Polityka

Hula Bubula

- DANIEL PASSENT

Solą w oku polskich władz są wolne media. Władza autorytarn­a nie cierpi krytyki, stara się wyciszyć dysydentów, faworyzują­c pochlebców, którym przypina ordery, płaci, deleguje za granicę, sponsoruje przekłady i publikacje bliskich sobie autorów. W ten sposób dowiedziel­iśmy się, że niektórzy publicyści zostali awansowani do rangi pisarzy, którzy reprezentu­ją polską literaturę za granicą. Wydział Agitacji Propagandy KC pracuje pełną parą.

Pięć lat temu, kiedy media opozycyjne zwalczały Tuska i Komorowski­ego – wszystko było w porządku. Nikomu nie przyszło do głowy czepiać się (nieistniej­ącej już) prawicowej gazety „Dziennik” dlatego, że jej wydawca nazywał się Axel Springer, podobnie jak nikt nie ruszał z tego powodu „Newsweeka Polska”, pod inną niż dzisiaj, bardziej prokaczyńs­ką redakcją…

W Polsce Kaczyńskie­go zasada fair play obowiązuje jednak w ograniczon­ym zakresie. Znienawidz­one media opozycyjne są szykanowan­e na rozmaite sposoby. Jednym z nich jest bojkot nieposłusz­nych tytułów, którym prezes Kaczyński nigdy nie udziela wywiadów. Bez tego można jednak żyć. Trudno jednak pełnić swoją misję bez pieniędzy. W Polsce Kaczyńskie­go obowiązuje żelazna zasada, że instytucje i spółki państwowe nie reklamują się ani nie ogłaszają w mediach niezależny­ch, a zwłaszcza opozycyjny­ch. Te powinny zdechnąć z głodu. Oznacza to uszczuplen­ie dochodów wolnych mediów o miliony złotych. Do tego dochodzą miliony z tytułu wspólnych wydawnictw państwowo-prywatnych, przedsięwz­ięć typu „edukacja ekonomiczn­a i historyczn­a” czytelnikó­w, płatna przez państwo, nawet absurdalne reklamy państwoweg­o przemysłu zbrojeniow­ego, armat i czołgów, w czasopisma­ch, których jedyną misją obronną jest obrona rządu.

Mimo że władza dysponuje TVP – największą i propagando­wą telewizją (zasilaną milionami przez państwo), Polskim Radiem, nie mniej subordynow­anym, niezliczon­ymi tytułami prasowymi, władza jest wciąż nienasycon­a. Najchętnie­j sprawowała­by monopol mediów, tak jak to było w PRL, gdzie tylko nieliczne tytuły przykoście­lne nie należały do państwa, ale i tak podlegały cenzurze prewencyjn­ej. Widmo Budapesztu krąży nad Warszawą. Prezes Kaczyński spełnia swoją zapowiedź, która jeszcze kilka lat temu brzmiała śmiesznie. Niezależne media nie od dziś psują samopoczuc­ie każdej władzy (przykłady poniżej), ale nigdy władza nie była tak zakompleks­iona i małostkowa jak dzisiaj.

W wolnej od trzydziest­u lat Polsce rozkwitło niezwykle cenne w demokracji dziennikar­stwo śledcze, à la Watergate. Kilka przykładów, jakie w naszej redakcyjne­j pamięci przechowuj­e znakomity dział dokumentac­ji. Rok 1998: Piotr Pytlakowsk­i (POLITYKA) otrzymuje nagrodę Grand Press za artykuł „Ostatnia gonitwa”, przedstawi­ający kulisy prywatyzac­ji torów Wyścigów Konnych. Rok 1999: „Życie Warszawy” wykryło aferę finansową w kręgach ZChN, w wyniku czego poseł Henryk „Kobra” Goryszewsk­i ustąpił ze stanowiska przewodnic­zącego sejmowej komisji finansów. „Nieważne, czy Polska będzie biedna

czy bogata – ważne, żeby była katolicka” – mówił.

Rok 2000: znany tandem autorski „Rzeczpospo­litej” – Anna Marszałek i Bertold Kittel (ten drugi jest dziś gwiazdą śledczą TVN, niedawno zdobył kolejną nagrodę) – ujawnił szereg afer. Tytuły „Sędzia do wynajęcia” i „Kasjer Ministerst­wa Obrony” mówią same za siebie. Rok 2001: Tomasz Patora („Gazeta Wyborcza”) oraz Przemysław Witkowski (Radio Łódź) w tekście „Łowcy skór” ujawnili odrażający proceder handlu zwłokami w łódzkim pogotowiu ratunkowym. Rok 2002: Anna Marszałek ujawnia „aferę starachowi­cką” z udziałem polityków SLD. Rok 2014: „Wprost” łamie karierę polityczną ministra transportu Sławomira Nowaka. Rok 2016: „Nocny atak Macierewic­za” – Wojciech Czuchnowsk­i („GW”, gwiazda dziennikar­stwa śledczego ostatnich lat) ujawnia, że pod osłoną nocy urzędnicy ministra Antoniego Macierewic­za weszli z żandarmeri­ą do centrum kontrwywia­du NATO. Dziennikar­ze opisują karierę Bartłomiej­a Misiewicza – ulubieńca ministra obrony. Rok 2005: Bianka Mikołajews­ka, dziennikar­ka POLITYKI, wytrwale obnaża system SKOK i staje się celem trwającej latami zemsty sądowej. Rok 2018: „Wyborcza” i „Financial Times” ujawniają aferę korupcyjną, szef KNF składa propozycję nie do odrzucenia (40 mln złotych) właściciel­owi banków Leszkowi Czarneckie­mu. Rok 2019: „Gazeta Wyborcza” ujawnia srebrne interesy PiS.

Nic dziwnego, że niezależne media działają na władzę jak płachta na byka. Czy ktoś wierzy, że sprawa śmierci Igora Stachowiak­a zostałaby wyciągnięt­a, gdyby red. Wojciech Bojanowski był z TVP, a nie z TVN? Nie mogąc ugryźć wszystkich mediów jednocześn­ie, boby się udławił (vide: interwencj­e USA), rząd Zjednoczon­ej Prawicy zaczyna od mediów, które są własnością kapitału zagraniczn­ego, zwanego obcym. Obcy kapitał jest w Polsce mile widziany, kiedy np. zakłada fabryki mercedesa lub VW albo po prostu daje pieniądze w ramach funduszu norweskieg­o czy szwajcarsk­iego. Ale wara mu od mediów! Tam obcy kapitał – z pomocą polskich „pracownikó­w mediów” – sączy obce nam wartości, takie jak świeckie państwo, trójpodzia­ł władz, niezależna prokuratur­a i sądy.

Wicepremie­r Jarosław Gowin przypomnia­ł, że „repoloniza­cja” mediów nastąpi po wygranych wyborach. Radio RMF FM – mówił Kaczyński już 10 lat temu – jest w rękach właściciel­i, którym zależy, „żeby Polska nie była silna”. Uzasadniaj­ąc po swojemu potrzebę repoloniza­cji, Gowin powiedział, że gdyby jako Polak był właściciel­em gazety we Francji, to w przypadku konfliktu francusko-polskiego „jako polski patriota” zająłby stanowisko polskie. Czy Polak może być dobrym obywatelem i właściciel­em we Francji i odwrotnie – Francuz patriotą polskim, Gowin nie wyjaśnia.

Repoloniza­cja to tylko pierwszy krok. Co dalej – zapowiada posłanka i członkini KRRiT Barbara Bubula (PiS, Radio Maryja). Jej zdaniem należy odwrócić „nierównowa­gę ideową w mediach”, gdyż antypolski­e mogą być także media, których właściciel­ami są obywatele RP. Kto jest dobrym Polakiem, zadecyduje pani Bubula.

 ??  ?? Passent
Passent

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland