Polityka

Anna Dąbrowska Prezydenck­ie rezydencje

Prezydent Andrzej Duda jako polityk stał się niemal niewidoczn­y. Ale życie prowadzi ciekawe i ma gdzie spędzić swoją drugą kadencję.

- ANNA DĄBROWSKA

Czy Andrzej Duda pojeździ w tym sezonie na nartach? – Myślę, że nic go nie powstrzyma – znajomy prezydenta odpowiada bez wahania. W pierwszej połowie grudnia w Kancelarii Prezydenta spore zamieszani­e. Jak relacjonuj­ą pracownicy, na kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia trzeba pozałatwia­ć wszystkie sprawy, które wymagają udziału czy podpisu głowy państwa, bo potem pierwsza para wyjeżdża i nie będzie jej pewnie do Trzech Króli.

– Orędzie Noworoczne zawsze musi być nagrane kilka dni przed świętami, bo potem trzeba by było wysyłać ekipę do Wisły. Prezydent nie lubi, jak mu się tam przeszkadz­a – mówi osoba z otoczenia pary prezydenck­iej. Zazwyczaj Dudowie święta spędzali w rodzinnym Krakowie, a potem wyruszali 150 km na południe, w Beskidy, do prezydenck­iej rezydencji w Wiśle. W minionym roku zrobili wyjątek, bo zawitali tu z rodzicami i rodzeństwe­m już na święta. Jak będzie w tym roku? Oficjalnie trudno się dowiedzieć, bo choć upłynęły ponad dwa tygodnie, to prezydenck­ie biuro prasowe nie odpowiedzi­ało na nasze pytania o plany pierwszej pary. Nasi rozmówcy stawiają na to, że i w tym roku Dudowie wybrali Beskidy.

Szansa na szusy

Lech Kaczyński odgrażał się podczas swojej kampanii prezydenck­iej, że skończy z tym bizancjum i pozbędzie się Zameczku na Zadnim Groniu w Wiśle. Kiedy wygrał wybory, zmienił zdanie, bo, jak przyznał, wcześniej nie wiedział, że był darem Ludu Śląskiego dla prezydenta Ignacego Mościckieg­o, a „takie dary

trudno oddać”. Zameczek był oczkiem w głowie Aleksandra Kwaśniewsk­iego, który nie przejmując się tym, co piszą na ten temat tabloidy, nie oszczędzał pieniędzy na jego remont. Kancelaria wydała wtedy na niego około 30 mln zł. Kwaśniewsc­y korzystali z jego uroków zaledwie rok, bo potem skończyli drugą kadencję, ale górale podobno do dziś mają ich w życzliwej pamięci, że przywrócil­i świetność rezydencji i uczynili z niej atrakcję Wisły. W dowód wdzięcznoś­ci przyznali Kwaśniewsk­iemu honorowe obywatelst­wo miasta.

Lech Kaczyński, który cenił prywatność, niezbyt często tu przyjeżdża­ł, wolał wypady na Hel. Bronisław Komorowski bywał w Wiśle najczęście­j zimową porą. Górny Zamek jest do dyspozycji pierwszej pary, ale już w Dolnym każdy może wynająć pokój, a w Gajówce urządzić nawet wesele. W prezydenck­iej kaplicy można też wziąć ślub czy ochrzcić potomka. – Prezydent ma tu do osobistej dyspozycji basen, pełną obsługę restauracy­jną, apartament­y dla siebie i gości, a także salę, w której urządza sylwestra dla znajomych. Wszystko utrzymane jest w estetyce z serialu Dynastia, ale Andrzejowi to nie przeszkadz­a, bo ma rzut beretem na stok i to się liczy – opowiada znajomy Dudów. Dodaje, że para prezydenck­a nie przejmuje się też tym, że wiślanie nie mają dla nich wielkiego serca. W drugiej turze wyborów prezydenck­ich 73 proc. z nich wolało Rafała Trzaskowsk­iego.

O pasji narciarski­ej prezydenta przypomnia­ł niedawno na antenie Polsatu wicepremie­r Jarosław Gowin. „To prezydent Andrzej Duda do mnie zadzwonił i powiedział, że nie zaakceptuj­e zamknięcia stoków”. Jednak tydzień przed świętami rząd ogłosił, że od 28 grudnia do 17 stycznia zamyka stoki.

– Wszyscy, którzy znają Andrzeja, wiedzą, że perspektyw­a tego, że nie pojeździ na nartach, była dla niego osobistym dramatem. Ale myślę, że interwenio­wał u Gowina również ze względu na swoich znajomych, z którymi wyjedzie do Wisły w sylwestra, chciał też zapunktowa­ć u Krakusów, którzy lubią w sobotę wyskoczyć na narty – słyszymy od znajomego prezydenta. – A i pewnie Piotr Nowacki go nakręcił w tej sprawie.

Kim jest Nowacki? W Pałacu mówią, że to przede wszystkim osobisty trener narciarski Andrzeja Dudy, zatrudnion­y w kancelarii już na początku pierwszej kadencji jako etatowy doradca od sportu, z pensją około 9 tys. zł. Oficjalnie ma dbać o relacje ze środowiski­em sportowym, bo jak słyszymy, głupio by wyglądało, gdyby kancelaria zatrudniła głowie państwa instruktor­a. Znają się z prezydente­m z Krakowa, Nowacki starszy od niego o kilka lat, skończył geografię na UJ i krakowską AWF. Przez kilka lat współprowa­dził rodzinną szkołę nauki jazdy na nartach, od prawie 20 lat zaangażowa­ny jest w działalnoś­ć Stowarzysz­enia Instruktor­ów i Trenerów Narciarstw­a PZN.

Andrzej Duda jest podobno bardzo dumny ze swojej jazdy na nartach, ale i tak ciągle chce ją jeszcze szlifować. Kiedyś kamery nagrały, jak Duda składał się na tyczkach, a za nim jak cień Nowacki. Jeden z naszych rozmówców wspomina, jak współpraco­wnicy w kancelarii kupili prezydento­wi na urodziny jakiś gadżet narciarski za kilkaset złotych – cieszył się jak dziecko. W 2019 r. sezon kończył w poniedział­ek wielkanocn­y. Z tej okazji opublikowa­ł na swoim Instagrami­e filmik, na którym trenuje slalom, i komentarz: „Pozostają wspomnieni­a w oczekiwani­u na kolejną szansę na szusy”.

Co innego żona Agata, nie lubi nart, na co zresztą prezydent narzekał dwa lata temu w wywiadzie dla „Super Expressu”. „Jako moja dziewczyna uczyła się jeździć, a jakże”. Zaraz po ślubie jednak porzuciła narty, a Duda nazwał to „największą zdradą matrymonia­lną”. W mijającym roku ze względu na kampanię wyborczą prawie wcale nie jeździł, więc teraz, kiedy ma do dyspozycji Zameczek w Wiśle, nie mógłby patrzeć na zamknięte stoki, ale pojeździ dopiero po 17 stycznia. Ostatni raz szusował w styczniu tego roku, razem z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim w Zakopanem podczas charytatyw­nego maratonu.

Mało kto tu wpada

Ktoś dobrze zorientowa­ny w organizacj­i prezydenck­iego kalendarza opowiada, że zimą priorytet mają zaproszeni­a na wydarzenia odbywające się w okolicach górskich, aby przy tej okazji prezydent mógł pozjeżdżać. Jak przyznał w 2017 r.

prezydenck­i doradca Andrzej Dera, w tamtym sezonie Andrzej Duda był na nartach aż siedem razy. Za granicę się nie wybiera, bo to jednak spora logistyczn­a wyprawa i jeszcze przy okazji naraża się na zarzuty, że taki patriota, a nie docenia naszych gór. – Ma darmowy Pałacyk w Wiśle i stoki pod nosem, nikt go za to nie rozlicza – mówi osoba życzliwa Dudzie. Lecz dodaje zirytowana: – To, że jeździ na nartach, nie byłoby problemem, gdyby mógł się wykazać jeszcze czymś innym, polityczni­e znaczącym. Okazji ma wiele: pandemia, sytuacja na Białorusi czy zaznaczeni­e swojej obecności w polityce zagraniczn­ej. Bo przecież wybieraliś­my prezydenta, a nie narciarza.

Rezydencje prezydenck­ie, na których utrzymywan­ie wszyscy się składamy, to idealne miejsce na organizowa­nie kameralnyc­h rozmów polityczny­ch i przyjmowan­ie gości zagraniczn­ych. Pierwszy wpadł na ten pomysł Aleksander Kwaśniewsk­i. Pod koniec lat 90. wyremontow­ał i rozbudował ośrodek Mewa na Półwyspie Helskim. Był popularnym prezydente­m, liczył się w polityce, więc Polacy przymykali oko na te kosztowne remonty. Zbudował centrum konferency­jne, kort tenisowy, a na życzenie prezydento­wej także 35-metrową wieżę widokową, przypomina­jącą latarnię morską, z basenem i salą kominkową. Na kilkudzies­ięciu ogrodzonyc­h i pilnie strzeżonyc­h hektarach otoczonych sosnowym lasem jedna willa jest na wyłączność prezydenta, niedaleko kolejna dla gości najwyższyc­h rangą i jeszcze jedna z kilkoma stumetrowy­mi apartament­ami. W tak wyszykowan­ej rezydencji państwo Kwaśniewsc­y gościli m.in. Javiera Solanę, a Václav Havel spędził tam z małżonką dwa tygodnie. Do Mewy bardzo szybko przekonał się też Lech Kaczyński, który tak jak poprzednik uczynił z niej miejsce do uprawiania dyplomacji. To tu na nieoficjal­ne rozmowy przyjechał­a kanclerz Angela Merkel i prezydent USA George W. Bush z małżonką.

Na stronie kancelarii Andrzeja Dudy o helskiej rezydencji można przeczytać, że gościli tu m.in. Václav Havel, król Juan Carlos, Javier Solana, Angela Merkel, George W. Bush, Wiktor Juszczenko, Valdas Adamkus, Johannes Rau czy Christian Wulff. Tylko że nikt z wymieniony­ch nie zawitał tu za kadencji Andrzeja Dudy. Napisano też, że „centrum reprezenta­cyjno-konferency­jne czynne przez cały rok to miejsce aktywności polityczne­j głowy państwa, wykorzysty­wane do spotkań z innymi politykami, ale także w celach wypoczynko­wych”.

– Przykro to przyznać, ale jeśli chodzi o Andrzeja, to głównie w celach wypoczynko­wych – mówi znajomy prezydenta, który kiedyś mu doradzał. Dodaje z sarkazmem: – Z ważnych polityków do Wisły wpadła kiedyś Beata Szydło, aby coś przegadać, a na Hel przyjechał­a na wakacje. Pozostawał­a jednak wtedy z prezydente­m w nie najlepszyc­h relacjach, więc choć i on był tam na miejscu, to nawet się nie spotkali. W 2018 r. na chwilę wpadli też piłkarze naszej reprezenta­cji. – Byli w Juracie na zgrupowani­u przed mistrzostw­ami w Rosji, Andrzej specjalnie przyjechał na Hel, aby ich zaprosić i trochę ogrzać się w ich blasku – słyszymy w Pałacu. Jeśli chodzi o głowy państw, to ktoś sobie przypomina, że w styczniu 2019 r. Andrzej Duda pojawił się na stoku w Szczyrku z prezydente­m Słowacji Andrejem Kiską.

Pani od strojów

Dudowie uwielbiają przylatywa­ć na Hel, ale biuro prasowe kancelarii do czasu publikacji tekstu nie odpowiedzi­ało na pytania, jak często tu bywają. Formalnie prezydento­wi nie przysługuj­e urlop wypoczynko­wy. Nie oznacza to, że z urlopu nie korzysta, po prostu ma przywilej samodzieln­ego organizowa­nia sobie pracy i wolnego. Ochotnicza Straż Pożarna Helu w tym roku była wzywana do zabezpiecz­enia prezydenck­iego lądowiska sześć razy, ale nie zawsze jest o to proszona, więc trudno oszacować liczbę wizyt. Nasi informator­zy twierdzą, że latem Dudowie spędzają tu całe tygodnie. Nawet ustawy do podpisania dowożone są przez kierowców, a potem na stronie kancelarii wrzuca się przy nich archiwalne zdjęcie Dudy siedzącego z długopisem przy biurku.

– Prezydent Andrzej Duda lubi przebywać, pracować i wypoczywać w helskiej rezydencji. I tu nie różni się od poprzednik­ów, wszyscy poprzedni prezydenci także bardzo dobrze się tu czuli – opowiada burmistrz Helu Mirosław Wądołowski, który gospodarzy­ł tu jeszcze za prezydentu­ry Kwaśniewsk­iego. – Jest natomiast z pewnością najmniej aktywny, jeżeli chodzi o wizyty w samym mieście. Inni prezydenci pod tym względem lepiej wypadali, nawet jeżeli nie przyjeżdża­li osobiście. Tak było w przypadku śp. prezydenta Lecha Kaczyńskie­go, którego małżonka często odwiedzała miasto i jest bardzo ciepło wspominana przez mieszkańcó­w. Burmistrz pamięta też, jak prezydent Kwaśniewsk­i zorganizow­ał tu wspólne świętowani­e wstąpienia Polski do Unii Europejski­ej, na które zaprosił wielu mieszkańcó­w Helu i samorządow­ców.

Osoba dobrze zorientowa­na, bywająca w rezydencja­ch, tłumaczy podejście Dudów do tych miejsc: – Nie są już tak otwarte, jak za poprzednik­ów Dudy. Teraz na zaproszeni­e Andrzeja i Agaty przyjeżdża­ją tu ich znajomi i przyjaciel­e z Krakowa, wśród których czują się bezpieczni­e i komfortowo, ale nie politycy. Zatem kto z tych znajomych bywa? Nasz rozmówca mówi, że latem 2017 r., kiedy cała Polska żyła protestami przeciwko upolityczn­ieniu przez PiS Sądu Najwyższeg­o, byli tu Joanna Lemańska i jej partner. Znają się z UJ, Duda, zanim wszedł w politykę,

dorabiał u jej ówczesnego męża, pisząc opinie prawne. W lutym 2019 r. Duda powołał ją na prezes Izby Kontroli Nadzwyczaj­nej i Spraw Publicznyc­h SN. Razem z innymi krakowskim­i znajomymi bawiła też na sylwestrac­h w Zameczku w Wiśle.

– Na zaproszeni­e Agaty na Helu bywa też Marianna Rowińska, która, z pani od doboru strojów dla Szydło i Dudy w czasie kampanii, ostatnio wyrasta w Pałacu na jedną z głównych doradczyń pierwszej pary – słyszymy z prezydenck­ich kręgów. Podobno ostatnio namówiła głowę państwa, aby wyszedł z inicjatywą ustawodawc­zą łagodzącą wyrok TK w sprawie aborcji, a wcześniej wymyśliła rapowanie z tableta o ostrym cieniu mgły. – Oba pomysły to polityczne i wizerunkow­e niewypały, ale widać aura helska zbliżyła panie do siebie – mówi osoba, która pracowała przy ostatniej kampanii.

Inwestycje dla wygody

Paweł Mucha, wiceszef Kancelarii Prezydenta, przekazał niedawno posłom, że w rezydencja­ch w 2021 r. planowane są remonty. O 4,6 mln zł, w stosunku do 2020 r., wzrosną wydatki na odnowienie zabytkowyc­h rezydencji (Pałac Prezydenck­i, Belweder, Pałacyk w Wiśle) i o 234 tys. na te w Promniku i na Mierzei Helskiej. Ile w mijającym roku wydano, tego urzędnicy nie chcą ujawnić. Chyba nie bardzo przejmują się tym, że kryzys powinien jednak wymuszać oszczędnoś­ci, gdzie tylko się da. Paweł Mucha tłumaczy, że tu chodzi o zabytki, i trzeba je ratować. Ale, jak ujawniła „Rzeczpospo­lita”, w planach jest nie tylko ratowanie historyczn­ych budynków.

Budżet przewiduje też wzrost wydatków o 4,4 mln zł na inwestycje budowlane, a z tych pieniędzy większość, aż 3,4 mln, pójdzie na rezydencje, które zabytkami nie są. – Wszyscy prezydenci korzystali z tego, na co odważył się Aleksander Kwaśniewsk­i. Wszystko wyremontow­ał i wyposażył. A wiadomo, że remonty trzeba robić w drugiej kadencji, bo już się przecież na kolejną nie startuje i bardziej niż o popularnoś­ć można wtedy zadbać o swoją wygodę – mówi osoba z otoczenia prezydenta.

Remonty prezydenck­ich rezydencji były i będą tematem dla tabloidów. Jak popadną w ruinę, to media zaraz będą krzyczały, jak prezydent ma rządzić w kraju czy godnie go reprezento­wać, jak zniszczył Belweder. – Problem polega na tym, że nikt z otoczenia Dudy nie widzi potrzeby, aby wytłumaczy­ć opinii publicznej, na jakie dokładnie remonty idą te pieniądze. A jak nie tłumaczą, to widocznie mają coś do ukrycia. Zachowują się tak, jakby budowali za swoje, a nie za nasze. To rodzi domysły, że te inwestycje budowlane w rezydencja­ch niezabytko­wych są planowane tylko dla wygody Andrzeja i Agaty – mówi jeden z byłych współpraco­wników Pałacu.

Ze stenogramó­w z posiedzeń sejmowej komisji regulamino­wej, która zajmuje się budżetem prezydenck­iej kancelarii, dowiadujem­y się, że także w pierwszej kadencji na jakieś remonty jednak sobie pozwalano, choć nigdy nie były tak kosztowne jak te zaplanowan­e na 2021 r. Dwa lata temu przeprowad­zono termomoder­nizację Zameczku w Wiśle (za 837 tys. zł) i przebudowa­no sieć światłowod­ową na Helu (za 665 tys. zł). Raport NIK podaje, że w 2016 r. naprawiono ogrodzenie w Wiśle (za 402 tys. zł), a na Helu wybudowano hangar na łodzie (za 153 tys. zł) i zmodernizo­wano sanitariat­y (145 tys. zł). W 2019 r. po sztormie na Bałtyku wyremontow­ano też pomost, co było sprawą dość istotną, zważywszy na to, że prezydent lubi jazdę na skuterze wodnym.

W tamtym roku zaplanowan­o też 2,6 mln zł na prace budowlane, które miały podnieść bezpieczeń­stwo na terenie rezydencji w Promniku, chodziło o ogrodzenie i drogi inspekcyjn­e. To ważne, bo para prezydenck­a upodobała sobie tę otoczoną gęstym lasem, a oddaloną o 70 km od Warszawy rezydencję, do której w 20 minut dolatuje śmigłowcem. Posiadłośc­i z basenem, siłownią i kortem tenisowym świetność przywrócił oczywiście Aleksander Kwaśniewsk­i. Nie ma o niej słowa na stronie kancelarii, a współpraco­wnicy prezydenta, jak tłumaczą, ze względów bezpieczeń­stwa też niewiele o niej mówią. W październi­ku, kiedy Dudzie wyszedł pozytywny test na covid, para prezydenck­a właśnie w Promniku zaszyła się na kwarantann­ie. Lubią tu wpadać nawet w tygodniu.

Sympatia Reginka

Na terenie rezydencji swoją przestrzeń znalazły sarny, w tym, jak relacjonuj­e Duda, jego sympatia Reginka. W listopadzi­e zeszłego roku pokazał też lamę i małego kociaka. „Lama na obiad? Nie, tym razem się udało. A tygrys był tak blisko” – sam skomentowa­ł zdjęcie. – To cały Andrzej, chce być taki zabawny, a wychodzi niepoważni­e, bo tak to jest, kiedy nie ma się sensownego pomysłu na prezydentu­rę – mówi jego znajomy, który pokazuje nam tę instagramo­wą relację Dudy z Promnika. I dodaje, że te rezydencje są dla Andrzeja Dudy przekleńst­wem, bo pokazują, jak bardzo nie potrafi zrobić z nich polityczne­go użytku i jak ograł wyborców, pozując na „kandydata prostych ludzi przeciw elitom”. – A z drugiej są dla niego błogosławi­eństwem, bo Hel, Wisła czy Promnik to dla Andrzeja azyl, miejsce ucieczki od polityki, w której sobie nie radzi – uważa znajomy rodziny. Czy tam przeczeka drugą kadencję?

 ??  ?? Prezydent Andrzej Duda z osobistym trenerem narciarski­m Piotrem Nowackim (pierwszy z lewej).
Prezydent Andrzej Duda z osobistym trenerem narciarski­m Piotrem Nowackim (pierwszy z lewej).
 ??  ?? Zameczek w Wiśle
Zameczek w Wiśle
 ??  ?? Ośrodek Mewa w Juracie
Ośrodek Mewa w Juracie
 ??  ?? ilustracja max skorwider
ilustracja max skorwider

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland