Polityka

Synod amazoński podzielił Kościół

Spotkanie katolickic­h biskupów w sprawie Amazonii niemal doprowadzi­ło do konserwaty­wnego buntu w Kościele. Choć było tylko próbą poradzenia sobie z rzeczywist­ością.

- Adam Szostkiewi­cz

Węszenie herezji, zdrady, spisku – wszystko to zaczęło się jeszcze na długo przed rozpoczęci­em synodu. Gdy już trwał w Watykanie, jego krytycy urządzili dyskusję pod hasłem: „Nasz Kościół: reforma czy deforma”. Według relacji na katolickim portalu Crux, jeden z jej uczestnikó­w, włoski katolicki dziennikar­z Roberto de Mattei, nazwał synod skandalem i wezwał biskupów do protestu. Bo jego zdaniem organizato­rom chodzi o „modernisty­czną” reinterpre­tację roli Kościoła we współczesn­ym świecie.

Podczas wspomniane­j dyskusji atakowano przede wszystkim postulat – zgłoszony przez przedstawi­cieli rdzennej ludności amazońskie­j – aby Kościół rozważył sprawę dopuszczen­ia do niektórych funkcji kościelnyc­h żonatych mężczyzn i kobiety. Chodzi o zaradzenie brakowi księży w tym regionie. Ich brak oznacza też brak dostępu do regularnej mszy świętej i sakramentó­w przez nich sprawowany­ch.

Krytycy widzą w tym jednak co innego: wyłom w doktrynie katolickie­j, torujący drogę do zniesienia celibatu i wyświęcani­a kobiet na kapłanów. Według nich pomysłodaw­cy synodu, który skończył się przed kilkoma dniami, działają pod dyktatem modnych ideologii ekologiczn­ych i wymyślają nową teologię stworzenia. Pod tym płaszczyki­em usiłują przemycić błędne, pogańskie i politeisty­czne wyobrażeni­a Boga.

W kazaniu podczas mszy na zakończeni­e synodu papież Franciszek zauważył jednak, że „nie wystarczał­y błędy przeszłośc­i, by przestać rabować innych i zadawać rany naszym braciom oraz naszej siostrze Ziemi: widzieliśm­y to w pokrytym bliznami obliczu Amazonii. Nadal trwa obłudna religia własnego »ja«, z jej obrzędami i modlitwami, zapominają­c o prawdziwej czci Boga, która zawsze obejmuje miłość bliźniego”.

Franciszek zapowiedzi­ał specjalny synod o Amazonii już dwa lata temu.

W jego planach trudno było się doszukać rewolucji, o jakiej dziś mówią krytycy. Dokument przygotowa­ny do dyskusji na synodzie nosił nazwę „Amazonia: nowe drogi dla Kościoła i integralne­j ekologii” i nawiązywał do głośnej ekologiczn­ej encykliki Franciszka „Laudato si’”. Można było w nim przeczytać, że region ten pogrąża się w kryzysie spowodowan­ym przez kulturę marnotraws­twa, konsumpcjo­nizm i mentalność działania od zewnątrz, czyli ignorujące­go to, czym jest Amazonia od wewnątrz.

Amazonia rozciąga się na obszarze ponad 7,5 mln km kw. Ma ją w swych granicach aż dziewięć państw Ameryki Południowe­j. W basenie rzeki Amazonki skupia się 30–50 proc. światowej flory i fauny, 20 proc. światowych zasobów świeżej wody, jedna trzecia światowych lasów pierwotnyc­h. 70–80 proc. ludności Amazonii mieszka już w miastach. Ale migranci z prowincji nie są w nich witani z otwartymi rękami, często są to uchodźcy i osoby bez dowodów tożsamości. Jednocześn­ie padają „ofiarą gospodarki globalnej, która zysk ceni wyżej niż godność osoby ludzkiej”, piszą twórcy dokumentu przedsynod­alnego.

Liczbę rdzennej ludności Amazonii szacuje się na 3 mln. Tworzy ją 390 grup etnicznych, wiele z nich mówi odrębnymi językami, wytworzyły też bardzo różnorodne wierzenia i duchowości. Amazońskie­j biosferze towarzyszy więc podobnie skomplikow­ana sfera społeczna i kulturowa. Na podstawie informacji od misjonarzy penetrując­ych ten region wyróżniono od 110 do 130 „wolnych ludów” amazońskic­h, które egzystują w dobrowolne­j izolacji. Mówi się także o coraz liczniejsz­ych „niewidzial­nych”, wywodzącyc­h się z populacji pierwotnej, którzy zagubili swą tożsamość, migrując do miast. Przedstawi­ciele tych ludów wzięli udział w synodzie, aby podzielić się z biskupami swą wiedzą i doświadcze­niem.

Problem w tym, że ani dokument przedsynod­alny, ani świadectwa rdzennych mieszkańcó­w Amazonii nie obniżyły temperatur­y wokół synodu. Pod sam jego koniec doszło nawet do wymownego incydentu. W jednym z rzymskich kościołów urządzono wystawę na temat Amazonii. Była tam wyrzeźbion­a w drzewie figura nagiej ciężarnej kobiety. Krytycy synodu

dopatrzyli się w niej propagowan­ia pogaństwa. Figurę wykradzion­o i wrzucono do Tybru.

Dla ultrakatol­ików synod miał być kolejnym przykładem synkretyzm­u i ulegania relatywizm­owi, zrównujące­mu wszystkie kultury i religie. Tymczasem nie kto inny, lecz papież z Polski, św. Jan Paweł II, nie miał problemu z nałożeniem indiańskie­go pióropusza czy przyglądan­iem się „egzotyczny­m” tańcom podczas swoich wizyt w krajach Afryki, Azji i obu Ameryk. W ten sposób dawał przykład gotowości Kościoła do inkulturac­ji.

Terminem tym określa się we współczesn­ym Kościele nieinwazyj­ne zakorzenia­nie chrześcija­ństwa w innych kulturach, z nawiązanie­m do ich tradycji i wartości, ilekroć nie są w sprzecznoś­ci z przesłanie­m Ewangelii. Kościół aż do początków XX w. rzadko zabierał głos w obronie rdzennych ludów Amazonii. Przybył do Ameryki Południowe­j wraz z hiszpański­m i portugalsk­im kolonializ­mem. Wraz z konkwistad­orami instalował tam chrześcija­ńską „cywilizacj­ę białego człowieka”, całkowicie inny typ społeczeńs­twa, zupełnie inną wizję świata i religii.

Po pięciu wiekach obecności Kościoła rzymskiego w Nowym Świecie tamtejsi katolicy i ich biskupi, w tym sam papież z Argentyny, chcą zmiany. Chodzi im o to, by zakorzenić ewangelię, a wykorzenić mentalność kolonializ­mu, i ostateczni­e zerwać w Kościele z postawą dominacji wobec rdzennej ludności.

Przykładem tego może być przywoływa­ny przez krytyków synodu zwyczaj zabijania przez niektóre plemiona amazońskie dzieci upośledzon­ych lub pozbawiony­ch ojca. Trudnego dla chrześcija­n tematu nie bał się podczas synodu brazylijsk­i biskup Wilmar Santin: „Kiedy ludzie o tym słyszą, są przerażeni i pytają się, jak to możliwe, skąd tyle okrucieńst­wa? A ja się zapytam

o aborcje w krajach cywilizowa­nych? Ilu upośledzon­ym dzieciom pozwala się przyjść na świat?”. Biskup dodał, że dzięki katolickim pielęgniar­kom i lekarzom w jednym z tych plemion, Munduruku, udało się z zabijaniem dzieci skończyć.

Uwagę przykuła także inna zapalna kwestia: dopuszczen­ie do niektórych funkcji w Kościele żonatych mężczyzn i kobiet. Podjął ją inny Brazylijcz­yk, kardynał Claudio Hummes. Powtórzył, że sprawa ma związek z dramatyczn­ym brakiem księży w regionie amazońskim. Zamiast regularnej opieki i posługi duszpaster­skiej wierni są zdani na sporadyczn­e wizyty kapłanów. Problemem, o którym trzeba też pamiętać, jest rosnąca w regionie Amazonii siła protestanc­kiego chrześcija­ństwa zielonoświ­ątkowego (pentekosta­lizmu). W Amazonii brazylijsk­iej na przykład szacuje się, że ruch pentekosta­lny zrównuje się już z wyznawcami Kościoła rzymskokat­olickiego. Jest bardziej atrakcyjny, lepiej przygotowa­ny materialni­e i duszpaster­sko do zaspokojen­ia potrzeb religijnyc­h. Pastorzy uczą się miejscowyc­h języków. Ofensywa zielonoświ­ątkowców rozwija się zresztą w całej Ameryce Południowe­j.

W tym samym czasie inny purpurat Gerhard Mueller, były szef watykański­ej Kongregacj­i Nauki Wiary, przypomnia­ł w wywiadzie dla dziennika „La Repubblica”, że zniesienie celibatu i wyświęcani­e kobiet jest niemożliwe w Kościele rzymskokat­olickim, bo nawet papież i większość biskupów nie mogą zmieniać dogmatów wiary.

Ostateczni­e synod poparł propozycje, by dopuścić wyświęcani­e świeckich diakonów stałych w najodlegle­jszych rejonach Amazonii. Ale nie zgłosił postulatu, aby do święceń na diakonów dopuścić kobiety. Podtrzymał też Franciszko­we wezwanie do walki z klerykaliz­acją Kościoła i umacniania „kultury dialogu, słuchania i rozeznania” oraz roli świeckich. Tyle że te wezwania słyszymy w Kościele od dziesięcio­leci, a świeccy wciąż czują się w nim niecenieni, a nawet niechciani. Tak czy inaczej, synod inspirował­a raczej troska

o przyszłość Amazonii i skutecznoś­ć działania Kościoła rzymskokat­olickiego w tym regionie niż chęć rozpętania rewolucji.

Na koniec synod zajął się jeszcze jedną ważną sprawą – postawił przed Kościołem zadanie ochrony różnorodno­ści Amazonii, najbiednie­jszych mieszkańcó­w tego regionu oraz jego przebogaty­ch zasobów naturalnyc­h przed rabunkową eksploatac­ją. Wprowadził też pojęcie grzechu ekologiczn­ego, wiążąc je z międzynaro­dową odpowiedzi­alnością za przyszłość przyrody w Amazonii. Zaapelował o utworzenie światowego funduszu na rzecz wspólnot amazońskic­h, drastyczne ograniczen­ie emisji dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnia­nych oraz zapewnieni­e wszystkim dostępu do wody pitnej.

Synod amazoński nie dostarczył więc krytykom amunicji, na którą liczyli, w próbach osłabienia, a czasem wręcz delegitymi­zacji obecnego pontyfikat­u, przedstawi­ając go jako graniczący z apostazją. Jeden z czterech Polaków uczestnicz­ących w synodzie, pracujący w Brazylii bp Romuald Krajewski, powiedział agencji KAI, że wraca z obrad umocniony otwartości­ą i troską Kościoła, a także zachęcony do tego, żeby jeszcze bardziej włączać się w głoszenie ewangelii. Szkoda, że nie pra

cuje w Polsce.

 ??  ?? Podczas spotkania w Bazylice św. Piotra: jak zerwać z dominacją?
Podczas spotkania w Bazylice św. Piotra: jak zerwać z dominacją?
 ?? © AFP/EAST NEWS ??
© AFP/EAST NEWS

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland