Lud i elity
Socjolog, dziennikarz i publicysta. Założyciel i redaktor naczelny „Krytyki Politycznej”. Od 2017 r. związany z POLITYKĄ. Felietonista m.in. „New York Timesa”.
Wniedzielę po obu stronach staną kandydaci reprezentujący „lud” i „elity”. Oba pojęcia są nieprecyzyjne, ale nikt nie będzie zaskoczony, kiedy prowadzący wieczór wyborczy ogłosi po raz kolejny, że Andrzej Duda wygrał z przytłaczającą przewagą wśród wyborców z wykształceniem podstawowym, na wsi i w małych miasteczkach, a Rafał Trzaskowski wśród osób z wykształceniem wyższym i w bogatych metropoliach. Owszem, jest kawałek ludu, który głosuje na Trzaskowskiego, i kawałek elit, który głosuje na Dudę, ale rozłam społeczny jest faktem. I nie jest to żadna nowość, tylko kolejny obrót „Wesela”, na którym znowu nie możemy się spotkać. Elity oczekujące od ludu walki o wolność i lud oczekujący od elit walki o sprawiedliwość. Na końcu katolicka prawica przybija sobie piątkę z Rosją.
PiS też sobie w końcu przybije, gdy mu nikt inny nie zostanie. Jak się jeździ do obcej stolicy po wsparcie w zamian za wiernopoddańczy adres, Andrzej Duda już pokazał. Na szczęście to jest wciąż Waszyngton, ale jak będzie trzeba, Duda albo następny wyznaczony przez Kaczyńskiego chętnie podąży do Moskwy. Najwyżej powie, że owszem pojechał, ale się nie cieszył. Nie zapominajmy, że polska prawica tradycyjnie zawsze była prorosyjska i antyzachodnia, od targowicy
po endecję, moczarowców i stowarzyszenie Grunwald. To nie PiS wymyślił żołnierzy wyklętych. Z nazwiskami „Nila” i prokuratorów żydowskiego pochodzenia paradował już Grunwald na demonstracjach przeciwko Wałęsie i Solidarności w 1981 r. Wielki strateg Kaczyński jest tylko banalnym produktem polskiej historii.
Ale przezwyciężaliśmy też historyczne podziały i podawaliśmy sobie rękę, zostawiając kolejne wersje narodowych komunistów na marginesie. Dziś reprezentant elit Rafał Trzaskowski uznaje błędy PO i popiera programy socjalne wprowadzone przez PiS. Czy należy mu ufać? Nie mamy innego wyjścia, bo PiS będzie końcem wolności jutro i sprawiedliwości społecznej pojutrze. Izolacja międzynarodowa Polski pogłębi się, bo nikt nie będzie chciał wiecznie sponsorować autorytaryzmu. Także dlatego, że Polska jest krajem, który w wyjątkowo niewdzięczny sposób odmówił solidarności reszcie Unii Europejskiej w kwestiach uchodźców, zmian klimatycznych i pogłębienia integracji europejskiej.
I znowu będzie po wolności i sprawiedliwości społecznej.