Polityka

Tokarczuk na prezydenta!

-

Mam

77 lat, POLITYKĘ czytam od 1958 r., teraz jako e-prenumerat­or. Moja mama była biblioteka­rką. W każdą sobotę taszczyła cały pakiet ówczesnych tygodników. Przez trzy dni (w poniedział­ek biblioteka była nieczynna) trwało w mym domu wielkie rodzinne czytanie. Mogę zatem powiedzieć, że POLITYKA była i jest moją przewodnic­zką, nauczyciel­ką i wychowawcz­ynią zarazem. To tytułem autore komendacji.

Ubolewam, że ławy opozycji są tak jałowe, iż nie wykiełkowa­ła z nich żadna sensowna kandydatur­a na prezydenta. Pod klawisz cisną się mi same złośliwośc­i: woltyżer na białym koniu, matka Joanna od aniołów, fircyk w zalotach, witaj smutku. Jeszcze kandydaci potencjaln­i, a już deklarują, że dla„dobra ojczyzny się nie uchylą”. A przecież od lat uwikłani są w politykę. Choćby z tego powodu pisowska propaganda wynajdzie na nich najróżniej­sze haki. A jeśli nie znajdzie, to sprokuruje. Nie mają najmniejsz­ych szans w starciu z nawałnicą TVPiS. Nie pojmuję, dlaczego niektórzy widzą męża opatrznośc­iowego w osobie Donalda Tuska. Jeszcze jako urzędujący premier w wywiadzie na łamach POLITYKI powiedział, że nie wierzy w wielkie idee. Ktoś z takim przekonani­em może być co najwyżej znakomitym rzemieślni­kiem, ale nigdy nie będzie wybitnym artystą. Mógłbym sporządzić długą listę spraw, którym były premier nie podołał, a które rozłożyły Platformę. Choćby: katastrofa smoleńska, afera taśmowa, podwyższen­ie wieku emerytalne­go. Dwie pierwsze wymagają obszerniej­szego opisania, dlatego odniosę się tylko do trzeciej.

„Doświadczo­ny” polityk nie podnosi drastyczni­e wieku emerytalne­go, gdy przed nim ważne wybory. Hajle Syllasje twierdził, że wielbłąd zdoła unieść dwa razy więcej, niż ma na garbie, tylko trzeba mu dokładać po trochu. W moim przekonani­u, jest tylko jedna postać charyzmaty­czna i wybitna, zdolna posłać Andrzeja Dudę na zieloną trawkę. To pani Olga Tokarczuk! Jako osoba niestygmat­yzowana polityką nie musi wieszczyć żadnego programu gospodarcz­ego, socjalnego itp. Ma natomiast dwa znakomite hasła na wyborczy sztandar: Duda musi odejść! i PiS no pasaran. Dla żadnego z nich pani Olga nie musi wymyślać głębszego uzasadnien­ia.

Wystarczy, że będzie powtarzać to, co tak mądrze i pięknie mówi w swych wywiadach i na spotkaniac­h z czytelnika­mi. O obywatelsk­ich swobodach, wyrozumiał­ości dla odmiennośc­i, szacunku dla drugiego człowieka. Jednym słowem: różnijmy się mocno, lecz pięknie. Myślę, że znaczna część głosującyc­h w ostatnich wyborach na opozycję tym właśnie była ożywiona. Drugim, równie esencjonal­nym atutem naszej noblistki jest to, że tylko ona może trafić ze swoim przekazem do młodych. Wynotowałe­m z rocznika statystycz­nego: w wieku 20–40 lat mamy mniej więcej po 6 mln kobiet i mężczyzn. Dla idei pani Olgi to źródło obfitości.

(…) Potrzebuje­my wyraziciel­a Polski XXI w., oświeconej i nowoczesne­j, który skutecznie przeciwsta­wi się kołtunowi Kaczyńskic­h i Jędraszews­kich. W lipcu 1989 r. Adam Michnik rzucił na łamach „Gazety Wyborczej” hasło: „Wasz prezydent, nasz premier”. Dziś jest historyczn­a chwila, by hasło to wskrzesić w wersji: Wasz premier, nasz prezydent.

WŁODZIMIER­Z PTASIŃSKI

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland