Opostpartzneidankitej epoki
Te wybory mają dwa wyniki. Ważniejszy – gwarantuje PiS kontrolę nad procesem legislacyjnym i podporządkowywaniem sobie instytucji władzy sądowniczej. Mniej ważny jest konsekwencją wyniku bliskiego remisu. Pierwszy określa możliwości graczy, drugi – przesłanki zmiany strategii. Jarosław Kaczyński, zdając sobie sprawę z osłabionej pozycji obozu rządzącego, będzie zapewne skłonny do sięgnięcia po nowe źródła przewagi nad opozycją: zdobycie dominującej pozycji w mediach i osłabienie podmiotowości samorządu terytorialnego. Co więcej – zgodnie z tym, co zrobił w poprzedniej kadencji, będzie chciał podjąć te zmiany w bezpiecznym odstępie od kolejnych wyborów. Przed przeprowadzeniem ich w przyspieszonym terminie może powstrzymywać go obawa o doraźne ekonomiczne i społeczne skutki pandemii oraz perspektywa spacyfikowania grupy Gowina lub zastąpienia jej posłami pozyskanymi z innych klubów. Wygrana Dudy i perspektywa trzech lat rządów PiS mogą tę ostatnią operację nieco ułatwiać. Potem może być tylko trudniej. Remis pokazuje zaś realność scenariusza utraty władzy.
Po stronie opozycyjnej kluczowym elementem będzie możliwość powstania nowych ośrodków politycznych wokół Rafała Trzaskowskiego i Szymona Hołowni. Ten pierwszy w naturalny sposób będzie dążył do zdyskontowania znakomitego wyniku w II turze. Jeżeli zagra wysoko, o cel większy niż np. kontrola nad partią, jest w stanie w istotny sposób zmienić warunki rządzenia. Trzaskowski może określić doraźny cel w postaci skutecznej kontroli nad tym, co robi PiS po wygranej Dudy, i budować platformę współpracy opozycji przynajmniej w wymiarze negatywnym. Możliwe jest jednak, że otoczenie Trzaskowskiego wykorzysta zdobytą w ostatnim miesiącu przewagę dla celów ściśle partyjnych: związanych z pozycją wewnątrz PO oraz do osłabienia PSL i lewicy. Ta ścieżka nie da jednak szans na realne wzmocnienie opozycji wobec PiS. Utrzymanie remisu wymaga zatem istotnej korekty dotychczasowych nawyków.
Zostawi jednak przestrzeń dla aktywniejszego działania innego rodzącego się ośrodka politycznego, tworzonego wokół Szymona Hołowni. Jego siła będzie pochodną dwóch czynników: nowości formuły organizacyjnej i jej skuteczności w przyciąganiu ludzi spoza polityki oraz wyników Polski 2050 w sondażach. Ten drugi element może w istotny sposób wyznaczać pole gry dla samego Hołowni. „Przewalutowanie” poparcia dla kandydata w wyborach prezydenckich na sondażowe poparcie dla partii nie jest prostą operacją. Wystarczy przypomnieć przypadki Pawła Kukiza czy wcześniej Andrzeja Olechowskiego, by zrozumieć, że zastosowanie kursu 1 do 1 jest w tym przypadku niezwykle trudne.
J