Eros i Tanatos 4/6
DBarbara Falender, Galeria Opera, Warszawa, do 6 grudnia ziałająca przy stołecznym Teatrze Wielkim galeria konsekwentnie realizuje program, który można by nazwać „panoramą klasyków polskiej sztuki nieprogresywnej ostatniego półwiecza”. Tym razem wybór padł na rzeźbiarkę, która wielokrotnie podkreślała swą fascynację i twórczą inspirację dorobkiem Aliny Szapocznikow. Faktycznie, obie artystki sporo łączy: duża emocjonalność, odwaga w pokazywaniu erotyki i kobiecości, biologiczność. Można powiedzieć, że większość prac, które wyszły z pracowni Falender przez niemal 50 lat pracy oscylowało między dwiema wielkimi narracjami: Erosem i Tanatosem. Z jednej więc strony seksualność, witalność, nagość.
Z drugiej – przemijanie, rozpad, odchodzenie. Nośnikiem tych opowieści było niemal zawsze ludzkie ciało. Utrwalane z warsztatową maestrią w tzw. materiałach szlachetnych: brązie, granicie, ale przede wszystkim w marmurze. Ciało początkowo postrzegane w niemal bezkrytycznym zachwycie nad jego pięknem i harmonią, nad jego erotycznym powabem. Z czasem jednak coraz silniej zniekształcane, kawałkowane, okaleczane, bezlitośnie wtłaczane w ostre, geometryczne formy. Fascynujący jest ów nieustanny dyskurs artystki z klasycznym ideałem piękna i jego weryfikowanie pod wpływem doświadczeń i nieuchronności tego, co niesie czas. Na wystawie zgromadzono dzieła pochodzące z różnych okresów twórczych, co ową ewolucję pozwala dostrzec w pełnym spektrum jej niuansów i duchowych zakamarków. A przy okazji daje szansę, by po raz kolejny postawić pytanie o sens uprawiania sztuki nie burzącej, ale czerpiącej z dorobku tradycyjnych estetyk.