Cele łowcy 4/6
Desperados III, Mimimi Games.
GOG.com, Windows, PlayStation 4, Xbox One
ziki Zachód, rewolwerowiec i łowca nagród John Cooper znów wyrusza na niebezpieczne misje z garstką wypróbowanych kompanów. „Znów”? Trzymając się chronologii zdarzeń, „Desperados III” to prolog poprzednich gier z tego cyklu. Już w pierwszej misji dowiemy się na przykład, jak podczas napadu bandytów na pociąg poznali się samuraj Jin Sakai, który cudem przeżył bitwę o honor z przeważającymi siłami wroga, szuka sojuszników, by odwrócić losy wojny. I samodzielnie stawia czoło zagonom Kubilaj-chana, doskonaląc się nie tylko w tradycyjnym samurajskim rzemiośle (patrz władanie kataną i łukami), ale i w sztukach walki niezgodnych z kodeksem japońskiego wojownika.
Cooper i Doc McCoy – choć jest jakaś ironia w tym, że przeszłość tak ikonicznych dla tej serii gier postaci definiują zupełnie nowi twórcy, Mimimi Games. Autorzy świetnej gry „Shadow Tactics: Blades of the Shogun” – wzorowanej, co tu kryć, na „Desperados” – podołali wyzwaniu. „Desperados III” to gra taktyczna, w której skromnymi siłami kilkorga ekspertów o różnych możliwościach trzeba wykonać zadanie, stawiając po drodze czoło przeważającym siłom wroga. Wszystko, jak zwykle, polega na precyzyjnym planowaniu.
Gra została stworzona z myślą o pasjonatach wychowanych na filmach Kurosawy, Inagakiego czy Kobayashiego – oferuje nawet czarno-biały tryb „Kurosawa” z filmowym ziarnem.
Całość to malownicza ballada heroiczna z ambicjami dramatycznymi, postacie są jednak zbyt konturowe, zabrakło subtelności. Najprzyjemniejsza jest swoboda wędrówki daleko od ścieżek fabuły i nagły zachwyt widokiem zamglonych wzgórz ze szczytu klifu.