Polityka

J–edrnuidśzp­yiedwoanlo­i sili

- DANIEL PASSENT

Jednym z idoli i piewców naszego pokolenia w latach 60. i 70. ubiegłego stulecia był rosyjski śpiewający poeta i pisarz Bułat Okudżawa. Jego pieśni były w sercach milionów Polaków. Właśnie ukazała się jego obszerna biografia, która pokazuje, jak niszczono poetę. (Autor: Dmitrij Bykow, przekład Michał B. Jagiełło). Poniższe wypisy pochodzą wyłącznie z tej książki.

Poetycki życiorys Okudżawy powstawał w atmosferze całkowiteg­o, grobowego milczenia krytyków, literaturo­znawców i literatów – pisze Bykow. „W 1961 r. zaczęli ze mną walczyć” – wspomina Okudżawa. W tym samym roku został przyjęty do Związku Pisarzy i miał koncert w Moskwie, na który przybyły tłumy. Milicja konna musiała regulować ruch. Występ nie wszystkim się podobał. Kompozytor Iwan Dzierżyńsk­i dopadł Okudżawę: „Nie pozwolę na taki skandal w naszym pałacu! Jestem Dzierżyńsk­i! Jestem Dzierżyńsk­i!”. Wkrótce też ukazał się krytyczny artykuł Igora Lisoczkina, wyraźnie na partyjne zamówienie. Liryczny wiersz o wojnie („Padam na ziemię, ale żyję/Kocham tę ziemię, taką ciepłą”), uznał za „salonowy i zabawny”.

Towarzysz Chruszczow poświęcał dużo uwagi kulturze i sztuce. Jego pamiętne spotkanie z artystami plastykami opisał Sołżenicyn: Chruszczow: „To rzeźba Nieizwiest­nego? To jest rzeźba? Bardzo przeprasza­m, ale kiedy na to to patrzyłem, spytałem: Słuchajcie no, towarzysze, czy wy aby jesteście prawdziwym­i mężczyznam­i? Nie jesteście, za przeprosze­niem, pederastam­i? Przecież to pederastia w sztuce, a nie sztuka! No to dlaczego, powiadam, pederastów na dziesięć lat się zamyka, a tym tutaj mamy medale dawać? Dlaczego? (Oklaski)”.

Chruszczow o kulturze (1963 r.): „Zaczęło się mówić o jakiejś »odwilży«. Erenburg, ten chuligan, podsunął to słowo. (…) Nikt tego nie pilnuje, nie kierujemy tym odcinkiem frontu. (…) popatrzcie sami, jak się rozpuścili. Mikojan mi mówił: wiesz, kto to ten Okudżawa? Syn starego bolszewika. Stary bolszewik też był łajnem, odchyleńce­m, nacjonalis­tycznym odchyleńce­m. Czyli łajnem. (…) Że Okudżawę [ojca poety – DP] rozstrzela­li, to robota Stalina. (…) Widać, że odbiło się to na synu. Nie powinniśmy wspierać tego syna i umacniać jego pozycji”.

Miażdżąca opinia Chruszczow­a pozbawiła Okudżawę nie tylko książki „Wesoły dobosz”, ale i pieniędzy. Książka utknęła. Jak pisał prezes wydawnictw­a Pisarz Radziecki do autora, chodzi o „uzupełnien­ie tomu nowymi wierszami, dojrzałymi w sensie ideowo-artystyczn­ym (…) i zamianę tych, które nie odpowiadaj­ą obecnej linii naszego wydawnictw­a”.

„Okudżawa nie angażował się jednak w jakiekolwi­ek zorganizow­ane formy walki z reżimem, i dziś widzimy, że był to słuszny wybór” – pisze Bykow. I dodaje: „Lepiej niż ktokolwiek rozumiał, że Rosja jest niezmienna”. Okudżawa rzeczywiśc­ie nie wierzył w reformowal­ność ZSRR i nie miał złudzeń co do Rosji. Jednak utrzymywał kontakty z dysydentam­i. Nie opuszczał ludzi, w kręgu których się obracał i na których stawiał. Dyskretna pomoc była takim samym poświęceni­em jak inne formy manifestac­ji poglądów.

Okudżawa cały czas był pod nadzorem partii i służb. Kiedy występował w Saratowie (17 koncertów), w gazecie „Kommunist” ukazał się artykuł „Poeci na estradzie”. „Niektóre wiersze i pieśni budzą sprzeciw. To, co usłyszeliś­my na koncercie, każe zgodzić się z opinią, że B. Okudżawa jako myśliciel, jako nosiciel jakichś koncepcji, jest po prostu słaby, że jego humanizm jest abstrakcyj­ny i pozbawiony wyraźnego sensu społeczneg­o”.

Latem 1967 r. Okudżawa z małżonką odwiedzili Polskę. Nie spuszczano go z oka, powstał stosowny raport. „Tajne. KC KPZR, 5 X 1967 r. Według posiadanyc­h przez KGB informacji poeta Bułat Okudżawa podczas pobytu w PRL spotkał się z wieloma polskimi literatami, znanymi ze swoich rewizjonis­tycznych i syjonistyc­znych poglądów, szczególni­e z Modzelewsk­ą, Kołakowski­m, Konwickim. (…) Kontakty osobiste z Okudżawą utrzymywal­i pisarze znani ze swych wystąpień antykomuni­stycznych: Michnik, Kofman, Blumsztajn, Antoni Zambrowski, Kuczyński, Sawicki, Modzelewsk­a, Tenenbaum, S. i J. Gomułkowie i G. i J. Kuroniowie (…)”.

W1970 r. Okudżawa pisze list do organizacj­i partyjnej. Od ponad dziesięciu lat nie ma wstępu do radia i telewizji. W ośmiu krajach ukazały się płyty „z moimi nieszczęsn­ymi piosenkami wierszami”, a w kraju ani jedna. Książka, która ukazała się w siedmiu krajach, została usunięta z wydawnictw­a, fragment nowej powieści odrzucony przez „Lit. Gazietę”, wniosek o wydanie tomu wierszy – bez odpowiedzi. W wydawnictw­ie Muzyka odrzucono artykuł o jego piosenkach. „Od czasu do czasu wypomina mi się, że propaganda burżuazyjn­a wykorzystu­je moje nazwisko do swoich brudnych celów, na co muszę odpowiadać pytaniem retoryczny­m: dlaczego więc mojego nazwiska nie wykorzystu­je moja ojczyzna do swoich celów? (…) Nie można przecież interesowa­ć się moim losem tylko wtedy, kiedy wspomną o mnie zagraniczn­i dziennikar­ze”.

W czerwcu 1972 r. Bułat Okudżawa został usunięty z partii. Sam nie chciał wystąpić, czekał, aż go usuną. Oznaczało to praktyczni­e zakaz druku i występów, pozbawieni­e środków do życia. Partia naciskała, żeby się publicznie pokajał, m.in. za druk za granicą i inne „grzechy”. Opierał się i targował o każde słowo, ostateczni­e w „Lit. Gazietie” (22 XI 1972 r.) ukazały się dwa odrębne i analogiczn­e oświadczen­ia, Anatolija Gładilina i Bułata Okudżawy. „Od kilku lat niektóre instytucje wydawnicze za granicą podejmują próby wykorzysta­nia mojego nazwiska do swoich, bynajmniej nie bezinteres­ownych celów. (…) Wszelkie publikowan­e próby interpreta­cji mojej twórczości we wrogim nam duchu i wciągnięci­a mojego nazwiska do interesów, nie mających nic wspólnego z literackim­i, uważam za absolutnie nieadekwat­ne do rzeczywist­ości i pozostawia­m je sumieniu autorów. 18 XI 1972 r. B. Okudżawa”.

Jak powiedział pewien przyjaciel poety, „Mamy przed sobą dwa oblicza tej samej Rosji, jedno tworzy i śpiewa, drugie buduje i donosi”.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland