OD REDAKCJI
Wiosna oznacza, że na drogach będzie z dnia na dzień coraz więcej jednośladów. Na ulicach pojawią się motocykliści w kaskach i z prawem jazdy oraz rowerzyści czasem w kaskach, nierzadko bez prawa jazdy. I jeszcze na chodnikach i ścieżkach rowerowych mnóstwo różnych wynalazków, hulajnóg i, oczywiście, bicykli z przyczepkami i bez. Dlatego wiosna oznacza, że za kierownicą trzeba być jeszcze bardziej czujnym, mieć oczy dookoła głowy i przewidywać możliwe i niemożliwe zachowania jeżdżących po drogach.
Motocykle i skutery przemykają między samochodami w miejskim ruchu i odbywa się to w miarę bezkonfliktowo. Kierowcy w samochodach, z niechętnym zrozumieniem przyprawionym lekką zazdrością, przyglądają się omijającym korki motocyklistom. Ci ostatni zazwyczaj nie prowokują agresywnych reakcji, chociaż niektórzy motocykliści czasem wkurzają, że aż... Ale zasadniczo koegzystencja obu tych grup na drogach i ulicach nie tworzy niebezpiecznych sytuacji. Może dlatego, że każdy (prawie każdy) posiadacz motocykla ma i używa również samochodu.
Gorsza sprawa to rowerzyści. Na ścieżkach rowerowych jeżdżą sobie żwawo i radośnie nie wadząc nikomu. Co najwyżej sobie wzajemnie. Gorzej, że ścieżki kiedyś się kończą, niekiedy całkiem niespodziewanie. Pozostaje chodnik albo jezdnia. Przepisy regulują zasady poruszania się rowerzystów, problem w tym, że tymi regulacjami cykliści niespecjalnie się przejmują. Na chodnikach piesi czasem są ostrzegani dzwoneczkiem, czasem poganiani grubym słowem, czasem dochodzi do najechania na wędrującą chodnikiem osobę. A na jezdni? Rowerzysta pędzi maximum 30 km/h, kierowca samochodu w mieście 50 km/h. Już to jest mało bezpieczne. Jeśli do tego jeszcze dojdzie nieuwaga kierowcy i nadmierna pewność siebie rowerzysty, błąd pierwszego i niezgodne z regułami zachowanie, to do nieszczęścia wiele nie trzeba.
Uważajcie na rowerzystów, uważajcie na pieszych, jedźcie bezpiecznie...
Szerokiej drogi