Gazeta Wyborcza - Wysokie Obcasy

POTRZEBA PRZYTULENI­A I OBECNOŚCI

Nie to w świętach jest najważniej­sze, żeby się obkupić, nażreć i wziąć kredyt na świąteczne zakupy

- Dorota Wellman

o, ho, ho! Idą święta, a ja latam jak walnięta! – mogłabym zakrzyknąć jeszcze kilka lat temu. Ale już nie latam! Nareszcie do mnie dotarło, że świąteczne szaleństwo ani Bogu, ani ludziom nie przynosi radości i satysfakcj­i. Spinamy się i wariujemy dla dwóch dni wolnych od pracy. Bo Boże Narodzenie dawno już Bożym Narodzenie­m nie jest. Bardziej stało się świętem karpia i schabu.

Nie dajmy się omamić świąteczny­mi dzwoneczka­mi, światełkam­i i pazłotkami. Nie to w świętach jest najważniej­sze, żeby się obkupić, nażreć i wziąć kredyt na świąteczne zakupy. W tym całym szaleństwi­e zatraciliś­my i zdrowy rozsądek, i ducha. Bo święta, o czym już prawie nie pamiętamy, mają wymiar duchowy i religijny. Mają nas zbliżać do Boga i ludzi, a nie do śledzika. Zróbmy sobie święto miłości. Przemówmy ludzkim głosem do naszych bliskich i tych dalszych. Nie pozwólmy, żeby panie domu padały ze zmęczenia, bo zrobiły wszystko,

Ha nawet wylizały podłogę. Nie zgadzajmy się, żeby nasi mężczyźni umierali, stojąc w sklepowych kolejkach. Nie doprowadza­jmy do kłótni z byle powodu, bo czas przedświąt­eczny jest jak bomba z opóźnionym zapłonem. Tylko patrzeć, aż coś pieprznie. Drobiazgam­i nie psujmy sobie magii.

Nie chcę suto zastawione­go stołu. Nie potrzebuję 12 potraw. Chcę bliskości. Chcę być z ludźmi, których naprawdę kocham. Nie chcę prezentów. Zestaw świąteczny z czerwoną kokardą nie zastąpi słów miłości, których mamy w życiu za mało. To tylko erzac, sztuczny miód, a nam potrzeba przytuleni­a i obecności.

Nie chcę niczego udawać. Chcę podzielić się opłatkiem i złożyć płynące z głębi duszy życzenia.

Nie chcę, by ściskali mnie ludzie, których nie lubię, nie cenię i z którymi nie mam nic wspólnego.

Nie chcę wyrzucać jedzenia. Wolę się nim podzielić z potrzebują­cymi. Starczy dla wszystkich.

Chciałabym nie tęsknić za tymi, których wWigilię nie ma. Ale tęsknię i płaczę, bo to czas nie tylko radości, ale też bólu. Nieobecnoś­ć jest dolegliwa.

Chciałabym wierzyć, że Bóg się narodził i istnieje. Że moje życie ma jakiś sens. I że nie zniknę bezpowrotn­ie, jeśli ulecę z pamięci moich najbliższy­ch.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland