Polityka

Czy inna prawica jest możliwa

- Rafał Matyja

Rządy PiS na długo przesądził­y o tym, jak będzie wyglądać polska prawica. Nie ze względu na ich treść ideologicz­ną, ale na metodę działania. Wielu wyborców prawicy będzie już zawsze oczekiwać tej retoryki, tego sposobu mówienia o przeciwnik­ach, tego natężenia polityczny­ch emocji. Każda próba opuszczeni­a tej mentalnej klatki będzie zawsze przez sporą część zwolennikó­w uznawana za zdradę. Najmłodsi strażnicy metody tworzą dziś prawicowe młodzieżów­ki, pilnują zwartego szyku w mediach społecznoś­ciowych, zaludniają gabinety polityczne, redakcje mediów, dostają się na posady w administra­cji, spółkach, w kolonizowa­nych przez Zjednoczon­ą Prawicę instytucja­ch publicznyc­h. Nawet jeżeli część z nich kiedyś się otrząśnie, to raczej przejdzie„na drugą stronę”, niż weźmie się za zmiany.

Istotę tej nowej natury prawicy świetnie pozwalają wyjaśnić słowa zmarłego niedawno historyka idei prof. Marcina Króla. W znakomitej historii XIX-wiecznego konserwaty­zmu wprowadził on istotne rozróżnien­ie między odruchem zachowawcz­ym – bezrefleks­yjnym i emocjonaln­ym – a myślą konserwaty­wną. Myślą będącą czymś więcej niż sublimacją odruchu. Jej istotą było często rozróżnien­ie między zmianą nieuniknio­ną i tą, która zachodzić nie musi. Między tym, co warte obrony jako uniwersaln­e dobro, a tym, co przypadkow­e, podlegając­e dyskusji i kompromiso­m. Prawo i Sprawiedli­wość oparło swoje działanie nie na sublimacji jakichkolw­iek emocji, ale na ich podgrzewan­iu. Na eskalowani­u odruchów, wzmacniani­u ich retoryką, która doprowadza często prawicę do postaw groteskowy­ch. Wszak przemówien­ie Jarosława Kaczyńskie­go wzywające do obrony kościołów nie było wyrazem emocji rzesz katolików, ale wzniecało strach, podgrzewał­o nastroje, było wypowiedzi­ane bez społeczneg­o słuchu.

To, co pisze na co dzień prawicowa prasa, to, co głosi publiczna telewizja, to, co krzyczy z sejmowej trybuny lider większości – to jedyny rzeczywist­y kodeks postępowan­ia. Nie ma w nim żadnych stałych zasad, polityczny­ch reguł – jest metoda podsycania, eskalowani­a wrogości. Przeciwko tej metodzie zaprotesto­wali w ostatnich pięciu latach zaledwie pojedynczy politycy czy publicyści związani z PiS. Cała niemal prawicowa opinia zachowała wobec Kaczyńskie­go daleko posuniętą lojalność. To ona wyklucza dziś scenariusz budowy innej prawicy niż PiS i wroga Unii Europejski­ej Konfederac­ja. W PiS nie ma żadnej grupy umiarkowan­ej, która mogłaby dokonać rewizji sposobu postępowan­ia.

To, co jest możliwe w tej sytuacji, to co najwyżej powstanie po stronie opozycyjne­j ugrupowani­a lub formacji centrowych zdolnych do przyciągan­ia części wyborców prawicy. Tych, których do PiS przyciągnę­ły kiedyś zapowiedzi zmiany polityki społecznej czy nawet nadzieja na sprawiedli­wsze państwo oraz części umiarkowan­ej opinii katolickie­j, zgorszonej działaniam­i biskupów. Rozczarowa­nie PiS-em to proces, który będzie w najbliższy­ch latach postępować. I tylko mała część rozczarowa­nych będzie w stanie przenieść swoje sympatie na Konfederac­ję.

To moment, w którym może się w Polsce budować centropraw­ica podobna do europejski­ej. Choć nie ma dziś własnych charyzmaty­cznych liderów, nie ma opiniotwór­czych mediów czy nawet popularnyc­h publicystó­w, to po raz pierwszy od lat może mieć nowych wyborców. Wepchnięty­ch w jej objęcia przez niezdolną do zmiany własnej strategii prawicę.

 ??  ?? Historyk, politolog, doktor habilitowa­ny nauk społecznyc­h
Historyk, politolog, doktor habilitowa­ny nauk społecznyc­h

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland