Aberzmziwa ierzchnika
Znawca tematyki wojskowej, ekspert i szef działu bezpieczeństwa i spraw międzynarodowych w Polityka Insight.
Ż
ołnierze w polskich i amerykańskich mundurach, czołgi i rosomaki, biało-czerwona obok sztandaru w gwiazdy i pasy. Siła, duma, nowoczesność – Andrzej Duda to lubi. Wojsko jest tłem jego kampanii, choć przez pięć lat miało zmienne szczęście do zwierzchnika.
Gdy szedł do Pałacu, Ameryka planowała powrót czołgów do Europy, a sojusz zbierał siły dla wschodniej flanki. Duda jako gospodarz zdyskontował sukces szczytu w Warszawie, a za pół roku witał tysiące sojuszników. Do dziś to Barack Obama i NATO dali Polsce więcej żołnierzy niż Donald Trump, ale o tym na wiecach prezydenta Dudy nie mówi się. Polska podniosła wydatki obronne i dzieliła sojusznicze ciężary, jednak ceną pozostania Amerykanów był hołd dla Trumpa kosztem odwrócenia się od zachodniej Europy.
Wkraju Duda pozwolił postawić na głowie plan modernizacji. Akceptował kupowanie po kilka sztuk tego czy innego sprzętu, aprobował gigantyczne transfery pieniędzy do Ameryki bez przetargów i technologicznego skoku polskich firm. Patrzył, jak na dno idzie Marynarka Wojenna. Mianował trzech szefów sztabu, ale w pół drogi zatrzymał reformę dowodzenia. Pozwolił stworzyć wojsko niepodlegające wojskowym – WOT. Raporty NIK o upadku szkolenia i grantach na niepotrzebne wynalazki ukazały skalę zaniedbań. Realia przykrywała propaganda. Utrzymanie się Dudy w Pałacu utrwali ten stan, przynajmniej na trzy lata.
Trzaskowski oznaczałby zmianę, najpierw stylu i języka. Konstytucja i ustawy wiążą ręce prezydentowi, nie jest przeciwwagą rządu. Ma obowiązek współpracy, kontrasygnaty dokumentów; zwierzchnictwo nad armią sprawuje przez MON. Ale już dopuszczenie do głosu opozycji w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego lub dyskusja z rządem na posiedzeniu rady gabinetowej ma sens. Może być negocjowaniem normalności.