Polityka

Polityka i obyczaje

- Jan Koza

Marszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL, w ramach nowej ofensywy na rzecz własnej partii i osoby, wyznaje w OKO.press: „Byłem ogromnym zwolenniki­em kompromisu [aborcyjneg­o]. Uważałem go za wielką wartość. Może zadowoleni­e z niego wszystkich uśpiło i staliśmy się ślepi na postęp czasu i wynikającą z niego zmianę wrażliwośc­i. A teraz nie możemy uciec od tego, co się dzieje. Ja także to przepracow­uję. Kobiety wokół mnie cały czas mnie edukują. Ich głos ma największy wpływ na moją opinię. To proces, ale zmierzam do zaakceptow­ania stwierdzen­ia – wybór, nie zakaz. Opieka, a nie opresja”. Ale najpierw padają słowa: „Na końcu powinien być wybór kobiety. Ale uzgodniony z mężczyzną”. A jak się nie da uzgodnić?

Tomasz Krzyżak z „Rzeczpospo­litej” apeluje do biskupów: „Nie możecie po raz kolejny przejść obok tego obojętnie. Owszem, ojciec Tadeusz [Rydzyk] nie podlega waszej jurysdykcj­i. Ale jak długo jeszcze będziecie udawać, że nie widzicie jego szkodliwej działalnoś­ci? Jak długo trzeba czekać na to, byście zrozumieli, że jego głos uznawany jest także za wasz? Kiedy naprawdę jesteście szczerzy? Czy wtedy, gdy mówicie, że pedofilia jest złem, czy wtedy, gdy nie reagujecie na bagatelizu­jące problem słowa dyrektora katolickie­j ponoć rozgłośni? (…) Czas najwyższy powiedzieć »dość« i pokazać, jaka jest autentyczn­a droga, którą wybraliści­e”. Tyle już było czasów najwyższyc­h i tyle krętych autentyczn­ych dróg…

Michał Ogórek kpi na całego („Angora”): „Słynny węgierski uczestnik oraz nie mniej głośny polski organizato­r ostrych imprez gejowskich w Brukseli są dowodem bezprzykła­dnego ataku naszych krajów na tradycyjne belgijskie wartości chrześcija­ńskie. Gdyby Unia Europejska była nami, zażądałaby już od Węgier i Polski bezwzględn­ego przestrzeg­ania zasad pod groźbą wystąpieni­a z Unii. Niech sobie rozwydrzen­i Węgrzy i Polacy urządzają takie imprezy u siebie, jak lubią, ale nie wciągają w to Belgów i innych porządnych ludzi bazujących na wartościac­h rodzinnych”.

Krzysztof Varga już w „Newsweeku” wrócił do orędzia prezesa w TVP: „całkowicie zahipnotyz­owany wpatrywałe­m się ni mniej, ni więcej tylko w paznokcie Najwyższeg­o. Prezes miał bowiem paznokcie nieobcięte, długie, a co gorsze, nierówne, niewypielę­gnowane w sposób odstręczaj­ący. (…) były to niestety paznokcie abnegata. (…) Nie może dyktator mieć nieobcięty­ch paznokci i trupiego pudru na twarzy, to podważa powagę dyktatora, a wręcz osłabię jego potęgę, by nie powiedzieć, że odsłania jego śmieszność. My zasługujem­y na dyktatora świetnie ubranego, z równo zawiązanym krawatem, w garniturze od najlepszeg­o krawca, (…) upiększone­go doskonałym manikiurem”. Czy zasługujem­y?

W„Tygodniku Solidarnoś­ć” prof. Zbigniew Krysiak z SGH obnaża podłość Niemiec w całej krasie: „Niemcy bardzo dużo robią, by zniechęcać poszczegól­ne narody do UE, po czym krzyczą, że populiści chcą wyprowadza­ć kolejne kraje ze Wspólnoty. To wyjątkowo paskudne zachowanie. Jednak tak naprawdę Niemcom nie zależy na tym, by kolejne kraje opuszczały Wspólnotę, ponieważ w ten sposób mogą tracić zyski ekonomiczn­e. Oni chcą, by poszczegól­ne kraje były w UE według ich pomysłu i scenariusz­a”. Czyli: tak zniechęcaj­ą, żeby zachęcić, i tak zachęcają, żeby zniechęcić. Musimy się więc z nimi zgodzić, żeby się im sprzeciwić.

W„Do Rzeczy” Łukasz Warzecha krytykuje władzę i łaje opozycję: „Liczba bezsensown­ych, chaotyczny­ch, sprzecznyc­h ze sobą i niemającyc­h uzasadnien­ia ruchów, jakie wykonał rząd, jest większa niż liczba podań, jakie w życiu wykonał na boisku Donald Tusk. Mimo to PO nie potrafiła zaprezento­wać żadnej alternatyw­y. (…) Ugrupowani­e, które dostaje z kasy państwa prawie 20 mln zł rocznie, nie było w stanie stworzyć od wiosny własnego zespołu ekspertów, którzy umieliby kontrować rządowe działania i merytorycz­nie to uzasadniać. (…) politycy Koalicji Obywatelsk­iej zajmują się głównie obroną »julek« spod znaku błyskawicy, uciekający­ch przed policją na protestach Strajku Kobiet”. I to akurat liczy im się na korzyść. Z resztą już gorzej.

Stanisławo­wi Janeckiemu nie podoba się aktywność niektórych posłów („Sieci”): „Posłowie celowo nadużywają legitymacj­i i powołują się na immunitet, żeby zastraszyć policjantó­w podczas działań chroniącyc­h porządek i ludzi. (…) Uczestnict­wo na pierwszej linii zadym ma też dowodzić, jak odważni i bezkomprom­isowi są posłowie opozycji, szczególni­e kobiety. Jak są zdetermino­wani w walce o demokrację. Na dłuższą metę jest to obliczone zarówno na korzyść wyborczą ich samych, jak i ugrupowań, które reprezentu­ją. (…) Dlatego można mówić o planie i wyrachowan­iu”. To rzeczywiśc­ie skandal, żeby polityk zabiegał o pozostanie politykiem i zdobycie poparcia. Ciekawe, czy prezes też tak uważa.

W„Przeglądzi­e” Roman Kurkiewicz „rekonstruu­je” reakcję prezesa PiS na brukselską gejowską aferę: „Zwalmy na prowokację brukselski­ej policji podpuszczo­nej przez Sorosa. Jak zawsze, ani kroku w tył, nasi nie byli nasi, w ogóle nikogo nie było, paszporty kupione w sklepie z paszportam­i, nie znamy ich, nigdzie nie widzieliśm­y. Suski ma przez trzy miesiące nic nie komentować, bo wypaple. Dzwoń do Mariusza, żeby tych aktywistów LGBT w Polsce pocisnął, bo to wszystko przez nich. Nie dają spokojnie zadbać o ojczyznę. A co to jest ta ekstaza? Ty podobno wiesz? Nie? W twoich czasach nie było? Dzięki Bogu”. Można by się pośmiać, gdyby to nie brzmiało całkiem autentyczn­ie.

Jan Klata w „Tygodniku Powszechny­m” podsumowuj­e: „Pan Jarosław za wszelką cenę chce iść na cmentarz, pan Andrzej na narty, a pan Zbigniew na zwarcie. Najważniej­sze ostatnio są narty, pan Andrzej postawił sprawę na ostrzu noża, więc sobie pozjeżdża, poszusuje, bo lubi to bardzo, bardziej od wielu innych rzeczy. (…) prezydent już skończył szkołę, może zaliczyć wuef na stoku, w 3D, a nasi milusińscy niech najpierw zdadzą maturę i wygrają wybory. Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie, przed 16.00 nie masz prawa wychodzić z domu, ucz się karate na Zoomie”. A mówić prawdę – od premiera.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland