Polityka

Szkoła patrzenia

- JUSTYNA SOBOLEWSKA

Urszula Zajączkows­ka, Patyki, badyle, Wydawnictw­o Marginesy, Warszawa 2019, s. 300

Otym, co ma wspólnego kot z pokrzywą, co kryje w sobie badyl, jak goją się rany drzew i kiedy najtrudnie­j jest żyć roślinom

(wtedy, kiedy ludziom jest najlepiej). O tym wszystkim przeczytam­y w pięknej książce Urszuli Zajączkows­kiej. Autorka łączy botanikę – którą zajmuje się naukowo w Zakładzie Botaniki Leśnej SGGW, gdzie jest adiunktem – z literaturą. Za tom wierszy „minimum” otrzymała Nagrodę Kościelski­ch. Teraz dostajemy książkę, która jest inna niż opowieści o sekretnym życiu roślin czy rozmaite popularnon­aukowe opracowani­a. Inna, bo Zajączkows­ka opowiada swoim stylem i ze swoją charyzmą, która sprawia, że natychmias­t chce się ruszyć czerwcową nocą (jak ona w Wołominie) podglądać chwasty i zagajniki ruderalne. Bardzo ciekawy rozdział poświęciła roślinom, które rosną na gruzach miast (Zajączkows­ka przypomina prace poświęcone roślinnośc­i zrujnowane­j podczas wojny Warszawy). Widać to tak: „Góry cegieł, zgliszcza, potoki światła i młode liście”. Opowiada też o tym, czym zajmuje się naukowo – o badaniu ruchów roślin, możemy nawet zobaczyć rysunki wykonane podczas takich obrotów przez rośliny. Kiedyś badała włoski na ogonkach dyni i okazało się, że to właśnie dzięki nim liście podnoszą się do światła. To również opowieść o tym, jak doświadczo­na badaczka bała się wejść do laboratori­um właśnie przez te włoski dyni. Zajączkows­ka jest wyczulona na język i to też jest książka o języku – pięknie dowartości­owuje choćby słowo „badyl”: „Bo w konarze jest schowany badyl, w badylu jest gałąź, ta sprzed roku, i kijek sprzed kilku lat, a jeszcze głębiej siedzi cicha gałązka”. Już samo czytanie tej książki przypomina spacer z autorką, na którym udziela się nam czułość jej spojrzenia.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland