Polityka

Wyrokiem w wyrok

- Ewa Siedlecka

Wubiegłym tygodniu w Sądzie Najwyższym zapadły dwa orzeczenia w sprawach dotyczącyc­h statusu neosędziów i ważności wydanych przez nich wyroków. Pierwszą sprawę rozpatrywa­ło w Izbie Karnej SN troje doświadczo­nych sędziów, doborowy skład. Drugą w Izbie Kontroli Nadzwyczaj­nej (IKN) – trzech neosędziów. Oba – tak różne – składy sędziowski­e zrobiły unik. Interpreta­cji powodów może być wiele. Łącznie z tą, że sądy nie chcą ani teraz, ani w przyszłośc­i rozliczani­a, kto jest, a kto nie jest sędzią z nieprawego łoża. Izba Karna orzekała w sprawie drukarza, który odmówił druku baneru z logo organizacj­i LGBT, powołując się na sprzeciw sumienia. Prokurator generalny Zbigniew Ziobro doprowadzi­ł do tego, że przepis Kodeksu wykroczeń, z którego odpowiadał drukarz (odmowa świadczeni­a usługi bez istotnego powodu), został uznany za sprzeczny z konstytucj­ą. Organizacj­a wniosła apelację do SN od uniewinnie­nia drukarza po wyroku Trybunału Julii Przyłębski­ej. Jednym z argumentów było to, że w składzie Trybunału (jako sprawozdaw­ca) zasiadał dubler sędziego Mariusz Muszyński, a zatem osoba nieuprawni­ona. SN umorzył sprawę. Uznał, że „nie istnieje środek prawny, który pozwalałby Sądowi Najwyższem­u kontrolowa­ć prawidłowo­ść orzeczeń wydawanych przez Trybunał Konstytucy­jny”.

Sędziowie nie wspomnieli, że istnieją dwa wyroki TK z grudnia 2015 r., w których stwierdza się, że dwie osoby

– w tym Mariusz Muszyński – umieszczon­o w Trybunale bezprawnie na miejsca wcześniej obsadzone. Czy te wyroki nie mogły być podstawą do stwierdzen­ia, że orzeczenie z udziałem dublera sędziego nie wywarło skutków?

Może sędziowie przestrasz­yli się, że takie orzeczenie oznacza zakwestion­owanie kilkuset rozstrzygn­ięć Trybunału Julii Przyłębski­ej wydanych z udziałem dublerów, a co za tym idzie

– chaos prawny?

Druga sprawa to miała być krótka piłka: Izba Kontroli Nadzwyczaj­nej miała na wniosek prokurator­a generalneg­o skasować wyrok Izby Pracy z grudnia zeszłego roku (odwołanie sędziego NSA od przymusowe­go odesłania go na emeryturę). W tamtym wyroku Izba Pracy, powołując się na wyrok TSUE, orzekła m.in., że Izba Dyscyplina­rna SN, do której właściwośc­i należą sprawy ze stosunku pracy sędziów, nie jest niezależny­m sądem, dlatego to Izba Pracy orzeknie w sprawie sędziego. Zbigniew Ziobro chciał, by IKN usunęła z obrotu prawnego ten wyrok, bo mowa w nim o bezprawnoś­ci Izby Dyscyplina­rnej, a także neoKRS. No i nie doczekał się. IKN zrobiła unik. Stwierdził­a, że orzekanie przez niewłaściw­ą Izbę SN to uchybienie, ale za małe, żeby skasować wyrok.

Dlaczego neosędziow­ie nie dali Ziobrze tego, czego chciał? Żeby pokazać TSUE, że nie są tacy dyspozycyj­ni? Już orientują się na przyszłą władzę? Poczuli zew niezawisło­ści? A może doszli do wniosku, że wewnętrzna wojna w SN jest wyniszczaj­ąca dla autorytetu prawa i Sądu, i nie chcą zaostrzać sytuacji?

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland