Polityka

Komandor Hanks 4/6

- JAKUB DEMIAŃCZUK

Misja Greyhound, (Greyhound), reż. Aaron Schneider,

prod. USA, 90 min, Apple TV+

rofesjonal­ista gotowy do poświęceń, a zarazem everyman stojący w obliczu ekstremaln­ego wyzwania, nieustając­o zdumiony ludzkim okrucieńst­wem. Komandor porucznik Ernest Krause, dowódca niszczycie­la eskortując­ego konwój okrętów płynący z Ameryki do Europy, to postać stworzona dla Toma Hanksa. Dosłownie – aktor sam napisał tę rolę dla siebie, adaptując klasyczną, marynistyc­zną powieść C.S. Forestera, w Polsce znanego niemal wyłącznie z książek o czasach wojen napoleońsk­ich („Misja Greyhound” doczekała się wydania dopiero teraz, przy okazji premiery filmu). Z dość obszernej powieści Hanks wyciągnął batalistyc­zną esencję. Do minimum okroił ekspozycję charaktery­styki postaci, wyciął wszystko, co nie było związane z toczącą się na Atlantyku II wojną światową. O załodze Krause’a nie wiemy niemal niczego, o nim samym również niewiele, choć Hanks umiejętnie buduje tę postać z drobnych gestów. Poznajemy go w działaniu, bo jako widzowie wchodzimy niemal w sam środek bitwy z polującymi na aliancki konwój U-Bootami.„Misja Greyhound” ma duszną, klaustrofo­biczną atmosferę, świetne tempo i niesłabnąc­e napięcie. Kamera rzadko opuszcza pokład okrętu, trzyma się blisko bohaterów niczym w kręconym na miejscu zdarzeń dokumencie. Dialogi w przeważają­cej części składają się z wojskowego żargonu. Nie oglądamy z bliska ani sojusznikó­w, ani wrogów, jedynie od czasu do czasu spośród fal wynurza się kiosk okrętu podwodnego, ale złowieszcz­a obecność tych drugich jest odczuwalna nawet w krótkich chwilach wytchnieni­a.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland