Pod batutą
W „iMotocyklu” właśnie nastąpiła zmiana na stanowisku naczelnego. Z tytułem pożegnał się Tomasz Szczerbicki, a jego miejsce zająłem ja. Z reguły mówi się, że nastąpiło przekazania pałeczki, ale takie ujęcie sprawy bardziej pasuje do sztafety. Ja na sprawę patrzę nieco inaczej.
Redakcja to bardzo delikatny organizm. Z reguły to zbiór, niekoniecznie ze sobą zżytych, indywidualistów. Każdy z nich ma coś innym do przekazania, ale robi to na swój sposób i niekoniecznie akurat wtedy, kiedy się tego odeń oczekuje.
Dobry zespół redakcyjny to ludzie, którzy znają kierunek tytułu, dla którego piszą. I na dodatek, na ogół się z tym kierunkiem zgadzają. Dlatego zamiast do sztafety, porównał bym ich raczej do orkiestry, a moją rolą nie jest wymachiwanie pałką, tylko dawanie wskazówek batutą.
„iMotocykl” nie miał zbyt dużo czasu by w pełni rozwinąć skrzydła i zaprezentować Czytelnikom swoją wizję wydawniczą. To oczywiste, że tytuł bazował na wydawanym, jeszcze wcześniej, „Swoimi Drogami”, ale wydawca pragnie by małe dziecko zmieniło rowerek biegowy na… sami wiecie.
W metamorfozie ma pomóc nowa batuta, ale jak to w orkiestrze: żeby grała potrzebni są muzycy. Jak widać, nowe wydanie się ukazało, więc chętnych do podzielenia się motocyklową pasją, nie brakuje. To dobrze, i mam nadzieję, że grono redakcyjne będzie stopniowo rosnąć.
Zapraszam do lektury i podzielenia się uwagami. Namawiam też do lektury bratniego tytułu „iAuto”. To w końcu ukłon w ich stronę, że skróciliśmy naszą winietę do „iMoto”. Co, umknęło wam? No właśnie, od teraz polecam uważną obserwację. To miejsce będzie się zmieniać.