Swoi do spółek: powyborcze awanse
Tylko w minionym tygodniu Rada ds. Spółek z udziałem Skarbu Państwa rekomendowała na stanowiska w radach nadzorczych spółek 49 osób. Tylko dla części z nich to kolejna kadencja, wielu nominowano po raz pierwszy. 15 lipca nominację otrzymał przyjaciel prezesa PiS Krzysztof Czabański, szef Rady Mediów Narodowych. RMN wybiera zarządy i rady nadzorcze TVP, Polskiego Radia i PAP. Ustawa zabrania Czabańskiemu zasiadania w organach spółek medialnych. Jak dowiedziała się POLITYKA, miejsce znalazło się dla niego w Centrum Kart SA. To wydzielony z Banku Pekao SA podmiot, który specjalizuje się w kompleksowej obsłudze kart płatniczych. – Czabański wie, że zgodnie z wolą Jarosława Kaczyńskiego RMN ma znów powołać Kurskiego na prezesa TVP. Na 24 lipca zwołał posiedzenie Rady, ale Czabański nie cierpi Kurskiego, więc chyba na pocieszenie dostał miejsce w bankowej radzie nadzorczej – mówi dobrze zorientowany polityk PiS. Czabański ma zdany egzamin na członka rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa, więc posiada uprawnienia. Nie wszyscy jednak muszą zdawać ten trudny egzamin – w 2017 r. PiS otworzył bramę do rad spółek dla tych, którzy zamiast państwowego egzaminu wykażą się dyplomem MBA. Nie zadbano natomiast już o to, aby uregulować rynek MBA, a dyplom dyplomowi nierówny. Bardzo wiele osób związanych z obozem władzy uzyskuje dyplomy MBA w Wyższej Szkole Menedżerskiej – w dwa semestry za niecałe 10 tys. zł (w prestiżowych uczelniach z międzynarodowymi akredytacjami to kilka semestrów i o wiele wyższe koszty). Dyplom w WSM zdobył np.
Ryszard Madziar, szef gabinetu politycznego Jacka Sasina. To były burmistrz Wołomina, który w chudych latach poratował Sasina pracą w urzędzie. Najbliższy współpracownik szefa resortu aktywów państwowych został skazany w procesie karnym przez sąd w Wołominie na 12 tys. zł grzywny za pomówienie urzędującej burmistrz. Kilka miesięcy temu wyrok się uprawomocnił, ale skazanie nie przeszkadza mu awansować. Najpierw w lutym został członkiem rady nadzorczej Totalizatora Sportowego, a w ubiegłym tygodniu dostał rekomendację do rady energetycznej spółki Tauron, w której w połowie lipca wymieniono cały zarząd. W lutym zapytaliśmy Ministerstwo Aktywów Państwowych o wykształcenie Madziara (jakie i kiedy skończył studia), bo zgłosiły się do nas osoby, które podają je w wątpliwość. Z powodu „dużej ilości zapytań” poproszono nas o cierpliwość, wciąż czekamy na odpowiedź.
To nie koniec zeszłotygodniowych awansów ludzi związanych z wicepremierem Sasinem. Miejsce w radzie nadzorczej dostanie też
Jakub Kowaleczko. W czerwcu dostał się do rady nadzorczej Lotos Kolej, a 16 lipca otrzymał kolejną rekomendację do kolejnej rady (niestety nie udało nam się jeszcze ustalić, do jakiej spółki). To brat zastępcy burmistrza podwarszawskich Ząbek Kamila Kowaleczki, doradcy Sasina, dla którego w czerwcu znalazło się miejsce w radzie państwowej Euro-Eko w Mielcu (spółka zajmuje się zagospodarowaniem odpadów).
W połowie lipca awans do rady (ustalamy jakiej spółki) dostała też
Agnieszk a Migoń, wieloletnia narzeczona europosła Dominika Tarczyńskiego. Przedsiębiorcza partnerka polityka PiS finansowała w znacznej części jego kampanię wyborczą.
Jeden z naszych rozmówców związanych z PiS twierdzi, że posady w radach nadzorczych państwowych spółek to sposób partii na wynagradzanie swoich ludzi i utrzymanie ich lojalności. – Rada radzie nierówna, ale można w jednej zarobić od 50 do ponad 100 tys. zł rocznie, a posiedzeń nie ma zbyt wielu. Jak ktoś uzbiera dwie, trzy takie rady, to się może całkiem dobrze finansowo ustawić – mówi. Ale wcześniej trzeba się ustawić politycznie.