Polityka

Aleksandra Żelazińska Jak upada kult JPII

- ALEKSANDRA ŻELAZIŃSKA WSPÓŁPRACA: MIROSŁAW PĘCZAK, PIOTR SARZYŃSKI

oże mało kto o tym teraz pamięta, ale dobiegając­y końca 2020 został przez Sejm ustanowion­y rokiem papieskim i gdyby nie pandemia, stulecie urodzin Wojtyły nie przeszłoby pewnie bez echa. Tak jak nie przeszedł bez echa raport Watykanu o przewinach amerykańsk­iego kardynała Theodore’a McCarricka i dokument TVN „Don Stanislao” z kard. Dziwiszem w roli głównej. Oba materiały kładą się cieniem na wizerunku papieża Polaka. I oba były jak podpałki wrzucone w sam środek krajowych protestów, od początku antyrządow­ych, ale i antykoście­lnych, a na pewno antykleryk­alnych.

Fenomenowi odbioru JPII chyba najwięcej uwagi poświęcił Rafał Bujnowski. W jednej z prac zmultiplik­ował wizerunek (33 olejne portrety papieża), w innym zachowaną z rodzinnego domu Wojtyły etażerkę (osiem sztuk). Przygotowa­ł też „Schemat malowania papieża”, czyli poradnik, jak samemu przygotowa­ć sobie obraz. Także Peter Fuss zgłębiał narodową fascynację, kolekcjonu­jąc, a następie wystawiają­c spotykane na jarmarkach i odpustach bibeloty, pozwalając­e na to, by niedrogo zafundować sobie własnego papieża, np. pod postacią świecącej, plastikowe­j figurki-lampki.

Artystyczn­a intencja i społeczny odbiór czasem się rozbiegały. Tak było z „Bez tytułu” Piotra Uklańskieg­o z 2004 r. To fotografia, na której kilkutysię­czna, widziana z góry grupa osób formuje profil JPII. Na pozór to rodzaj hołdu. I tak też została potraktowa­na przez wiernych, gdy po śmierci papieża zapalali przed fotografią świeczki, modlili się, traktowali jak ołtarzyk. A przecież można doszukiwać się w niej wielu ukrytych znaczeń: opowieści o papieżu, którego obraz jest funkcją zachowań tłumu wiernych, czy o delikatnej granicy (wystarczy ruch kilku osób), by powszechni­e znany i uwielbiany wizerunek zamieniał się w swoją karykaturę.

I przykład najnowszy: wspomniana instalacja Jerzego Kaliny przed Muzeum Narodowym. Tu mamy do czynienia z odwrotną sytuacją: apologetyc­zne intencje twórcy i odbiór społeczny o całkowicie odwrotnym wektorze emocji. Można wręcz zaryzykowa­ć opinię, że ta powstała z uwielbieni­a dla papieża praca jak żadna w historii – za sprawą memów i happeningó­w – przyczynił­a się do demontażu jego wizerunku i do odważnego manifestow­ania społeczneg­o niezadowol­enia wobec Kościoła, religii czy samej osoby Jana Pawła II.

Pornol i nosorożce

Krytyka JPII długo nie mieściła się w mainstream­ie, choć co odważniejs­i twórcy podejmowal­i takie próby. 29 październi­ka 1986 r. performerz­y z powstałej w kwietniu owego roku formacji artystyczn­ej Totart przeprowad­zili akcję na Uniwersyte­cie Gdańskim. Jak po latach pisał jeden z uczestnikó­w, współzałoż­yciel Totartu Paweł Konjo Konnak: „Podczas akcji bezpośredn­iej zszargaliś­my wszelkie możliwe autorytety, (…) nie wyłączając topowego konsumenta wadowickic­h kremówek”. W performers­kiej oracji Konja, poświęcone­j twórczości poetyckiej innego totartysty Zbigniewa Sajnóga, tenże Sajnóg miał zostać uhonorowan­y nagrodą im. Jana Pawła II. Laur miał uświetniać okolicznoś­ciowy film, który okazał się kręconym na kamerze „ósemce” pornolem. Wydarzenie odbiło się szerokim echem i było komentowan­e na specjalnym spotkaniu w gdańskiej kurii, gdzie – jak wspomina Konjo – akcję demoralizo­wania młodzieży akademicki­ej przez totartowyc­h anarchistó­w opisali przerażone­mu biskupowi narodowo nastrojeni działacze NZS, którzy w przyszłośc­i zasilili szeregi PiS. A Sajnóg jest dziś pracowniki­em biura poselskieg­o Kacpra Płażyńskie­go.

Pytanie o to, „czy w Polsce można już krytykować Jana Pawła II”, stawiał wprost dopiero w 2011 r. Tomasz Piątek w książce „Antypapież” (Wydawnictw­o Krytyki Polityczne­j). Chyba za wcześnie, skoro nawet fabularny „Kler” Wojtka Smarzowski­ego (2018 r.) budził kontrowers­je. Zresztą 2011 r. to rok beatyfikac­ji, a sam Piątek pisze, że gdy biały dym sygnalizow­ał początek pontyfikat­u Polaka, to coś się w Polsce zmieniło jak za dotknięcie­m czarodziej­skiej różdżki. Wyniesieni­e Wojtyły na ołtarze było kolejnym takim doniosłym wydarzenie­m, które raczej zamykało usta krytykom, niż sprzyjało debacie.

Tak wspomina Piątek lata 70.: „Moi rodzice pamiętają to dobrze. Pamiętają swoich znajomych, którzy gzili się grupowo na orgietkach, recytowali pochwały towarzysza Gierka, ostro doili kasę na lewo – a potem nagle, kiedy w Rzymie pojawił się polski papież, poobwiesza­li się różańcami, pognali na rekolekcje, położyli się krzyżem. »O, tego wzięło – mówił ojciec. – Nowak się nawrócił«. »Malinowską zjadło – mówiła mama. – Teraz śpiewa godzinki«. I dodawali: »Nosorożec! «, cytując słynną wtedy sztukę Ionesco (o człowieku, którego wszyscy znajomi z nieznanych przyczyn po kolei zmieniają się w nosorożce)”.

Ten moment dziejowy, który zmienił część Polaków w nosorożce, próbowało uchwycić paru polskich autorów m.in. przy okazji pogrzebu JPII, kiedy do Rzymu wybrali się demokratyc­znie i wierzący, i niewierząc­y – wiele osób chciało po prostu „w tym uczestnicz­yć”. O wietrze, który zamknął w trakcie ceremonii Biblię ułożoną na papieskiej trumnie, pisał Marcin Świetlicki – później ten sam wiatr umieścił cudownie Hostię w rękach Andrzeja Dudy.

O narodowej żałobie opowiada w książce „Ojciec odchodzi” Piotr Czerski (Ha!art, 2006 r.) i brzmi to jak dziś, choć kontekst jest inny: „(…) na Siennej albo na Szewskiej znalazłem kino – i pomyślałem, że dobrze byłoby obejrzeć jakiś film, żeby przeczekać popołudnie, ale kiedy wyciągałem już rękę, chcąc otworzyć drzwi, zauważyłem zwisającą smętnie kartkę: Z powodu sytuacji odwołane wszystkie seanse do odwołania. I tak – tutaj wszystko było odwołane do odwołania: kina, teatry, sklepy, muzea, ulice, chodniki, mieszkańcy; tylko wycieczek zagraniczn­ych turystów nikt nie zdążył odwołać. (…) A kiedy mijałem restauracj­ę Chłopskie Jadło, polską odpowiedź na McDonalda, na wystawie której był wielki bochen chleba i pęto apetycznej, wiejskiej kiełbasy, dostrzegłe­m ruch i spojrzałem zaciekawio­ny, i przystanął­em, i spojrzałem, i zamknąłem oczy, i otworzyłem je ponownie, i jeszcze raz zamknąłem, i raz jeszcze otworzyłem, i wciąż to widziałem: kelnerka rozsuwała właśnie chleb i kiełbasę, i pomiędzy nimi stawiała ostrożnie portret papieża z żałobną przepaską”.

Pokolenie .JPG

Być może więc najpierw po bożemu „prawda musiała nas wyzwolić”, żeby mógł się ujawnić w pełnej krasie kulturowy potencjał tematu? Przypadek O’Connor zdaje się to potwierdza­ć, ale świadczy też o tym paroletni boom na książki non-fiction obnażające

kościelne kulisy, o Oscarze dla opartego na faktach filmu „Spotlight” nie wspominają­c (nad Wisłą należałoby dopisać do zestawu oba dokumenty braci Sekielskic­h).

Dlatego po doniesieni­ach na temat McCarricka polscy wydawcy wyciągnęli z szuflad to, co w nich jeszcze mieli. Dziś w innym świetle czyta się m.in. zbiór wywiadów pod wspólnym tytułem „Ojciec nieświęty” Piotra Szumlewicz­a (Czarna Owca, 2012). „W polskiej debacie publicznej ta tematyka nadal jest naznaczona piętnem tabu ze względu na niepisany zakaz krytyki papieża” – zauważa wydawca na Instagrami­e. „Koniec tabu! Wreszcie!” – odpowiada na to jeden z czytelnikó­w. O hipokryzji Kościoła w książce „Wieczne strapienie”, która właśnie się ukazała, opowiada prof. Jacek Leociak (Czarne). Reportaż „Demon w Watykanie” Franki Giansoldat­i o seksualnym drapieżcy Marcialu Macielu Degollado (W.A.B., 2018) jest teraz wznawiany – pierwszy nakład się wyczerpał. Od wydawcy słyszymy, że ponad 500 osób w tydzień zasygnaliz­owało Empikowi zaintereso­wanie tytułem, wybierając opcję „druk na życzenie”. Na okładce założyciel Legionów Chrystusa wpada w objęcia JPII, a książkę, notabene, otwiera wspomniane biblijne motto: „I poznacie prawdę, a prawda nas wyzwoli”.

Skoro o Instagrami­e mowa… Fenomen pontyfikat­u JPII w dużym ułamku zasadzał się na tym, że był bardzo medialny, tak jak pontyfikat Franciszka jest do pewnego stopnia wirtualny, a on sam jest pierwszym papieżem z oficjalnym­i kontami w mediach społecznoś­ciowych. Mniej już uchodzi na sucho, mniej się zapomina i wybacza. W sieci łatwiej się obala pomniki i „dekanonizu­je” przestrzeń publiczną. W połowie listopada szlaki przetarli – w realu – „bliżej nieznani” aktywiści, umieszczaj­ąc naklejki z napisem „Ofiar” w nazwach ulic, szkół i parków im. Jana Pawła II. O akcji informował­a na Facebooku Kasia Babis, ilustrator­ka i autorka komiksów, dodając w załączniku naklejkę do pobrania dla chętnych. Z kolei w aplikacji Google Maps przez jakiś czas można było trafić na „pomnik ofiar Jana Pawła II”, bo taką nazwę podpowiedz­ieli i wymogli wyjątkowo zdetermino­wani internauci. A trzeba podkreślić, że Google takie sugestie każdorazow­o i dokładnie sprawdza. Najwyraźni­ej dał więc wiarę, nomen omen, że w Polsce stoi monument ku czci ofiar JPII.

2020 miał być więc Rokiem Świętego Jana Pawła II, z poświęcony­mi jego pamięci koncertami, konferencj­ami, wystawami. W październi­ku na wadowickim rynku koncert, przeniesio­ny z maja, odbył się w istocie, był transmitow­any przez TVP i uznany za wydarzenie religijne, więc nieobjęte rygorami sanitarnym­i w takim samym stopniu jak wydarzenia kulturalne (Wadowice były wówczas żółtą strefą). Kilka dni później Trybunał Julii Przyłębski­ej wydał aborcyjny wyrok i wybuchły protesty. Na transparen­tach widać hasła utrzymane w poetyce młodzieżow­o-popkulturo­wej: „Świeckie państwo – coming soon”, „Kuria mać!”, „Nasz papież? Chyba twój”. „Barkę” też śpiewają – pod oknami biur posłów PiS. Współgra to z charaktery­styką polskiej młodzieży, nazywanej niekiedy pokoleniem .JPG (to format plików graficznyc­h) w opozycji do pokolenia JPII, wychowaneg­o na jego kulcie. Cenzopapa – jak się czasem określa tabu związane z krytyką papieża – chyba właśnie została anulowana.

 ??  ?? Uczestnicz­ki protestów kąpiące się w sadzawce – części instalacji Jerzego Kaliny przed Muzeum Narodowym w Warszawie.
Uczestnicz­ki protestów kąpiące się w sadzawce – części instalacji Jerzego Kaliny przed Muzeum Narodowym w Warszawie.
 ??  ?? Od lewej: kilkutysię­czna grupa formuje profil JPII
fotografia Piotra Uklańskieg­o z 2004 r. Kolekcja figurek papieża zebrana przez Petera Fussa.
Od lewej: kilkutysię­czna grupa formuje profil JPII fotografia Piotra Uklańskieg­o z 2004 r. Kolekcja figurek papieża zebrana przez Petera Fussa.
 ??  ?? Sinéad O’Connor drze zdjęcie Jana Pawła II w programie„Saturday Night Live”, 3 październi­ka 1992 r.
Sinéad O’Connor drze zdjęcie Jana Pawła II w programie„Saturday Night Live”, 3 październi­ka 1992 r.
 ??  ?? Naklejka umieszczan­a przez aktywistów w nazwach ulic, szkół i parków im. Jana Pawła II.
Naklejka umieszczan­a przez aktywistów w nazwach ulic, szkół i parków im. Jana Pawła II.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland