Problem molestowania seksualnego nie organicza sie do aktorek, sportsmeneki pacjentek na fotelach ginekologicznych.
Dotyka również lekarek/ lekarzy. Taki wniosek płynie z ankiety przeprowadzonej wśród amerykańskich członków Towarzystwa Onkologii Ginekologicznej podczas największego kongresu onkologów. Dotychczas był to temat anegdot opowiadanych za zamkniętymi drzwiami dyżurek. A tu wyszło na jaw, że aż 71 proc. lekarek oraz 51 proc. lekarzy doświadczyło molestowania podczas pracy lub szkolenia. I tylko co dziesiąty taki przypadek został zgłoszony odpowiednim urzędom.
Powodem milczenia jest strach przed odwetem i załamaniem kariery. Co trzecia ankietowana lekarka wyznała, że po odrzuceniu zalotów otrzymała niższe oceny i stanowiska, wyhamował jej awans zawodowy, a 42 proc. odczuło, że płeć odgrywała dużą rolę przy ustalaniu wysokości wynagrodzenia. Władze Towarzystwa obiecały „szybko rozwiązać problem”. Dwa pytania i dwie prowizoryczne odpowiedzi: Czy „branża” ginekologiczna jest szczególnie podatna na tego typu nadużycia? Nie. Czy problem dotyczy wyłącznie amerykańskiej służby zdrowia? Jak wyżej.