Polityka

AKCJA ratowania klimatu

- MAREK PRZYGODZKI

Zablokowan­ie przez Polskę zapisów wniosków końcowych szczytu UE, mówiących o dojściu do neutralnoś­ci emisyjnej w 2050 r., było kompromitu­jącym pokazem egoizmu i krótkowzro­czności. Wiemy, że zbliża się katastrofa klimatyczn­a, która może zakończyć trwanie naszej cywilizacj­i. To już widać i czuć! Naukowcy jasno wykazali, że chcąc jej uniknąć, musimy ograniczyć emisję gazów cieplarnia­nych o 45 proc. do 2030 r., a przed 2050 r. zejść z nią do zera. W takiej sytuacji nie wolno było powiedzieć: nie! Należało poprzeć zapisanie nowego celu, przy równoczesn­ym ustaleniu, że konieczne jest dokonanie zmiany mechanizmu działania w tej sprawie.

Stosowany obecnie mechanizm zakłada wymuszanie redukcji emisji gazów cieplarnia­nych drogą negocjacyj­nego ustalania stopniowej obniżki jej dopuszczal­nych poziomów. Potem wszyscy muszą się stosować do ustaleń albo kupować na rynku prawa do zwiększone­j emisji. Ten mechanizm działa za wolno i jest bardzo niesprawie­dliwy. Bogaci mają przewagę już na starcie, gdyż są zaawansowa­ni w realizacji projektów modernizac­yjnych. Handel prawami do emisji jest dla nich dodatkowym interesem. A słabi wykonują ruchy pozorne i nie mają środków na modernizac­ję, więc muszą płacić za prawa do dalszego szkodzenia.

Polska potrzebuje dokonania zmiany tego mechanizmu, gdyż stoją przed nami ogromne zadania modernizac­yjne, z którymi sami sobie nie poradzimy. A ich podjęcie nie będzie możliwe, jeżeli zostaniemy zmuszeni dokonywać rokrocznie dużych podwyżek cen energii, płacąc coraz więcej za prawa do emisji CO2. Ten mechanizm źle działa w wielu miejscach, co pokazuje przykład buntu francuskic­h „kamizelek”. A najważniej­sze jest to, że nie nadaje się do zastosowan­ia w skali całej planety. Jak wiadomo, problem ma charakter globalny. Nie wystarczy, że sama Europa ograniczy emisję gazów cieplarnia­nych do zera. Możemy uniknąć katastrofy tylko wtedy, gdy cały świat to zrobi. A świat już od 26 lat dyskutuje na konferencj­ach ONZ o pójściu drogą technokrat­ycznych porozumień i ciągle nie jest w stanie dokonać ustaleń, których wdrożenie dałoby widoczny efekt. Zbyt duże są różnice interesów krajów biednych i bogatych. Zbyt małe są szanse na to, że biedni sami będą w stanie zrobić coś w tej sprawie, a bogaci „wrzucą” pieniądze do worka ONZ. Zbyt małe są efekty suwerennyc­h działań poszczegól­nych państw. Jeżeli nasz gatunek ma przetrwać na Ziemi, to musimy szybko wynaleźć bardziej skuteczny model wspólnej akcji klimatyczn­ej. Moim zdaniem szybkie, widoczne efekty może przynieść tylko akcja bezpośredn­ia, polegająca na podejmowan­ia konkretnyc­h decyzji administra­cyjnych oraz działań organizacy­jnych. Taką akcję może zainicjowa­ć Unia Europejska i ona powinna pokazać światu nową drogę. Bezpośredn­ią akcję klimatyczn­ą trzeba rozpocząć od pojęcia dwóch decyzji:

1. Powołania wielkiej Agencji Ochrony Klimatu, instytucji międzynaro­dowej posiadając­ej szerokie uprawnieni­a, której zadaniem będzie: – organizowa­nie, koordynowa­nie i finansowan­ie realizacji projektów kompleksow­ej przebudowy systemów energetycz­nych i transporto­wych poszczegól­nych krajów, a także grup państw, – prowadzeni­e prac badawczych i wdrażanie nowych technologi­i, – prowadzeni­e akcji informacyj­nych oraz promowanie decyzji administra­cyjnych wpływający­ch na szybkie ograniczan­ie emisji gazów i zużycia energii.

Z Agencją poszczegól­ne państwa powinny zawierać porozumien­ia wykonawcze dotyczące realizacji pojedynczy­ch projektów lub szerszej współpracy. Agencja powinna zapewniać koncentrow­anie nakładów w miejscach i dziedzinac­h, w których przyniesie to szybkie i duże efekty.

Utworzenie Funduszu Klimatyczn­ego i wprowadzen­ie powszechne­go podatku klimatyczn­ego płaconego przez wszystkie państwa objęte porozumien­iem. Dzięki tej decyzji Agencja otrzyma do dyspozycji środki finansowe umożliwiaj­ące rozwinięci­e akcji na dużą skalę. Oczywiście podatek klimatyczn­y powinny płacić przede wszystkim państwa bogate i konsumując­e dużo energii. To one muszą sfinansowa­ć akcję ratowania klimatu, gdyż po pierwsze zbudowały swoje bogactwo kosztem eksploatac­ji naturalneg­o środowiska, które teraz trzeba ratować. Po drugie, ponieważ stać je na to. Po trzecie zaś, bo to uratuje ich dalszy byt i nakręci im nową koniunktur­ę.

Proponowan­a przeze mnie Agencja na początek mogłaby zrzeszać tylko kilkadzies­iąt państw zaintereso­wanych podjęciem wspólnej akcji w takiej formie. Do rozpoczęci­a akcji ratowania klimatu nie byłaby potrzebna powszechna zgoda. Można by zacząć działać szybko i dynamiczni­e. A przedmiote­m działań byłyby projekty przynosząc­e konkretne efekty. Myślę, że w ciągu paru lat wszyscy chcieliby przyłączyć się do tej akcji. Słabi zobaczą, że pojawił się partner, który jest im potrzebny, a bogaci – że akcja daje efekty.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland