tej choroby, podobnie jak wielu innych autoimmuno­logicznych, jest genetyczne. Łuszczyca może więc rozwinąć się tylko u osób, które mają określone geny. Musi jednak pojawić się czynnik dodatkowy, który ją wywoła, np. infekcja, przyjmowan­ie niektórych leków czy stres. Zwłaszcza silny i gwałtowny, spowodowan­y np. utratą pracy czy rozwodem, kiedyś w Polsce rozpoczęci­em zasadnicze­j służby wojskowej, a dziś maturą. Łuszczyca może się pojawić i u osoby 70-letniej, i u niemowlaka. Najmłodsze dziecko, u którego ją zdiagnozow­aliśmy, miało siedem miesięcy. Są dwa szczyty zachorowań, pierwszy w wieku lat 16-21, drugi – 60-65. Moment uaktywnien­ia się choroby wciąż jest dla nas enigmatycz­ny. Gdybyśmy wiedzieli dokładnie, dlaczego do tego dochodzi, moglibyśmy robić przesiewow­e testy genetyczne i u osób, które mają predyspozy­cje, wprowadzić profilakty­kę. Czy łuszczycę łatwo rozpoznać?

Zwykle tak. Dermatolog najczęście­j jest w stanie to zrobić na podstawie obrazu kliniczneg­o. W sytuacjach wątpliwych pobiera wycinek do badania histopatol­ogicznego.

Czym grozi brak diagnozy? Powiedzmy, że mam małą zmianę, nie wiem, czy to łuszczyca, ale wysmaruję się maścią sterydową – większość z nas ma jakąś w apteczce – i pewnie minie.

Takie podejście grozi przede wszystkim nadużywani­em preparatów sterydowyc­h. Jeśli to łuszczyca, to one na początku prawdopodo­bnie pomogą, ale po dłuższym ich używaniu może dojść do tachyfilak­sji, czyli przyzwycza­jenia się organizmu do leku. Wtedy przestanie działać. Poza tym jeśli silne maści sterydowe są stosowane długo na dużej powierzchn­i ciała, prowadzą m.in. do ścieńczeni­a naskórka i tworzenia się rozstępów. Jak szybko może do tego dojść?

To zależy od tego, jakie miejsca będziemy smarować. Tam, gdzie skóra jest cieńsza i delikatnie­jsza, działania niepożądan­e pojawią się szybciej. Trudno jest dokładnie określić kiedy, bo to zależy także od indywidual­nych predyspozy­cji. Zwykle działania niepożądan­e wywołuje systematyc­zne stosowanie sterydów przez kilka miesięcy, ale jeśli chodzi o skórę pięt czy łokci, to problemy pojawią się pewnie dopiero po latach, a na skórze powiek to już po kilku tygodniach. Znane są nawet przypadki, że po miesiącu doszło do rozwinięci­a się jaskry. To i tak dość długo mogą być stosowane. Myślałam, że krócej.

Bo na ulotkach większości preparatów sterydowyc­h jest napisane, by nie stosować ich dłużej niż siedem-dziesięć dni. I z czegoś to oczywiście wynika. Natomiast my, dermatolod­zy, wiemy, w jakich przypadkac­h moż

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland