List Ambasadora Rosji
Felieton Daniela Passenta w ostatnim numerze POLITYKI bardzo mnie zaskoczył.
Jest on doświadczonym i rozsądnym człowiekiem, jakże może więc w tak nieadekwatny sposób reagować na oczywiste bzdury, na które trafił na jakimś przypadkowym portalu, i przyjmować je za dobrą monetę, a nawet przedstawiać je czytelnikom jako przykład „rosyjskiej polityki historycznej”? Gdyby poszukał w internecie dodatkowych informacji na temat wspomnianego artykułu, dowiedziałby się, że nikt materiałów, o których tam mowa, do petersburskich szkół nie rozsyłał, publikacja ta najpierw pojawiła się na innym portalu i następnego dnia została zdemaskowana jako fejkowa. Wypowiedź Gennady’ego Ziuganowa, którą Daniel Passent przytacza, jest również falsyfikatem, produktem niegodziwej manipulacji zniekształcającej treść jego przemówienia.
Jeżeli red. Passent chce dyskutować z naszymi poglądami na historię, proszę bardzo, na stronie naszej Ambasady znajduje się cały rozdział z tekstami na ten temat Prezydenta Federacji Rosyjskiej, Ministra Spraw Zagranicznych, innych naszych przedstawicieli oficjalnych, kompetentnych historyków i politologów. Po co zamiast tego reklamować tandetne fejki, a nawet z patosem żądać, aby nasza Ambasada je oceniała?
Daniel Passent pisze, że „nie można milczeć” wobec tak naprawdę urojonej, nieproporcjonalnie rozdmuchanej okazji informacyjnej. A czy nie martwi go, że to nie jakieś wyrzutki, lecz jego szanowni koledzy z polskich mediów głównego nurtu entuzjastycznie angażują się w niekończącą się wojnę informacyjną przeciwko mojemu krajowi pod hasłem „o Rosji albo źle, albo nic”? A czy można milczeć w sprawie likwidacji setek pomników żołnierzy radzieckich, którzy zginęli za wyzwolenie (bądź, jeśli kto woli, ratowanie) Polski? A czy trzeba być postacią na miarę prof. Andrzeja Walickiego, żeby wprost i głośno powiedzieć o szkodliwości narzucanej polskiemu społeczeństwu rusofobii? Zanim zacznie nas pan redaktor pouczać, niech może uprzejmie przeczyta, co o moralizatorstwie mówił prof. Walicki w swoim ostatnim wywiadzie, który został opublikowany w tym samym numerze POLITYKI.
Odpowiedź Daniela Passenta: zanowny Panie Ambasadorze, dziękuję bardzo za list. W mojej z górą sześćdziesięcioletniej praktyce dziennikarskiej jest to pierwszy list ambasadora, i to Ambasadora Rosji, jaki otrzymałem. Zajmie on poczesne miejsce w moim archiwum.
S