Gazeta Wyborcza - Wysokie Obcasy
List tygodnia
rzeczytałam wywiad z dr Renee Engeln („Chore z urody”, „WO” nr 46, 24 listopada 2018) i chciałabym się podzielić swoimi doświadczeniami. Jako 50-letnia staruszka założyłam konto na portalu randkowym. Byłam rozwiedziona, wolna i szczęśliwa, ale miałam ochotę na związek. LEPSZY od poprzedniego. Mój były mąż (przemocowy z natury) często gęsto zasypywał mnie komplementami (tuż po awanturach), kiedy pragnął sobie zaskarbić moją przychylność. Wpewnym momencie wszystkie te komplementy stały się tak wyświechtane, że nie miałam ochoty ich wysłuchiwać. Później miałam sporo – bardziej lub mniej przyjemnych – spotkań
Pz panami z internetu. Oni też czarowali, ale tego wysłuchiwałam już z przyjemnością, bo trzeba mi było podbudowania ego. Jednak komplementy miały konkretny cel – zaciągnięcie mnie do łóżka. Później pojawiały się komentarze typu: „Fajne masz cycki, ale powinnaś coś zrobić z tym brzuchem”. Albo: „Nie masz innych butów?”, „Chodzisz czasami w sukienkach?”. Zaczęło się ulepszanie mnie. Szczytem wszystkiego był pan, który „nakazał mi” zgolenie owłosienia łonowego (sam był mocno owłosiony i niezbyt wymuskany, delikatnie mówiąc). Wreszcie poznałam człowieka, który nie komentował mojego wyglądu, nie kazał mi wkładać szpilek ani koronkowych majtek, nie prawił mi też komplementów. Trochę mnie to niepokoiło, bo jednak chciałam usłyszeć, że mu się podobam. Chciałam coś od niego wyciągnąć, więc zapytałam: „Co pomyślałeś o mnie po pierwszej randce?”. Odpowiedział: „Fajna dziewucha”. Jesteśmy razem od trzech lat. Chodzę w dżinsach i swetrach. Nie katuję się dietami. Nie wyrzucam pieniędzy na bieliznę i perfumy. Nie słyszę, że jestem piękna, tylko niesamowita. To wielka ulga. otrzyma zestaw kosmetyków Lirene z linii LAB Therapy, książkę „Polskie Himalaje” Janusza Kurczaba Jerzego Porębskiego i Wojciecha Fuska, wyd. Agora, oraz płytę CD „Kolęda na cały rok!”, Wojciech Młynarski & Artyści, wyd. Toinen Music /Wydawnictwo Agora