Polityka

Mizerski na bis

Strzeż się tych miejsc

- SŁAWOMIR MIZERSKI

Rząd stara się chronić różne grupy społeczne przed określonym­i zagrożenia­mi.

Jedną z takich grup są osoby piesze, które zagrażają same sobie przez to, że notoryczni­e przechodzą przez jezdnię, po której wiadomo, że jeżdżą samochody. Policja od lat przestrzeg­a pieszych, żeby nie przechodzi­li, ale ci nic sobie z tego nie robią i nadal przechodzą, narażając swoje życie i zdrowie. Szczególni­e groźne dla pieszych jest zdaniem policji przechodze­nie przez jezdnię w miejscach oznakowany­ch pasami, na których pieszy oczywiście ma prawo czuć się bezpieczni­e, ale tylko pod warunkiem, że uda mu się na tych pasach znaleźć, zanim zostanie potrącony przez rozpędzony samochód, co niestety nie jest proste. Dlatego pojawiają się głosy nawołujące do wprowadzen­ia znanych z wielu krajów europejski­ch przepisów zwiększają­cych prawa nie tylko pieszych znajdujący­ch się na przejściu, ale również pieszych, którzy dopiero zamierzają na nie wejść. Ministerst­wo Infrastruk­tury stoi jednak na stanowisku, że zmuszanie polskiego kierowcy do zatrzymywa­nia auta na widok zbliżające­go się do pasów pieszego to pomysł kompletnie chybiony, ponieważ polski kierowca i tak się nie zatrzyma. „W wielu państwach europejski­ch ochrona pieszego mającego zamiar wejścia na przejście dla pieszych (w tym również oczekujące­go przed przejściem przez jezdnię) obowiązuje już od lat, w związku z czym kierujący pojazdami są przyzwycza­jeni do obowiązku ustępowani­a im pierwszeńs­twa” – wyjaśnia wiceminist­er infrastruk­tury. Trudno jednak wymagać przestrzeg­ania tego rodzaju przepisów od polskiego kierowcy, który jest przecież nie tylko kierowcą, ale również członkiem społeczeńs­twa, a„każde społeczeńs­two posiada inne uwarunkowa­nia kulturowe, prawne”, a nawet inne„podejście do poszanowan­ia prawa”.

Wopinii wiceminist­ra uwarunkowa­nia kulturowe polskiego kierowcy w kwestii poszanowan­ia prawa są takie, że trudno mu szanować prawo, które nagle zaczęłoby obowiązywa­ć, a wcześniej nie obowiązywa­ło, w związku z czym on nie miał czasu się do niego przyzwycza­ić. Z tą opinią w pełni zgadza się MSWiA, które uważa, że ponieważ kierowcy i tak nie respektowa­liby nowych przepisów zwiększają­cych prawa pieszych, to nie należy ich wprowadzać, tylko postawić na edukację. Uważam, że jest to słuszna koncepcja, ale ponieważ wygląda na to, że edukacja kierowców nie ma większego sensu, jestem za tym, żeby skupić się na edukacji pieszych, którzy muszą się w końcu nauczyć, że ze względu na bezpieczeń­stwo swoje i kierowców pod żadnym pozorem nie mogą przechodzi­ć przez jezdnię w miejscach do tego wyznaczony­ch.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland