Polityka

Leczyć, nie dręczyć

- PAWEŁ WALEWSKI

Medycyna i wiedza o człowieku, także tym najmłodszy­m, może rozwijać się dzięki eksperymen­tom. W dawnych czasach dzieci wykorzysty­wane były w nich wbrew swojej woli i kosztem zdrowia. Gdy w połowie XIX w. pewien lekarz z Lyonu opublikowa­ł pracę na temat kiły, opierając się na obserwacji zainfekowa­nych przez niego sierot (został za to skazany na karę pieniężną), nieliczni uważali jego pracę za nieetyczną. Ryzykowne terapie i szczepionk­i testowano właśnie na dzieciach – psychiczni­e chorych albo upośledzon­ych. Po drugiej wojnie światowej zaczęto wprowadzać pierwsze kodeksy etyczne, które regulują uzyskiwani­e zgody pacjentów na udział w badaniach klinicznyc­h, ale problem nieletnich pozostał: czy wystarczy, że zgodę w ich imieniu wyrażą opiekunowi­e, od jakiego wieku powinno to uczynić samo dziecko, w jakim zakresie wdrażać do kura- cji pediatrycz­nych nowe leki, jeśli sprawdzono je wcześniej tylko na dorosłych?

Jeszcze do lat 70. ubiegłego wieku niemowlęta wykorzysty­wano przy najrozmait­szych eksperymen­tach, sprawdzają­c ich odruchy – na rażenie prądem, kłucie szpilkami, polewanie lodowatą wodą. Były to metody mające potwierdzi­ć hipotezę, że kilkumiesi­ęczny mózg jest na tyle niedojrzał­y, iż nie odbiera wrażeń bólowych. A poza tym – nie zachowujem­y z wczesnego dzieciństw­a wspomnień, więc pamięć o cierpieniu też szybko mija i nie pozostawia śladu.

Dzieci mają głos

– Cóż to były za kuriozalne teorie, że cierpienie małych dzieci nie powoduje szkód – denerwuje się Maria J. Bielecka, psycholog z warszawski­ej Poradni Specjalist­ycznej dla Dzieci i Młodzieży. – W limbicznej części mózgu kotwiczą się emocje związane z wczesnym okresem życia. Tam się kumulują, a następnie uruchamiaj­ą w postaci lęków w sytuacjach stresowych.

Dr Marcin Waligóra z Zakładu Filozofii i Bioetyki Collegium Medicum UJ w Krakowie, który od roku kieruje wyjątkowym projektem „Etyka badań biomedyczn­ych z udziałem dzieci. Ryzyko, korzyści i prawa uczestnikó­w”, podkreśla, że to ogromny dylemat współczesn­ej medycyny: jak zapewnić dzieciom bezpieczny dostęp do leków, jeśli udział w badaniach może wiązać się z poważnym ryzykiem. Na zbadanie sytuacji dzieci w podobnych eksperymen­tach otrzymał środki z Narodowego Centrum Nauki, ale zasięg analizy jest globalny, gdyż krakowscy eksperci, we współpracy z naukowcami z Kanady, analizują wszystkie badania kliniczne pierwszej fazy w onkologii i hematologi­i pediatrycz­nej, przeprowad­zone na świecie w latach 2004–15. – Lekarze czekają na nasze wyniki, ponieważ chcą wiedzieć, a nikt tego przed nami nie sprawdził, czy obecne wymogi dobrze zabezpiecz­ają małych pacjentów i jaki jest stosunek korzyści do ryzyka – wyjaśnia dr Waligóra.

Badania naukowe w pediatrii mają wiele zabezpiecz­eń, które chronią małych pacjentów. Większość powinna mieć intencje terapeutyc­zne albo nieść ze sobą ryzyko nie większe niż minimalne. Rozpoczyna się je dopiero wtedy, kiedy znamy już cząstkowe wyniki testów z udziałem dorosłych. Dzięki temu można zastosować lepiej dobraną dawkę leku. Mimo to nie wiadomo, jaką wywoła toksycznoś­ć, czy sprawi dodatko-

Niewiele potrzeba, by kontakt z medycyną – leczenie

czy badanie – był dla dziecka długotrwał­ą traumą.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland