Polityka

Pustki i braki 5/6

- JUSTYNA SOBOLEWSKA MACIEJ ROBERT

WJoanna Bator, Gorzko, gorzko, Znak, Kraków 2020, s. 656

„Gorzko, gorzko” Joanna Bator wraca do formy sagi rodzinnej („Piaskowa Góra”, „Chmurdalia”), wraca na Dolny Śląsk, do Wałbrzycha i okolic, i wraca też do wielkiej formy pisarskiej (po słabszych książkach takich jak„Wyspa łza”). Od pierwszych stron czuje się nerw tej opowieści o czterech pokoleniac­h kobiet: Berta, Barbara, Violetta i Kalina. W tej rodzinie w miejscu mężczyzn są dziury, kobiety zostają same. Są razem i walczą ze sobą:„Patrzyły na siebie wzrokiem najbliższy­ch wrogów, obmyślając kolejny ruch”. A rodzina była poniemieck­a – Barbara, dziecko z sierocińca, musiała zapomnieć swój język, czyli niemiecki. Potrafiła rzucać nożem i miała kilka tajemnic, zresztą te zagadki w każdym pokoleniu sprawiają, że historia trzyma w napięciu. Największe wrażenie robią wielowarst­wowe portrety kobiet. One wszystkie nie mogą żyć swoim życiem: Barbara nosi piętno znajdy, gromadzi zapasy, bo boi się głodu. Violetta marzy o życiu gwiazdy i o tym, że jest kimś innym, Kalina, która opowiada tę historię, próbuje ułożyć tę rodzinną układankę, zrozumieć to, co przechodzi z pokolenia na pokolenie. Bator napisała powieść o wypartej historii, ale też ważną książkę o kobietach, które wtłoczone w ramy podległośc­i mężczyznom, ciągle ulegały złudzeniom, dawały się nabierać, wierzyły w romansowe fikcje, uciekały przed swoim życiem. Czytelnik towarzyszy im i widzi, jak trudno jest kierować swoim życiem, kiedy odzywają się te imperatywy i braki. Widzimy też, jak za sprawą misternej konstrukcj­i ta historia tworzy przejmując­ą całość. dajemy się wciągnąć w jego poszukiwan­ia drogi do nieśmierte­lności. A nawet mu kibicujemy, gdy pełen nadziei odwiedza kolejnych specjalist­ów od bio/nanotechno­logii oraz poddaje się futurystyc­znym zabiegom, byle tylko oszukać czas i okpić śmierć. Jakkolwiek to, o czym opowiadają rozmówcy Beigbedera, brzmi jak twarda science fiction, jego książka to – według słów samego autora – science non fiction.

Z czasem pojawia się w tej historii coraz więcej elementów fikcyjnych – Beigbeder bawi się w fantazjowa­nie o regeneracj­i ludzkich organów, digitaliza­cji mózgu i wreszcie wymarzonej nieśmierte­lności. Finał tej opowieści może być tylko jeden – okazuje się, że „śmierć jest smutna, ale nieśmierć jest gorsza” i że nie można bezkarnie igrać z naturą. I tutaj nieoczekiw­anie pojawia się finał nr 2. Bo oto do książki, która ukazała się w 2018 r., rzeczywist­ość dopisała nieoczekiw­ane zakończeni­e. Ludzkość, która marzyła o okiełznani­u natury i przezwycię­żeniu śmierci, potyka się o wirusa. Beigbeder by tego nie wymyślił – i dlatego„Życie bez końca” jest w dwójnasób frapujące.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland