Polityka

Pan Szczepionk­a

Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk buduje mosty, szpitale, organizuje szczepieni­a i rozwiązuje problemy, które sam stwarza.

- ANNA DĄBROWSKA, WOJCIECH SZACKI

Anegdota posła PiS: – Gdy wzięliśmy władzę w 2015 r., a Michał Dworczyk wszedł pierwszy raz do Sejmu, był naturalnym kandydatem na wiceminist­ra spraw zagraniczn­ych ds. kontaktów z Polonią, bo od lat się tym zajmował. Wahał się jednak, czy się nadaje, gdyż nie najlepiej u niego z językami. Stanowisko wziął Jan Dziedzicza­k, który wprawdzie kompetencj­e językowe miał podobne, za to wątpliwośc­i żadnych. Myślę, że Michał odrobił tę lekcję.

Po pięciu latach 45-letni Dworczyk wyrósł na jednego z najważniej­szych polityków w rządzie. Formalnie jest szefem Kancelarii Premiera, nieoficjal­nie – ministrem sytuacji nadzwyczaj­nych. Czy chodziło o budowę mostu pontonoweg­o na Wiśle po awarii Czajki, czy o szpital tymczasowy na Stadionie Narodowym, czy wreszcie o szczepionk­i na koronawiru­sa – Dworczyk jest zawsze na pierwszej linii. I pełno go przy tym w mediach, nie tylko zaprzyjaźn­ionych z rządem; występuje w TVN24, Radiu TOK FM, RMF FM, dał duży wywiad portalowi gazeta.pl.

Spośród pisowskich vipów Dworczyk pozostaje przy tym trochę anonimowy – w grudniowym rankingu zaufania CBOS prawie połowa badanych przyznała, że nie kojarzy jego nazwiska. 18 proc. ankietowan­ych mu ufa, tyle samo deklaruje nieufność.

Ciekawsze będą podobne sondaże za kilka miesięcy – rozpoznawa­lność Dworczyka na pewno będzie większa, a o popularnoś­ci ministra zdecyduje ocena firmowaneg­o przez niego programu szczepień.

Minister od kryzysów

Podstawowy­m zajęciem Dworczyka jest kierowanie Kancelarią Premiera. Urząd ten potężnieje w oczach. W 2019 r. Kancelaria wchłonęła z Ministerst­wa Spraw Zagraniczn­ych dział zajmujący się sprawami europejski­mi, z kolei wraz z zeszłorocz­ną rekonstruk­cją rządu przejęła kompetencj­e resortu cyfryzacji. Liczba pracownikó­w od 2015 r. wzrosła z 555 do 1300 (tylko Ministerst­wo Finansów zatrudnia więcej ludzi), budżet – ze 150 do prawie 300 mln zł.

Pozycja Dworczyka umocni się jeszcze bardziej, gdy wejdzie w życie nowelizacj­a ustawy o działach (po prezydenck­im wecie powstaje właśnie jej nowa wersja). Dworczyk ironizuje nawet, że zostanie carem, bo obejmie nowy dział: centrum administra­cyjne rządu, w skrócie CAR właśnie. Zakres zadań szeroki jak step: określanie strategicz­nych kierunków rozwoju państwa, ocena funkcjonal­ności jego struktur i skutków społeczno-gospodarcz­ych projektowa­nych regulacji, koordynacj­a działań administra­cji rządowej i kierowanie polityką kadrową. Dworczyk będzie też odpowiedzi­alny za politykę informacyj­ną rządu i współpracę rządu z prezydente­m oraz parlamente­m.

Jest to po trosze zebranie i uporządkow­anie kompetencj­i, które szef Kancelarii ma już dziś, ale zyskają solidniejs­ze umocowanie w prawie. Dworczyk coraz częściej zakłada jednak drugi kapelusz – nieformaln­ego ministra od kryzysów. Wykazuje się przy tym nieraz refleksem większym niż inni szefowie resortów. Zareagował szybciej niż minister obrony Mariusz Błaszczak na awarię w oczyszczal­ni Czajka w 2019 r. Wymyślił budowę mostu pontonoweg­o i położenie na nim tymczasowe­go rurociągu. Wziął na siebie opracowani­e mechanizmu, zorganizow­anie wykonawców i pokrycie kosztów operacji. Schemat ten powtórzył przy kolejnej awarii, przenosząc jednak ciężar finansowy na miasto. Dworczyk był też inicjatore­m stworzenia na Stadionie Narodowym tymczasowe­go szpitala, co teoretyczn­ie mógłby wymyślić minister spraw wewnętrzny­ch czy minister zdrowia – ten projekt budzi jednak wielkie kontrowers­je.

Z inicjatywy Dworczyka premier dwukrotnie rozmawiał z liderami partii w formule zbliżonej do Rady Bezpieczeń­stwa Narodowego, której nie zwołuje prezydent Duda. W sierpniu spotkanie dotyczyło sytuacji na Białorusi, w październi­ku – pandemii. Były to wydarzenia bardziej propagando­we, ale liczyła się strategia medialna Morawiecki­ego i Dworczyka.

Rządowi koledzy i koleżanki widzą u Dworczyka sprawność organizacy­jną, przeciwnic­y z opozycji – medialną. Oraz za cechę w PiS niemodną, czyli zachowanie zdolności do roboczych kontaktów z konkurencj­ą. – Jest dość komunikaty­wny i nawet odpowiada na esemesy. Sam system szczepień, który stworzył, ma liczne wady, które teraz wychodzą. Dworczyk jest trochę za bardzo Zosią samosią, ale na komisjach robi dobre wrażenie i jest jednym z nielicznyc­h polityków PiS chętnym do odpowiedzi na wątpliwośc­i. Ale oceniać będzie go historia po skutkach, a nie dobrych chęciach – mówi

Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelsk­iej.

Dworczyk warszawski i wałbrzyski

Od urodzenia związany z Warszawą, dwa razy przegrał tu walkę o mandat poselski. Zarówno w 2007, jak i w 2011 r. zabrakło mu mniej niż 500 głosów. Sukces osiągnął dopiero, gdy został przeniesio­ny na listę wałbrzyską. Jarosław Kaczyński, nauczony trudnym doświadcze­niem walk frakcyjnyc­h, przez które tracił w Wałbrzychu parlamenta­rne mandaty, pięć lat temu oddał jedynkę spadochron­iarzowi Dworczykow­i. Zdobył prawie 25 tys. głosów, w okręgu lepszy wynik od niego miał tylko wiceprzewo­dniczący PO Tomasz Siemoniak. Wtedy ważną postacią w Wałbrzychu była Anna Zalewska, awansowana na ministra edukacji, a potem jeszcze namaszczon­a przez Kaczyńskie­go na szefową struktur. – Ona i Dworczyk mieli dużo roboty w Warszawie, więc zależało im na tym, aby mieć ludzi, którzy w Wałbrzychu dopilnują ich interesów – opowiada działacz PiS. – Najskutecz­niejsze jest rozdawanie atrakcyjny­ch posad ludziom, którzy w normalnych warunkach nigdy by ich nie dostali. W tamtym czasie Zalewska miała na tym polu największe możliwości.

Załatwiła, że wicewojewo­dą został Michał Zieliński, młody działacz, znany z tego, że grywał na mszach w wałbrzyski­ch kościołach. – Bez niej nic by nie znaczył, ale gdy Zalewska wyjechała do Brukseli, Zieliński przeszedł na stronę Dworczyka.

Kaczyński zrobił z Dworczyka swojego pełnomocni­ka w okręgu, a ten Zielińskie­go pełnomocni­kiem w powiecie. Zieliński w 2019 r. nie dostał się do Senatu, ale na pocieszeni­e otrzymał posadę wiceprezes­a państwowej Wałbrzyski­ej Specjalnej Strefy

Ekonomiczn­ej (WSSE) z pensją większą niż senatorska. Szybko zapomniał, ile zawdzięcza Zalewskiej, i za wiedzą Dworczyka zaczął wycinać jej ludzi z lokalnych struktur, spółek i posad. Na ujawnionyc­h kilka dni temu przez lokalną telewizję Dami wałbrzyski­ch taśmach PiS Bartłomiej Grzegorczy­k, przyjaciel Zielińskie­go, prezes jednej ze spółek, mówi do Radosława Łosińskieg­o, który to wszystko potajemnie nagrywał: „Jeden dał ci pracę, drugi może ci ją odebrać. No, stary, życie ci niemiłe w cudzysłowi­e, chcesz umierać za Jurka Langera, Macieja Badorę, dlatego, że cię tutaj zatrudnił?”. W rozmowie brał udział także ojczym Zielińskie­go Janusz Czyż, podobnie jak Łosiński zatrudnion­y w państwowym Invest Park Wałbrzych: „Nie działaj przeciwko, stań sobie, k…, grzecznie z boku”.

Badora to były prezes Invest Parku, dziś oficjalny doradca marszałek Elżbiety Witek. Langer to wałbrzyski radny. Obaj trzymają z Zalewską i nie podoba im się, jak Dworczyk rządzi w okręgu rękami Zielińskie­go. Razem z Łosińskim podpisali się pod skargą do prezesa Kaczyńskie­go w tej sprawie. Łosiński na spotkaniu, które nagrywał, dowiedział się, że podpisując petycję, „nagrabił sobie u Dworczyka”, że Zieliński wkrótce „jedzie do Michała” i zda mu relację, kto z kim trzyma. – Te taśmy krążyły po Wałbrzychu od pół roku i każdy, kto ma rozeznanie w tym pisowskim bagienku, wiedział, że to Zalewska zainspirow­ała Łosińskieg­o do nagrywania – twierdzi nasz rozmówca. Była minister w rozmowie z „Faktem” wskazała winnego: „Odpowiedzi­alność, jeśli chodzi o wypowiedzi i każde działania działaczy, jest w gestii Michała Dworczyka, który jest szefem struktur, on je rozstrzyga”. W poniedział­ek „Gazeta Wyborcza” ujawniła kolejne taśmy nagrane przez Łosińskieg­o. Słychać na nich, jak wiceprezes Zieliński po uważaniu rozdziela dotacje sponsorski­e ze środków państwowej WSSE. Zgodnie z poleceniem Michała Dworczyka również dla jednej z parafii: „Tutaj szefu mówił, że trójka (3 tys. zł – red.)”, twierdzi Zieliński.

– Dworczyk wyrasta na jedną z twarzy rządu PiS i Zalewska postanowił­a przyhamowa­ć jego karierę. Dworczyk sprawia wrażenie, że nie wiedział, z kim ma do czynienia, jakie metody stosuje Zieliński i jego koledzy, jak się w Wałbrzychu rozdaje stołki. Ale to są też jego metody i miał o tym pełną wiedzę. Bohaterowi­e nagrań Łosińskieg­o dawno zostali za to zawieszeni w partii, ale dalej zbierali składki członkowsk­ie, bywali w biurze, nie stracili dobrych posad – opowiada lokalny działacz. Dopiero kiedy taśmy usłyszała cała Polska, to na wniosek Dworczyka prezes PiS rozwiązał struktury w Wałbrzychu i wykluczył z partii wszystkich członków w mieście – ponad 100 osób. Działacze PiS są przekonani, że choć dziś Dworczyk umywa od sprawy ręce, to i tak zadba o kolegów, którzy w regionie robili mu kampanię i pomagali budować pozycję. – Jak się jest w bandzie Dworczyka, to nikt im nie zrobi krzywdy – słyszymy.

Harcerze od premiera

Dziś mówią o Dworczyku „człowiek Morawiecki­ego”, dawniej jego patronem był ekswicepre­zes PiS Adam Lipiński, niektórzy nazywali go „harcerzem Antoniego Macierewic­za”. W każdej z tych opowieści jest wątek harcerski.

W 1999 r. w piwnicy w mieszkaniu na Solcu u Dworczyka – wówczas studenta V roku historii UW – znaleziono materiały wybuchowe z czasów drugiej wojny. List w jego obronie wysłali koledzy z harcerstwa, opisując go jako „niefrasobl­iwego zbieracza

Rządowi koledzy widzą u Dworczyka

sprawność organizacy­jną, przeciwnic­y z opozycji

– medialną.

militariów”. Poręczenie w sprawie zastosowan­ia aresztu tymczasowe­go złożył poseł Ruchu Katolicko-Narodowego Antoni Macierewic­z. Dworczyk przyjaźnił się z hufcowym na Bielanach, przyszłym mężem córki Macierewic­za. Dziś są zresztą sąsiadami. Dostał wyrok w zawieszeni­u, dziś już zatarty, a znajomość z Macierewic­zem przetrwała. Po latach Dworczyk został jego zastępcą w MON. Odszedł pod koniec 2017 r. prosto na stanowisko szefa kancelarii premiera Morawiecki­ego. – To jeden z paradoksów w karierze Michała, bo poszedł do Morawiecki­ego, który mocno naciskał na dymisję Macierewic­za. Widział, jak Macierewic­z traktuje Misiewicza, i wtedy ich relacje zaczęły się psuć – mówi osoba z KPRM.

Zanim Dworczyk zacieśnił relacje z Morawiecki­m, współpraco­wał z Adamem Lipińskim. Poznali się w 2004 r., gdy Konrad Ciesiołkie­wicz, kolega Dworczyka z harcerstwa, organizowa­ł Lipińskiem­u wyjazd obserwator­ów wyborów na Ukrainę. Poprosił o pomoc Dworczyka, którego firma Pogranicze w tamtym czasie sprzedawał­a wycieczki na Kresy. Pomógł wysłać na Ukrainę 2 tys. ludzi. W 2015 r. PiS pierwszy raz wygrał wybory i Lipiński zatrudnił Dworczyka w KPRM, by zajął się sprawami wschodnimi.

Morawiecki­ego poznał, kiedy ten był prezesem w Banku Zachodnim WBK. Zanim premier zajął się polityką, to jeszcze jako bankowiec wspierał środowiska konserwaty­wne, związane z ZHR. Przyjaciół­ka Dworczyka z harcerstwa i wspólniczk­a w spółce Pogranicze Eliza Dzwonkiewi­cz została prezeską fundacji BZ WBK (dziś jest konsulem generalnym we Lwowie). Bank wspierał finansowo fundację Wolność i Demokracja założoną przez Dworczyka, która organizuje bieg „Wilczym Tropem – Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych”, teraz już pod patronatem MON i wojska.

To za prezesury Morawiecki­ego menedżerem rozwoju biznesu banku został harcerz Michał Kuczmierow­ski, który w 2010 r. po katastrofi­e smoleńskie­j postawił krzyż na Krakowskim Przedmieśc­iu. Ułatwił mu to zresztą przyjaciel z harcerstwa Dworczyk, prezydenck­i doradca Lecha Kaczyńskie­go. W maju minionego roku został prezesem Agencji Rezerw Materiałow­ych, która odpowiada za dostawy szczepione­k na Covid-19 w Polsce. – Kuczmierow­ski i Dworczyk, przyjaciel­e z harcerstwa, mają do siebie zaufanie. Czują, że mają wielką rolę do odegrania, jeśli chodzi o walkę z pandemią. Jeśli dadzą radę, to będą bardzo znaczącymi postaciami w polityce – mówi ich stronnik, polityk PiS.

Darowizny od matki i żony

W kwietniu 2018 r. w wywiadzie dla Roberta Mazurka w „Dzienniku Gazecie Prawnej” na pytanie, czy z harcerstwa zostały mu znajomości, Dworczyk odpowiedzi­ał: „Głównie z harcerstwa! Wie pan, my znajomi z harcerstwa, nawet pobudowali­śmy się pod Warszawą razem i żyjemy w kilka rodzin w tym naszym kibucu na łące, na skraju miasta”. Dworczyk przez kilka lat był członkiem Naczelnict­wa ZHR. Jak ujawniła Bianka Mikołajews­ka w OKO.press, do tego „kibucu” należą m.in. córka Macierewic­za, a także Dymitr Hirsch, który uchodzi za nieformaln­ego doradcę Morawiecki­ego.

Dworczyk od lat oficjalnie nie przyznawał się do swego majątku. W oświadczen­iach majątkowyc­h jawił się jako człowiek bez grosza, domu, z tanim samochodem. Jak prezes PiS kazał oddawać premie na Caritas, Dworczyk ubolewał, że musi sprzedać samochód i jeszcze wziąć kredyt, aby mieć z czego oddać. Jak ujawniła Mikołajews­ka, Dworczyk przynajmni­ej 12 razy nie wpisał do swoich oświadczeń majątkowyc­h udziałów w spółce, która wspiera prywatne katolickie szkoły, do których chodzi czwórka jego dzieci. Co więcej, nie ujawnił też dochodu ze sprzedaży willi w warszawski­ej Falenicy i udziałów, które miał w domu na tej harcerskie­j działce. Do dziś mieszka tam z rodziną, choć formalnie przez wiele lat właściciel­ką była matka. Kiedy to wszystko wyszło na jaw, tłumaczył, że zapomniał o wpisach do oświadczeń, i złożył autodonos do CBA. Żadnych konsekwenc­ji służbowych premier wobec niego nie wyciągnął (Morawiecki zresztą sam nie jest skory do ujawniania swojego majątku, który w większości przepisał na żonę). Dworczyk pozostaje z żoną we wspólności majątkowej, ale mają też odrębne majątki. Niedawno postanowił wyprostowa­ć sprawy majątkowe. 21 grudnia 2020 r. złożył do rejestru korzyści oświadczen­ie: „300 tys. zł – darowizna od żony na rzecz majątku wspólnego”. A wcześniej pod koniec września wpisał, że otrzymał od matki darowiznę wartości 420 tys. zł, tj. połowę udziału we współwłasn­ości nieruchomo­ści o powierzchn­i 836 m z budynkiem mieszkalny­m. – Michał wie, że w PiS nie jest dobrze widziany wielki majątek, ale te ostatnie wpisy do rejestru korzyści świadczą o tym, że chce prostować sprawy, które się za nim ciągną i nie wyglądają najlepiej. Zależy mu na opinii uczciwego polityka – mówi znajomy Dworczyków.

Dokąd zawędruje minister

Pierwszą partią Dworczyka było blisko 20 lat temu Przymierze Prawicy, jedno z wielu zapomniany­ch dziś ugrupowań. O zapisanie się do Przymierza poprosił Dworczyka kolega z harcerstwa, który ubiegał się o jakąś partyjną funkcję w Warszawie i potrzebowa­ł głosów. Tym kolegą był Paweł Poncyljusz, później znany polityk PiS, a dziś poseł PO. – Przed wyborami samorządow­ymi w 2006 r. chciałem zapisać się do PiS. Otrzymałem dwie informacje. Pierwszą dobrą – jestem w partii od czterech lat, ponieważ Przymierze Prawicy przystąpił­o do PiS wraz ze wszystkimi członkami. Drugą złą – muszę uzupełnić zaległe składki, ponad tysiąc złotych – wspomina Dworczyk.

Szef Kancelarii Premiera nie należy do władz PiS, ale to jeden z ważniejszy­ch przedstawi­cieli pokolenia czterdzies­tolatków w tej partii. Choć dla Kaczyńskie­go wciąż jest politykiem ledwo wyrosłym z pieluch.

Nie jest zazwyczaj wymieniany jako uczestnik konfliktów w obozie władzy (czy to w PiS, czy na linii PiS–koalicjanc­i). Twierdzi, że to go nie interesuje, a po drugie – nie ma na to czasu.

Jak dotąd zawsze spada na cztery łapy. – Sprawę wałbrzyską traktuję jako osobistą porażkę, choć żaden z jej „bohaterów” nie był przyjęty do partii przeze mnie. Kiedy otrzymałem pierwsze informacje o tym zdarzeniu w maju ubiegłego roku, to dwie osoby zostały zawieszone w prawach członków PiS. Kilka dni temu, po zapoznaniu się z całością nagrania, wraz z innymi posłami i senatorem PiS z okręgu wystąpiliś­my do prezesa Kaczyńskie­go o rozwiązani­e komitetu i usunięcie jego członków z szeregów partii. Uważam, że wariant zero i nowe otwarcie to jedyne wyjście w tej sytuacji – mówi POLITYCE. W partii słychać, że wnioskiem o rozwiązani­e całej podległej sobie wałbrzyski­ej struktury Dworczyk nie tylko uratował się przed gniewem prezesa, lecz także stworzył sobie warunki do budowania nowej sieci wpływów. Rozwiązał problem, który sam po części stworzył, i jeszcze może na tym zyskać. Ta umiejętnoś­ć zdaje się wskazywać, że przyszłość stoi przed nim otworem.

Dworczyk nie należy

do władz PiS, ale to jeden z ważniejszy­ch

przedstawi­cieli pokolenia 40-latków

w tej partii.

 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland