STRUDEL Z JABŁKAMI
KUCHNIA Od czasu, kiedy wlazłam tej zimy na Strudelkopf, nagradzam się nieustannie i jem strudle wszędzie, gdzie się da. Postanowiłam też nauczyć się je robić sama
– dziennikarka i recenzentka kulinarna, autorka bloga „Nakarmiona Starecka” ój pierwszy strudel ma 2307m n.p.m. Żeby wejść na jego szczyt, muszę założyć rakiety śnieżne i przez 10 km marszu wysoko podnosić nogi, by nie zapaść się w puchu. Z daleka Strudelkopf, malowniczo położona góra w północnych Dolomitach, rzeczywiście przypomina ciasto. W chwilach załamującej się kondycji zakładam się sama ze sobą, że jeśli uda mi się wdrapać na wielki strudel, upiekę go sobie wnagrodę. Zpewnością będzie to łatwiejsze. Tuż przede mną, ale o wiele żwawiej, maszeruje Kathi, 26-latka z miasteczka Marlengo obok Merano. – Już niedaleko – zachęca. – Zobaczysz, jaki stamtąd jest widok na Drei Zinnen. To jeden z moich ulubionych szlaków.
MKathi tłumaczy mi, że poruszamy się historyczną drogą z czasów I wojny światowej, po terenie wtedy spornym między Austro-Węgrami a Włochami. Dziś, po latach wewnętrznych napięć, Tyrol Południowy, najbardziej wysunięta na północ część Włoch, obecnie najbogatsza, ma status prowincji autonomicznej. 70 proc. jej mieszkańców mówi po niemiecku, 26 proc. posługuje się językiem włoskim, a 4 proc. – ladyńskim, czyli retoromańskim dialektem języka włoskiego. Kathi jest dwujęzyczna.
– Skąd wiesz, w jakim języku odzywać się do nieznajomych? – zagaduję.
– Starsi ludzie z reguły mówią po niemiecku, a młodzi to sezonowi pracownicy z innych regionów Włoch – tłumaczy. Ale tu nic nie jest oczywiste. Kiedy są rozgrywki piłki nożnej, część jej znajomych jest za Niemcami, część za Włochami, a inni kibicują Szwajcarom.
– Po I wojnie światowej TyrolPołudniowy objęła przymusowa italianizacja, Mussolini za wszelką cenę chciał z nas zrobić Włochów. Ale im bardziej naciskał, tym większe rosło podziemne szkolnictwo niemieckojęzyczne – tłumaczy Kathi. Ona sama nie czuje się ani Austriaczką, ani Włoszką. Mówi, że jest po prostu z Tyrolu Południowego.
Wtóruje jej Sonja urodzona w górach nieopodal ośrodka narciarskiego Rittner Horn, położonego blisko Bolzano, stolicy Tyrolu Południowego. To ona zaprowadzi mnie do Christine, najlepszej miejscowej kucharki. Chcę nauczyć się od niej wypieku ciasta.