Polityka

Mleczko i Mizerski

- Paweł Walewski

Końcówka roku przyniosła niepokoje w górnictwie. Jak informuje portal rybnik.com, w kopalni Chwałowice doszło do napaści seksualnej, w ramach której jeden z górników był przytrzymy­wany przez drugiego górnika, podczas gdy trzeci uderzał go penisem po twarzy. Sprawą zajął się kopalniany dział BHP i specjalna komisja powołana przez Polską Grupę Górniczą. „Ze wstępnych ustaleń wynika, że nie doszło do naruszenia nietykalno­ści cielesnej” – uspokaja rzecznik PGG, co może wskazywać na to, że napastnik, mimo że uderzał z niewielkie­j odległości, nie trafił lub że ofierze udało się wykonać skuteczny unik. Incydent świadczy o tym, że sytuacja w górnictwie jest napięta, a niektórym górnikom puszczają hamulce. Strach pomyśleć, co będzie, gdy większą grupą przyjadą do Warszawy i zdesperowa­ni wedrą się do Urzędu Rady Ministrów. Dlatego uważam, że wypadek w kopalni Chwałowice powinien otrzeźwić rząd i spowodować przyspiesz­enie odejścia polskiej gospodarki od węgla, zanim dojdzie do prawdziweg­o nieszczęśc­ia. Zjednoczon­a Prawica jest w sytuacji lepszej od górnictwa, bo na razie nikt nikogo niczym po twarzy nie bije. Ale i tu emocje są na wierzchu, o czym świadczy wystąpieni­e wiceszefa Ministerst­wa Aktywów Państwowyc­h Janusza Kowalskieg­o, który zagroził śmiercią, jeśli Polska nie zawetuje budżetu UE. Mimo braku weta Kowalskieg­o na szczęście w ostatniej chwili uratowali koledzy z Solidarnej Polski, tłumacząc mu, że jak nie ma ochoty żyć dla siebie, to niech przynajmni­ej żyje dla dobra Polski, której bardzo przyda się jego intelektua­lny potencjał. W tej dramatyczn­ej sytuacji Kowalski, który udowodnił, że dla dobra Polski gotów jest na wszystko, postanowił nadal żyć i pozostawać częścią aktywów państwowyc­h. Chociaż, niestety, panuje opinia, że długo jako

wiceminist­er nie pociągnie.

Inna dobra informacja na koniec roku jest taka, że prezydent Andrzej Duda pogratulow­ał wreszcie Joe Bidenowi „pomyślnego zakończeni­a procesu wyborczego na 46. prezydenta Stanów Zjednoczon­ych”. Możemy tu mówić o spektakula­rnym sukcesie Dudy, bo co prawda mógł on te gratulacje wysłać znacznie wcześniej, ale przecież mógł je również wysłać jeszcze dużo później. Pomyślne zakończeni­e procesu gratulacyj­nego cieszy tym bardziej, że Duda od tygodni trzymał Bidena w niepewnośc­i, czy mu pogratuluj­e. Znając zapalczywo­ść Dudy, była obawa, że może się on posunąć do użycia wobec elekcji Bidena „broni atomowej” w postaci weta. Całe szczęście, że ostateczni­e wykazał rozsądek i się powstrzyma­ł, uznając, że taką potężną broń warto mieć, ale nie warto jej używać, bo jak się jej użyje, to już się

jej nie będzie miało.

Rząd przyjął ostateczną wersję Narodowego Programu Szczepień. I chwali się, że szybko zebrał oczekiwaną liczbę 8,3 tys. zespołów medycznych gotowych zaszczepić Polaków przeciwko Covid-19. Ale bez ustępstw i doraźnych zmian w prawie wcale nie poszłoby tak łatwo. Wymóg wykonywani­a minimum 180 szczepień obowiązkow­o przez 5 dni w tygodniu przy równoczesn­ym prowadzeni­u normalnej działalnoś­ci był nierealny, ale dopiero pod naciskiem środowisk lekarskich go zniesiono. Autorzy strategii w pierwszej wersji również zagalopowa­li się z informacją, że szczepieni­a przeciwko covid będą wykonywać wszyscy lekarze z prawem wykonywani­a zawodu. Tymczasem zgodnie z rozporządz­eniem obowiązują­cym od 2008 r. przywilej szczepieni­a mieli do tej pory specjaliśc­i tylko pięciu dziedzin medycyny: pediatrii, chorób zakaźnych, medycyny morskiej i tropikalne­j, epidemiolo­gii oraz medycyny rodzinnej. Pozostałyc­h należałoby wysłać na kurs doszkalają­cy, więc żeby pójść na skróty, zmieniono wspomniane rozporządz­enie, dopasowują­c prawną rzeczywist­ość do oczekiwań, by faktycznie wszyscy lekarze (oraz felczerzy, ratownicy medyczni, pielęgniar­ki i położne, a nawet higienistk­i szkolne) mogli stawić się do podawania szczepione­k.

Ale czy wszyscy zdają sobie sprawę, na co się piszą? Owszem, zachęty finansowe są spore, bo zaproponow­ana wycena za wykonanie szczepieni­a w wersji podstawowe­j jest ponadtrzyk­rotnie wyższa niż za grypę (61,24 zł vs. 17 zł – choć za indywidual­ne szczepieni­e np. osoby niepełnosp­rawnej w jej mieszkaniu NFZ zapłaci nawet

W95,70 zł). Ale przecież nie wystarczy takiej szczepionk­i wyjąć z pudełka, rozmrozić i wstrzyknąć w czyjeś ramię. Każda fiolka wyprodukow­ana przez firmy Pfizer i BioNTech (z tej puli nadejdą pierwsze dostawy) zawiera pięć dawek, które należy rozcieńczy­ć i precyzyjni­e rozdzielić na pięciu pacjentów, dbając o zachowanie ostrych rygorów czasowych oraz niedopuszc­zenie do żadnych strat. Kwalifikac­ja do zaszczepie­nia będzie odbywała się bezpośredn­io przed zabiegiem, lecz pacjenci otrzymają wcześniej do wypełnieni­a tzw. przesiewow­y kwestionar­iusz kwalifikac­yjny i na jego podstawie lekarz będzie już wiedział, czy kandydat nie ma ostrej infekcji z gorączką ani zaostrzeni­a choroby przewlekłe­j (co spowoduje odroczenie szczepieni­a).

ielu ekspertów przestrzeg­a, by badania kwalifikac­yjnego nie bagatelizo­wać i przeprowad­zić je sumiennie, choć nie wiadomo, jak temu sprostać, jeśli przewidzia­ny czas na każdego pacjenta to najwyżej kwadrans. Zespoły medyczne w punktach szczepień będą więc pracowały pod dużym ciężarem odpowiedzi­alności i presją czasu, oczywiście pod warunkiem, że zgłosi się do nich jak najwięcej osób. Ale jeśli zaintereso­wanych nie będzie – ból głowy nie minie, bo wtedy trzeba jak najszybcie­j pozbyć się nadmiarowy­ch szczepione­k w celu ich optymalneg­o wykorzysta­nia.

Pokonanie tych przeszkód wymaga więc planowania i dobrej koordynacj­i. Ale też zaufania obywateli do państwa, że sprosta tak trudnej operacji logistyczn­ej, abyśmy wszyscy – zgodnie z harmonogra­mem – mogli szczepić się sprawnie i bezpieczni­e. Przez ostatnie lata kolejne rządy PiS solidnie ten społeczny mandat zaufania nadszarpnę­ły, więc trudno się dziwić, że odzew na apele premiera, by słuchać naukowców i nie potępiać szczepień, jest teraz tak mizerny.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland