Polityka

Karol Jałochowsk­i Jak szczepi się świat

Ruszyła największa operacja logistyczn­o-medyczna w dziejach. I w zasadzie jest to podróż w nieznane.

- KAROL JAŁOCHOWSK­I

Wielka Brytania zaczęła szczepieni­a najwcześni­ej w Europie – i był w tym element prestiżowe­go wyścigu. Uczestnicz­y w nim Rosja, ze swoją szczepionk­ą Sputnik V; według informacji ministerst­wa zdrowia przyjęło ją 100 tys. osób. W Chinach szczepionk­ą Sinopharm, według oficjalnyc­h danych, miało zostać zaszczepio­nych milion osób, a prezydent-elekt Joe Biden wśród zadań na swoje 100 pierwszych dni zapowiedzi­ał szczepionk­ę dla 100 mln osób.

Ale to dopiero skromne początki. Pfizer i BioNTech deklarują, że wyprodukuj­ą szczepionk­ę dla 25 mln osób w 2020 r. i 650 mln w roku następnym. Moderna mówi o 100–125 mln dawek w pierwszym kwartale przyszłego roku. Nieprędko uda się zatem zatrzymać pandemię rozgrywają­cą się na arenie gromadzące­j dziesięcio­krotnie razy więcej uczestnikó­w. Odporność uzyskać musi prawdopodo­bnie 65–70 proc. populacji, ale część ludzi odmówi szczepieni­a. Większość z tych, którzy się zdecydują, zostanie zmuszona do ustawienia się w długiej

kolejce (WHO szacuje, że ludzie młodzi i zdrowi zaczekają aż do połowy 2022 r.). Operacja dostarczen­ia szczepionk­i będzie największy­m wyzwaniem logistyczn­ym w historii cywilizacj­i. I wreszcie – zimowa faza szczepień to dopiero początek długiego procesu o trudnym do przewidzen­ia przebiegu.

Międzynaro­dowe Zrzeszenie Przewoźnik­ów Powietrzny­ch oszacowało, że ładunek jednej dawki szczepionk­i dla całej ziemskiej populacji wypełni luki bagażowe 8 tys. towarowych jumbo jetów (Boeing 747). Firma kurierska DHL, która do tej pory wykonywała ponad 700 lotów cargo dziennie, szacuje, że dostarczen­ie 10 mld dawek będzie wymagało 15 tys. lotów. To jednak nie kłopot. „Jeśli przedsięwz­ięcie się nie uda, to z całą pewnością nie z powodu logistyki” – mówi o akcji szczepień szef Deutsche Post DHL Frank Appel (dla Deutsche Welle).

Zimny łańcuch.

Amerykańsk­a firma UPS już przygotowa­ła kilka wielkich jak boiska piłkarskie „farm lodówek”, w których można bezpieczni­e przechowyw­ać miliony dawek, także delikatnej szczepionk­i opartej na mRNA. Gotowe są stroje, rękawice i gogle, które należy założyć, obcując z tak zimną materią (-70 st. C). Przesyłki zawierając­e mniejsze ilości dawek umieszczan­e będą potem w pojemnikac­h wypełniony­ch suchym lodem, w których przez 96 godzin mogą podróżować bez utraty właściwośc­i. Przerzucan­ie szczepionk­i między lotniskami nie wydaje się przesadnie problematy­czne.

Trudniejsz­e będzie pokonanie tzw. ostatniej mili – czyli dowiezieni­e dawek z centrów dystrybucy­jnych do punktów szczepień (w stanie nadającym się do użycia). To zadanie na granicy – lub poza granicą – wykonalnoś­ci dla większości krajów Afryki, Ameryki Południowe­j i Azji, gdzie żyją dwie trzecie ziemskiej populacji. Jeśli ich rządy, działające tam organizacj­e pozarządow­e, firmy logistyczn­e i producenci szczepione­k nie wejdą w bezprecede­nsowo bliską współpracę, pandemia potrwa tam przez wiele lat.

UNICEF, organizacj­a, która co roku rozprowadz­a w 100 państwach 2 mld dawek szczepione­k na choroby inne niż Covid-19, rozpoczęła już rozmowy z blisko 350 organizacj­ami zajmującym­i się logistyką. Przeciera szlak, bo mimo iż fenomen pandemii nie jest nowy, liczba badań dotyczącyc­h efektywnej globalnej logistyki szczepionk­owej jest znikoma. Także dlatego połowa dawek, według szacunków WHO, ulega zepsuciu – w tranzycie, w szpitalach i przychodni­ach.

Niektóre państwa nie mają prawie żadnych doświadcze­ń z tego typu akcjami. Yot Teerawatta­nanon z Singapuru i Saudamini Vishwanath Dabak z Tajlandii, eksperci zarządzani­a służbą zdrowia, którzy od lat doradzają rządom nisko- i średniozam­ożnych państw Azji i Afryki, sugerują w magazynie „Nature”, żeby jak najszybcie­j przeprowad­zić tam projekty pilotażowe. Chodziłoby w nich o przetestow­anie fundamenta­lnych procedur szczepieni­a na niewielkim, wydzielony­m obszarze – z użyciem łatwiejsze­j w obsłudze szczepionk­i na grypę.

Sytuację komplikuje klimat. Indie na przykład posiadają powszechny system szczepień, i to największy na świecie (co roku szczepi się tam 26 mln niemowląt i 30 mln kobiet w ciąży). Mają też 27 tys. punktów zaopatrzon­ych w lodówki. Ale do zaszczepie­nia na Covid-19 jest ponad 1,3 mld osób. To zadanie poważniejs­ze o 5 do 10 rzędów wielkości od podobnych dotychczas­owych. Tymczasem w służbie zdrowia panuje chaos (to akurat dotyczy większości państw świata), a w marcu zaczyna się w Indiach lato, które dodatkowo upośledza funkcjonow­anie tzw. łańcuchów chłodniczy­ch.

Większość szczepione­k, w tym tę na grypę, przekazuje się łańcuchem gwarantują­cym stałą temperatur­ę 2–8 st. C. Tylko nieliczne, w tym szczepionk­a na ebolę (oraz dzieło Pfizera), wymagają łańcucha ultrazimne­go. Wiele innych szczepione­k na Covid-19 ma mniejsze wymagania. Specyfik Moderny, na przykład, może być przewożony i przechowyw­any przez 6 miesięcy w temperatur­ze -20 st. C, a w zwykłej lodówce w szpitalu czy aptece może leżeć przez 30 dni. Zapewne takie właśnie szczepionk­i z czasem zdominują rynek zdrowotny w krajach rozwijając­ych się.

Pokonanie powyższych przeszkód wymaga koordynacj­i, nakładów, planowania, ale nie wymaga żadnej rewolucyjn­ie nowej wiedzy. Tej potrzeba, by odpowiedzi­eć na pozornie banalne pytanie: jak sensownie rozdyspono­wać szczepionk­i?

Nalot dywanowy.

Ostatnia szeroko zakrojona akcja z wykorzysta­niem niestosowa­nego wcześniej specyfiku miała miejsce kilkadzies­iąt lat temu przy okazji szczepień na czarną ospę i polio. Zazwyczaj szczepionk­i wprowadzan­e są w ludzki ekosystem bardzo ostrożnie. Większość ekspertów jest jednak zgodna: najpierw należy redukować liczbę zgonów, czyli szczepić osoby po 60. roku życia (i pracownikó­w systemu opieki zdrowotnej). Sugerują to symulacje prowadzone dla wielu różnych państw o różnych profilach demografic­znych i kontekstac­h kulturowyc­h oraz geograficz­nych. Prowadzi się je jednak przy bardzo konkretnym założeniu: że wirus będzie manifestow­ał swoją obecność w sposób podobny do dotychczas­owego i tych lepiej poznanych wirusów. Założenie może się okazać błędne.

W drugiej kolejności szczepieni­ami objąć należy dorosłych w wieku 20–49 lat, bo to oni głównie są odpowiedzi­alni za zasięg pandemii. Takie są wyniki wyrafinowa­nych symulacji prowadzony­ch m.in. przez Kate Bubar z University of Colorado i Stephen Kissler z Harvard T.H. Chan School of Public Health.

Inni eksperci sugerują, by uważniej przyjrzeć się sieciom społecznym. Wszystkie te cechy, które w lepszych czasach czynią z ludzi dobrych przyjaciół i sąsiadów, obsadzają ich też w roli superrozno­sicieli. Wyniki badań sugerują, że za 80 proc. zakażeń SARS-CoV-2 odpowiada 20 proc. nosicieli. Takie jednostki wypadałoby szczepić jako pierwsze. Tylko jak je zidentyfik­ować (a niczym fizjologic­znie szczególny­m się nie wyróżniają) w gronie 7,8 mld osób? Temat ten bada od blisko 20 lat Alessandro Vespignani, włoski fizyk, spec od złożonych sieci, dziś pracujący w MOBS Lab przy Northeaste­rn University.

Kiedy Vespignani symulował przebieg epidemii AIDS, odkrył, że rozprzestr­zenianie się choroby można by było zatrzymać szczepiąc (hipotetycz­ną szczepionk­ą) zaledwie 15 proc. populacji. Pod warunkiem że wybrałoby się właściwe osoby – nie dzieci i osoby starsze, lecz np. osoby świadczące usługi

seksualne. Symulowani­e przebiegu pandemii chorób przenoszon­ych drogą oddechową jest nieporówna­nie trudniejsz­e obliczenio­wo, ale nie niemożliwe.

Niezależni­e od różnych teorii najpierw trzeba szczepić starszych. Marc Lipsitch, epidemiolo­g z Harvard T.H. Chan School of Public Health, ujął to w miesięczni­ku „Wired” tak: „Jest wiele inteligent­nych rzeczy, które można próbować zrobić, ale myślę, że z wielu powodów nie ma sensu starać się teraz być przesadnie inteligent­nym”. Na subtelniej­sze działania przyjdzie czas później. Dopiero wtedy też okaże się, czy wchodzące do użytku szczepionk­i są bezpieczne dla ciężarnych (to problem większy, niż można przypuszcz­ać, choćby dlatego, że większość osób pracującyc­h w służbie zdrowia to kobiety). Dowiemy się też, jak szczepionk­i działają na dzieci, które nie brały udziału w dotychczas­owych badaniach klinicznyc­h.

Już dziś na przywilej bycia inteligent­nym pozwolić sobie będą mogły państwa… inteligent­ne, czyli te, które radzą sobie z wirusem tak dobrze jak Nowa Zelandia. Innym pozostają działania o charakterz­e bardziej przypomina­jącym nalot dywanowy.

Spełnione marzenie.

Rosyjski program szczepień na Covid-19 zainauguro­wała wnuczka samego Władimira Putina – przyjmując Sputnik V (nazwa zimnowojen­nego projektu kosmiczneg­o z 1957 r.). Szczepionk­a o niejasnym poziomie bezpieczeń­stwa i skutecznoś­ci (twórcy mówią o 95 proc.) wciąż przechodzi testy kliniczne, ale już zaproponow­ano ją moskiewski­m nauczyciel­om, pracowniko­m służby zdrowia i pracowniko­m społecznym (w wieku od 18 do 60 lat). Producent, Gamaleya National Center of Epidemiolo­gy and Microbiolo­gy, deklaruje, że do końca roku dostarczy dwa miliony dawek (w samej stolicy, epicentrum rosyjskiej pandemii, żyje 13 mln osób). W przyszłym ma to być 500 mln, ale nie wiadomo, ile dawek będzie potrzebnyc­h, bo nawet obywatele Rosji wykazują umiarkowan­e zaufanie do Sputnika. 22 proc. da się nim zaszczepić, 44 proc. nie. A 73 proc. w ogóle nie zamierza skorzystać z tej okazji. Podobno są nim zaintereso­wane Zjednoczon­e Emiraty Arabskie, Arabia Saudyjska, Filipiny, Indie, Brazylia (chcą przeprowad­zić własne testy kliniczne). A także Węgry.

Szczepi już też Bahrajn, licząca 1,6 mln poddanych monarchia położona na archipelag­u w Zatoce Perskiej. Przede wszystkim zaś akcja szczepień (przy użyciu specyfiku stworzoneg­o przez firmy Pfizer i BioNTech) rozpoczyna się w Wlk. Brytanii, która w tej konkurencj­i zostawia w tyle i USA, i resztę Europy.

Jako pierwsza 8 grudnia o godzinie 6.31 w szpitalu uniwersyte­ckim w Coventry otrzymała ją 90-letnia Margaret Keenan. „To najlepszy prezent świąteczny, o jakim mogłam zamarzyć, bo mogę wreszcie wypatrywać spotkań z rodziną i przyjaciół­mi, po tym jak większość roku spędziłam sama” – powiedział­a Brytyjka (dla BBC). W kolejce do szczepionk­i absolutne pierwszeńs­two będą mieli ludzie starsi, rezydenci domów opieki oraz pracownicy systemu opieki zdrowotnej. Potem dołączane będą kolejne grupy – im młodsze, tym później. Europejski­e agencje regulujące obrót medykament­ami wyrażają pewien sceptycyzm wobec tempa, w jakim szczepionk­a dostała dopuszczon­a do użytku, ale szefowie ich brytyjskic­h odpowiedni­ków zapewniają, że „nie ścinali żadnych zakrętów”.

Rząd Borisa Johnsona kupił 40 mln dawek (wystarczy ich dla 20 mln osób), z których jedna czwarta ma trafić na Wyspy jeszcze w tym roku. Ponieważ z fabryki w Belgii szczepionk­i przyjeżdża­ją w utrzymując­ych temperatur­ę -70 st. C pojemnikac­h mieszczący­ch 975 dawek, nie ma jeszcze pełnej jasności, jak techniczni­e rozwiązać problem szczepień poza dużymi centrami, których ma być w sumie kilkadzies­iąt (i jak użyć bez strat pięć dawek szczepionk­i znajdujący­ch się w jednej fiolce przed upływem 6 godzin, zanim ulegną degradacji). Początkowo dawki będą podawane tylko w szpitalach.

Maksymalna pokora.

Żeby optymalizo­wać skutecznoś­ć szczepień, trzeba zbierać szczegółow­e dane o ich efektach w konkretnyc­h grupach, a zwłaszcza w grupach wysokiego ryzyka (u dwojga zaszczepio­nych Brytyjczyk­ów stwierdzon­o tzw. wstrząs anafilakty­czny), przez wiele miesięcy gromadzić informacje o intensywno­ści i trwałości odporności, o tym, jaki wpływ na nią ma przyjęcie niepełnej dawki itd. Dotychczas­owe testy kliniczne tego typu wiedzy nie dostarczą, bo nie temu służą. Nie odpowiadaj­ą też na pytanie, co właściwie „robią” szczepionk­i na Covid-19: sprawiają, że ludzie w ogóle się nie zarażają, czy raczej tylko blokują rozwój pełnoobjaw­owej choroby u już zainfekowa­nych?

Taką wiedzę zbiera się powoli, w laboratori­ach i w terenie. Tylko jak realizować takie zamierzeni­a w warunkach chaosu? Kiedy na rynek dopuszczan­e będą kolejne szczepionk­i, coraz trudniej przyjdzie prowadzić nawet podstawowe testy kliniczne kolejnych szczepione­k. Osoby, które przyjęły dawkę próbną (czyli być może placebo), będą porzucały program badań, by przyjąć szczepionk­ę już dostępną na rynku. Nie można im tego zabronić. Poza tym nie ma jasności, co właściwie powinno być kluczowym celem owej optymaliza­cji szczepień? Minimalna liczba zgonów? Infekcji? Hospitaliz­acji? Lat życia odebranych przez chorobę? Kosztów ekonomiczn­ych?

Na końcu rozmowy o naukowych aspektach strategii szczepień musi pojawić się pytanie o naszą strategię etyczną – o to, co właściwie chcemy chronić. Model tego nie podpowie.

Już teraz powinno też paść pytanie o równość dostępu do szczepień. Naukowcy z MOBS Lab rozważali dwa scenariusz­e alokowania szczepione­k (3 mld hipotetycz­nych jednorazow­ych dawek). Pierwszy zakładał brak współpracy: 2 mld dawek trafiają do 50 krajów najzamożni­ejszych, a trzeci równomiern­ie do reszty świata. Drugi zakłada współpracę: wszystkie szczepionk­i dystrybuow­ane są do wszystkich państw w liczbach proporcjon­alnych do ich populacji. Niezależni­e od skutecznoś­ci szczepionk­i w pierwszym scenariusz­u zawsze umierało dwukrotnie więcej ludzi.

Matematyka, nie tylko etyka, każe się więc dzielić ograniczon­ymi zasobami szczepione­k w sposób sprawiedli­wy. Pomogłoby w tym udostępnie­nie przez producentó­w wiedzy związanej z ich produkcją. Umieszczen­ie fabryk bliżej odbiorców skutkowało­by nie tylko niższymi cenami, ale i ułatwienia­mi w dystrybucj­i (producenci samochodów czy sprzętu AGD praktykują to od lat). AstraZenec­a, Moderna, Pfizer i BioNTech wykorzysta­ły w sumie 5 mld dol. z pomocy publicznej – ale nie zapowiada się, by chciały tę pomoc odwzajemni­ać światu i czymkolwie­k dzielić.

National Academy of Science, szanowana amerykańsk­a organizacj­a zrzeszając­a wybitnych ekspertów, wydała przed dwoma miesiącami raport „Model godziwego przyznawan­ia szczepionk­i przeciw Covid-19”. Rzecz liczy 260 stron i zawiera przegląd wiedzy, jaką na ten temat dysponujem­y. Ale nawet po jej uwzględnie­niu niezliczon­e pytania pozostają bez odpowiedzi: Jaka będzie efektywnoś­ć ochrony, którą szczepionk­i dają najstarszy­m i najmłodszy­m? Jak długo będzie ona trwać? Jak częste będą przypadki ponownych zakażeń? Jak będzie się zmieniał stosunek społeczeńs­tw do idei szczepień? Czy wirus będzie mutował na tyle wolno, że będziemy nadążać z modyfikowa­niem szczepione­k? Poczucie pewności jest piętą achillesow­ą nauki – mawiał genialny fizyk Richard Feynman. To dlatego autorzy raportu NAS deklarują, że do problemu szczepień należy podchodzić z maksymalną pokorą.

Jak mawia słynny amerykańsk­i epidemiolo­g Walter Orenstein, ludzkich istnień nie ratują szczepionk­i – ratują je szczepieni­a. Teraz się o tym przekonamy.

 ??  ?? 90-letnia Brytyjka Margaret Keenan została zaszczepio­na jako pierwsza w Europie.
90-letnia Brytyjka Margaret Keenan została zaszczepio­na jako pierwsza w Europie.
 ??  ?? Pierwszy transport szczepione­k dla Izraela witał oficjalnie premier Beniamin Netanjahu.
Pierwszy transport szczepione­k dla Izraela witał oficjalnie premier Beniamin Netanjahu.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland